Trudna sytuacja w branży górniczej szybko przekłada się na wyniki finansowe poszczególnych spółek. Podsumowanie 2013 roku dla całego sektora węgla kamiennego wypada niestety na minusie. Spadają produkcja, inwestycje, zyski.
1. Górnictwo węgla kamiennego zamknęło 2013 r. z 273,5 mln zł straty – wynika danych Ministerstwa Gospodarki.
Wyniki finansowe muszą zatwierdzić jeszcze walne zgromadzenia spółek. Wysokość straty ujawniona w zestawieniu za 2013 r. może zaskakiwać o tyle, że przecież w marcu katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu zapowiadał, że górnictwo zamknie 2013 r. z 430 mln zł zysku. Z drugiej strony po już po trzech kwartałach ubiegłego roku z resortu gospodarki wiadomo było, że górnictwo jest 71,8 mln zł na minusie.
Jak pisze na swoim blogu wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, na koniec 2013 r. w górnictwie węgla kamiennego zatrudnionych było 106,7 tys. osób. Można więc przeliczać, że w ubiegłym roku górnictwo straciło w przeliczeniu na pracownika 2,58 tys. zł. Takie zestawienie byłoby jednak bardzo niesprawiedliwe dla spółek, które zamknęły ubiegły rok z zyskiem.
Sezon publikacji wyników finansowych za IV kw. 2013 r. mamy już za sobą, więc wiadomo, że Bogdanka w ubiegłym roku zarobiła na czysto 329,4 mln zł, JSW, mimo bardzo trudnego roku – 82,2 mln zł, a KHW – 43 mln zł. Wynik Tauron Wydobycie, czyli byłego PKW jest konsolidowany na poziomie Tauron Polska Energia. Z raportu rocznego wynika jednak, że zysk operacyjny spółki wydobywczej wynosił 65 mln zł, więc dodatni wynik netto jest bardzo prawdopodobny. W zestawieniu MG uwzględniane są też dane finansowe Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która ze względu na swój profil jest regularnie lekko pod kreską (w latach 2010-2012 r. strata wynosiła kilkanaście, do 28 mln zł rocznie).
To wszystko oznacza, że strata branżowego lidera, czyli Kompanii Węglowej, mogła przekroczyć 700 mln zł. To zgadzałoby się z wcześniejszymi nieoficjalnymi informacjami i faktem, że na samej sprzedaży węgla KW w 2013 r. była o około 1 mld zł do tyłu.
2. Koszt wydobycia tony węgla pozostaje sztywny.
Jednostkowy koszt produkcji w 2013r. w sektorze wyniósł 302,89 zł/tonę surowca i wzrósł w porównaniu z 2012 rokiem o 0,53 zł/t (o 0,2 %).
Taka sytuacja byłaby łatwiejsza do zaakceptowania przy wzrostowym rynku. Ale mamy do czynienia ze swoistą węglową recesją – średnia cena sprzedaży spadła w ujęciu rok do roku o 13,3 %, do 294,95 zł/t. W efekcie każda statystyczna tona węgla kamiennego została sprzedana ze stratą.
Dużym wyzwaniem pozostaje też struktura kosztów. Wynagrodzenia wraz z narzutami mają w nich aż 51,2% udziału. Mocno ciążą też koszty usług obcych, których udział w całości wyniósł w 2013 r. 17,6 %. Fakt, że budująca wierunek sektora Kompania jest w krytycznej sytuacji, z pewnością wytworzy presję na cięcie kosztów. Rzecz w tym, że dotychczas nie widać praktycznie żadnej elastyczności w tej dziedzinie. Przez to najważniejsza firma w branży nie jest w stanie dostosować się do panujących na rynku warunków.
3. Produkcja węgla kamiennego w dół.
W ubiegłym roku krajowe spółki wydobyły 75 mln ton węgla kamiennego, o 4,2 % mniej niż w 2012 r. Ta spadkowa tendencja jest raczej nie do odwrócenia w kolejnych latach. Wprawdzie prognozy dla sektora węglowego w Europie i na świecie są bardzo rozbieżne, ale coraz więcej wskazuje, że konkurencja z węglem z importu będzie się w kraju nasilać. Trudno też zwiększać wydobycie surowca, na którego nie ma zbyt wielu chętnych. O tym w następnym punkcie.
4. Nie widać w kraju pomysłu na to, co zrobić z nadwyżkami niesprzedanego węgla.
Wprawdzie w ciągu 2013 r. zwały węgla kamiennego w kopalniach udało się zmniejszyć o 1,66 mln ton, do 6,45 mln ton, ale pytanie – co dalej. W kraju trudno będzie ten surowiec sprzedać, bo elektrownie mają go już w zapasie aż ok. 9 mln ton. To dwuipółkrotnie więcej, niż wynoszą wymagane przez Urząd Regulacji Energetyki normy ostrożnościowe.
5. Inwestycje spadają.
Jak wynika z publikowanej przez Ministerstwo Gospodarki „Informacji o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w grudniu oraz w 2013 r.”, nakłady inwestycyjne w branży spadły w ubiegłym roku o blisko 13 %. Wyniosły 3,22 mld zł. Najbardziej ograniczono wydatki na zakup maszyn i urządzeń.
Niestety cięcie wydatków przez ograniczanie nakładów na rozwój to bardzo krótkofalowa polityka. Zaniedbania inwestycyjne z wcześniejszych lat już dzisiaj odczuwa Kompania Węglowa. Mniejsze wydobycie to także spadek wydajności. Jeśli chodzi o dłuższą perspektywę, to znany jest m.in. raport MG mówiący, że bez uruchamiania wydobycia z nowych złóż do 2050 r. krajowe wydobycie węgla kamiennego spadnie to 20 mln ton rocznie. Pisaliśmy o tym tutaj: Kompania Węglowa – ratunek czy powolna śmierć?
6. Płynność finansowa sektora jako całości jest zagrożona.
Rozbieżności we wskaźnikach płynności finansowej dla poszczególnych polskich spółek węglowych są bardzo duże, ale średnia liczona dla całej branży mocno spadła. Na pogorszenie sytuacji spółek wydobywczych wpływa głównie to, że zobowiązania stale rosną przy spadających przychodach.
Liczony dla całej branży wskaźnik ogólnej płynności, który pokazuje jaką część zobowiązań krótkoterminowych firmy są w stanie uregulować dzięki aktywom obrotowym, wyniósł na koniec 2013 roku 0,97. To dobrze, czy źle? O minimum bezpieczeństwa finansowego mówi się dopiero wtedy, gdy ten współczynnik mieści się w przedziale 1,3-2. Jeszcze w 2012 r. górnictwo węgla kamiennego ten wymóg spełniało.
7. Brakuje rządowego programu dla polskiego górnictwa.
Co prawda mamy strategię obowiązującą w latach 2007-2015 r., ale dobrze wiadomo, że wiele jej zapisów nie przystaje do obecnych realiów. Problem w tym, że jeśli nowa strategia miałaby obowiązywać od 2016 r., to już dziś gotowy powinien być przynajmniej projekt.
Ale każdy, kto pamięta, jak wyglądały negocjacje obecnie obowiązującego dokumentu ze stroną związkową (dość powiedzieć, że było gorąco), dobrze wie, że rząd na rok przed wyborami wolałby tematu nowej strategii nie poruszać. Jeśli jednak w Kompanii Węglowej pojawią się kolejne problemy z wypłatami pensji, czy przestoje, to coraz mniej realne będzie „dyplomatyczne milczenie” w sprawie konkretnych planów na przyszłość.