Zamiar zniesienia obliga potwierdził wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Zastrzegając, że jest to projekt prowadzony przez ministerstwo klimatu, a nie MAP, podkreślał jednocześnie, że jego wprowadzenie jest przesądzone, chociaż ostateczny kształt będzie wynikiem konsultacji i uzgodnień w trakcie procesu legislacyjnego.
Soboń argumentował, że obligo jest traktowane jako ograniczenie funkcjonowania podmiotów na rynku energii, stanowi z punktu widzenia grup przedsiębiorstw energetycznych czynnik ograniczający swobodę ich działania. Dlatego jego zniesienie rząd traktuje jako zmianę na rzecz większej swobody.
Wiceminister zastrzegł jednocześnie, że jeśli rynek oceni, iż TGE to rozwiązanie optymalne jako miejsce handlu energią elektryczną, to giełda pewnie dalej będzie stanowić dominujące miejsce zawierania transakcji obrotu.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin przyznał, że obligo rzeczywiście ogranicza swobodę działalności, ale z drugiej strony – jak zauważył – cały obszar energetyki jest ograniczony jeśli chodzi o tą swobodę, bo jest to obszar regulowany i reglamentowany. W dodatku właśnie te ograniczenia mają przynosić w założeniu pozytywne efekty dla wszystkich.
Gawin podkreślił, że Regulator czeka na otwarcie debaty o obligu, a on sam jest przekonany, że pojawi się wiele argumentów za jego utrzymaniem. Rola TGE jako rynku zorganizowanego jest bardzo duża, i jest to miejsce gdzie – także dzięki obligu – kształtuje się cena odniesienia – wskazał Prezes URE.
Czytaj także: Rekordowy spadek wytwarzania prądu z węgla na świecie. Ceny energii w dół
Gawin zaznaczył, że dodatkowo zniesienie obliga niesie duże zagrożenie dla procesu taryfowania. Jak mówił, w tym procesie Regulator odnosi się do ceny rynkowej. Tymczasem jeżeli znaczna część wolumenu obrotu przeniesie się z rynku do transakcji wewnątrzgrupowych, to na rynku zostanie głównie tania energia z importu. Z jednej strony rynek o mniejszym wolumenie i z przewagą taniego importu, z drugiej strony swoboda o kontraktowanie wewnątrz grup, w ramach którego ceny mogą być inne – tłumaczył Prezes URE. W efekcie to co będą prezentowali Regulatorowi w procesie taryfowania sprzedawcy zobowiązani będzie znacząco odbiegała od sytuacji na rynku.
Taryfowanie w takiej sytuacji stanie się bardzo trudne. Należy się więc zastanowić, czy za likwidacją obliga nie powinno iść ustawowe uwolnienie cen energii – konkludował Gawin.
Prezes Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu Henryk Jacek Kaliś zadeklarował, że zapowiedzi zniesienia obliga go martwią. Wskazał, że z jednej strony w ostatnich latach mieliśmy już bardzo negatywne skutki konsolidacji pionowej sektora energetycznego. Z drugiej strony pojawi się niebezpieczeństwo problemów dla przemysłu energochłonnego z bilansowaniem się poprzez transakcje zawierane na giełdzie – podkreślał Kaliś.
Czytaj także: Energetyka przechodzi cyfrową rewolucję
Dyrektor Towarzystwa Obrotu Energą Marek Kulesa wskazywał z kolei, że wśród spółek obrotu nie ma jednego zdania, co do wysokości obliga, i zazwyczaj zależy ono od pozycji, jaką dana spółka zajmuje na rynku.
Z jednej strony chcemy, aby na rynku giełdowym obecna była płynność, z drugiej strony część z nas nie chciałaby być przymuszana do jednej platformy obrotu w transakcjach z odbiorcami – zaznaczył Kulesa.
Jego zdaniem, przyszłość giełdy jawi się pozytywnie, a rynki TGE są potrzebne sektorowi, na przykład jako miejsce kształtowania ceny.
Odnosząc się do pomysłu likwidacji taryf i całkowitego uwolnienia cen energii elektrycznej, dyrektor TOE przypomniał, że Towarzystwo od dawna wskazuje na potrzebę wprowadzenia takiego rozwiązania. Przypomniał regulacje europejskie, np. Pakiet zimowy, który przewiduje, że interwencja państwa, a więc i np. taryfowanie musi być ograniczona w czasie.
Trzeba znaleźć najlepsze rozwiązania, nie tylko dla najsilniejszych graczy, ale też dla graczy niezależnych, którzy działają na rynku – zaznaczył Kulesa. Jak dodał, w debacie o obligu i uwolnieniu cen nie można pominąć też pozycji w nowym modelu rynku odbiorców końcowych, zwłaszcza prosumentów. Obecny model dla prosumentów, oparty na opustach, generuje straty sprzedawców zobowiązanych i na dłuższą metę jest nie do utrzymania – ocenił dyrektor TOE.
Czytaj także: Opłata mocowa – jak wzrosną koszty energii przedsiębiorców z branży meblowej, mięsnej oraz handlowej?