Spis treści
Artykuł sponsorowany
Wczoraj kopali studnie, dziś budują elektrownie słoneczne
Rynek energetyki słonecznej dojrzewa i przynosi coraz większe owoce. Nie brakuje chętnych do zbierania tych owoców i fachowców, którzy chcieliby stawiać instalacje do produkcji prądu. Do montażu paneli wystarczy wszakże samochód dostawczy, śrubokręt i drabina. Za budowę elektrowni wzięli się raźno fachowcy od elektryki, klimatyzacji, hydrauliki, a nawet murarze. Moc elektrowni słonecznych przekroczy w tym miesiącu 2000 MW. Istotną część zamontowali ludzie mający niewielką wiedzę i doświadczenie. Przy wyborze technologii i urządzeń kierowali się ceną lub poradą telefoniczną pierwszego spotkanego handlowca.
W dużych inwestycjach, takich jak komercyjne farmy o mocy wielu megawatów trudno zarządzać w taki sposób. – Więksi inwestorzy, zarówno w Europie, jak i w Ameryce i na Dalekim Wschodzie liczą wszystkie koszty i wybierają dostawców, do których mają zaufanie. – mówi Krzysztof Dorynek, Dyrektor sprzedaży w Polsce producenta modułów fotowoltaicznych ZNShine Solar.
Znaczenie ma bowiem nie tylko renoma producenta i fakt, że sprzedał już ogromną liczbę swoich urządzeń, ale także rozwiązania jakie stosuje, jak np. zdalne odczyty danych i zarządzanie nimi, dzięki czemu do kosztów zakupu nie dojdą nam bardzo wysokie koszty serwisu instalacji w postaci koniecznego dojazdu serwisantów przy każdym zdarzeniu, które zaniepokoi inwestora.
Instalacje fotowoltaiczne uchodzą wśród inwestorów za bezobsługowe, ale będzie tak, jeżeli ich serca – czyli falowniki, będą na bieżąco i automatycznie monitorować parametry techniczne instalacji, informując o ewentualnych problemach, co nie zawsze jest oczywistym rozwiązaniem. Jak tłumaczy Krzysztof Dorynek, takie możliwości dają m.in. falowniki Kehua Tech.
Wśród producentów dużych falowników liczy się w zasadzie tylko kilka firm, wśród których jest wspomniany Kehua Tech – lider na rynku falowników centralnych dla farm fotowoltaicznych. Dzięki dominacji na ogromnym rynku chińskim Kehua ma obecnie doświadczenie i moce produkcyjne zdolne obsłużyć nawet największe projekty na całym świecie. Pięć fabryk tego koncernu o powierzchni 50 000 m2 każda tworzy falowniki oraz podzespoły dla Huawei i wiodących producentów elektroniki z Chin i USA.
Kehua Tech jest nie tylko dostawcą falowników, ale też systemów magazynowania i podtrzymania energii, gdzie ostro konkuruje z amerykańską Teslą. Firma gwarantuje m.in. zasilanie najnowocześniejszej rafinerii ropy naftowej w Brunei i niedawno oddanego do użytku lotniska w Pekinie. Systemy spółki były użyte również do zagwarantowania mocy podczas Olimpiady i spotkania G20 w Pekinie.
Serce instalacji nie może zawieść
Wydajność i bezawaryjność falownika zależą przede wszystkim od jakości podzespołów i skutecznego zgrania ich w dobrze zaprojektowane urządzenie. Falowniki Kehua Tech są od początku zaprojektowane razem z hermetyczną, a przy tym kompaktową aluminiową obudową, która odprowadza ciepło znacznie lepiej niż plastikowe czy stalowe obudowy konkurencji. Jest przy tym jest całkowicie pozbawiona otworów, przez które wnikałby kurz i wilgoć. Przy wysokiej temperaturze uruchamia się wewnętrzny obieg powietrza, który chłodzi wrażliwe elementy i przenosi ciepło na obudowę.
Falowniki Kehua Tech dla instalacji domowych są bardzo lekkie, więc może je podnieść jeden człowiek. Mają funkcje diagnostyczne umożliwiające wczesne wykrycie awarii takich jak hotspoty, pęknięcia szyb czy awarie poszczególnych modułów. Dzięki monitorowaniu można wykryć iskrzenie grożące utratą zasilania z paneli, co w skrajnych przypadkach grozi nawet pożarem.
Falowniki do dużych farm fotowoltaicznych projektowane są do obsługi całych rzędów modułów. Każdy z nich przekazuje do sieci prąd przemienny o mocy kilkuset kilowatów (wystarczający do zasilenia stu piekarników elektrycznych). Prąd docierający do falownika ma napięcie 1000 V (czterokrotnie wyższe niż w domowym gniazdku). W nowych farmach przechodzi się na napięcie 1500 V, co pozwala obniżyć straty energii i zastosować kable o mniejszym przekroju.
Czas użytkowania przesądza o opłacalności
Bardzo istotny dla każdego inwestora jest okres gwarancji i spodziewany czas życia urządzenia. Falowniki Kehua Tech mają łącznie 10 lat gwarancji (5 lat na wymianę i 5 lat na naprawę), a ich projektowy czas życia wynosi 25 lat. Zastosowanie hermetycznej obudowy i naturalnego chłodzenia wyeliminowało standardowe problemy trapiące zwykłe falowniki. Wysoka jakość komponentów potwierdzona kilkunastoletnim doświadczeniem na największym na świecie rynku pozwoliła stworzyć urządzenia, w których praktycznie nie ma się co zepsuć. Sprzęt Kehua spotykany jest na całym świecie od Niemiec, przez Kalifornię po tropikalne obszary Azji i Afryki oraz Australię. Producent sprzedaje swoje urządzenia również dla klientów biznesowych i indywidualnych w naszym kraju za pośrednictwem ZN Shine Solar Polska.
Każdy, kto poważnie myśli o inwestycji w energetykę słoneczną powinien dobrze przyjrzeć się dostępnym na rynku falownikom. Są one nie tylko istotną pozycją w budżecie inwestycji, ale jako serce instalacji wpływają też na jej niezawodność, długowieczność i osiągane zyski.
Falowniki Kehua umożliwiają nadzór i zdalne serwisowanie nawet kilku tysięcy instalacji fotowoltaicznych na odległość, system rozpoznawania błędów i awarii modułów w stringach Online I-V Curve Scanning and Intelligent Diagnosis znajduje i identyfikuje natychmiast najdrobniejsze problemy informuje on-line o potrzebie wymiany lub naprawy poszczególnych części elektrowni. Żadna brygada serwisowa nie może zrobić tego lepiej.
Przykładowe typy uszkodzeń: