Spis treści
Wieść o rezygnacji Piotra Woźnego pojawiła się dość niespodziewanie – były już prezes NFOŚiGW poinformował o swej decyzji po południu w piątek 29 maja na Twitterze. Od razu pojawiły się spekulacje, że być może będzie kandydował na stanowisko szefa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, ponieważ tego samego dnia Kancelaria Premiera dała ogłoszenie o naborze kandydatów na szefa UKE. Woźny jest ekspertem od prawa telekomunikacyjnego.
Sam Woźny w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl stwierdził, że przyczyną rezygnacji są powody osobiste.
Zrezygnował z prezesowania NFOŚiGW, ale pozostaje społecznym doradcą ministra klimatu ds. wdrażania programu Czyste Powietrze.
Piotr Woźny od ponad trzech lat w rządzie Mateusza Morawieckiego zajmuje się walką ze smogiem – inicjował uszczelnianie prawa dotyczącego budynków i kotłów, negocjował normy jakości węgla, wdrażał opiewający na 103 mld zł program termomodernizacji domów i wymiany pieców Czyste Powietrze. Prezesem NFOŚiGW został 30 sierpnia 2019 roku, wcześniej był wiceprezesem tego funduszu. Ostatnie miesiące poświecił realizacji zaleceń Komisji Europejskiej i Banku Światowego dotyczących Czystego Powietrza. Wszystkiego nie udało mu się zrobić.
Banki wejdą na bank?
Za Woźnego program Czyste Powietrze został uproszczony. Zrezygnowano z wymagania sterty zaświadczeń od właścicieli domów jednorodzinnych, którzy starają się o dotacje na wymianę pieca czy termomodernizację. Spłaszczono dotacje i uzależniono je od efektywności stosowanych źródeł ciepła. Nowa odsłona programu ruszyła w połowie maja, ale nadal bez udziału banków, z którymi negocjacje toczą się od lata ubiegłego roku. Jest bliżej, bo obie strony deklarują chęć porozumienia. Nadal nie uzgodniono jednak kwestii, jak wypłacać do kredytów dotacje – kto to gwarantuje, na jakim etapie i jak to jest weryfikowane. Według ostatnich zapowiedzi, kredyty bankowe z dopłatą programu Czyste Powietrze mają pojawić się we wrześniu.
Czytaj także: Nowy program Czyste Powietrze obejmie dotacje do fotowoltaiki
Za Woźnego zmieniono plan finansowy programu Czyste Powietrze. Po zmianach banki mają dostarczyć w formie kredytów aż 40 mld zł. Sprecyzowano, że pozostałe 63,3 mld zł to dotacje, pożyczki dla gmin oraz termomodernizacyjna ulga podatkowa. I tu też pojawia się mnóstwo pytań, równie trudnych jak w przypadku udziału banków w finansowaniu walki ze smogiem.
W pułapce ubóstwa energetycznego
Teraz w ramach zmienionego programu Czyste Powietrze właściciel domu nie może dostać pożyczki tylko dotację. To oznacza, że najpierw trzeba wykonać inwestycję, a potem dostaje zwrot części kosztów. To nie zadziała w przypadku osób ubogich, które często nie mają wkładu własnego na inwestycje.
O pożyczki mogą starać się w NFOŚiGW gminy, które potem mogłyby finansować termomodernizację domów i wymianę pieców osobom ubogim. I tu jest prawdziwy problem – taki model działa teraz dosłownie w kilku miejscach w Polsce w ramach programu Stop Smog. Jak zachęcić gminy do współpracy – to kolejne, trudne wyzwanie. Bez finansowania inwestycji osobom ubogim problem smogu nie zniknie.
Walka z kotłami jak z wiatrakami
Woźny jako prawnik dosyć szybko zdiagnozował, że problemem w walce ze smogiem był brak wielu przepisów w Polsce – przede wszystkim dotyczących norm jakości węgla, ale też kotłów, sprzedaży i stosowania produktów niezgodnych z prawem. I tu przepisy zostały uszczelnione, ale obrót pozaklasowymi kotłami czy nielegalnym opałem przeniósł się do szarej strefy, co też próbuje się teraz ukrócić.
Czytaj także: Bruksela proponuje budżet na powirusową odbudowę
„W przypadku kotłów węglowych z zasypem ręcznym można przyjąć, że od początku 2019 roku poziom sprzedaży mocno się obniżył, nawet o ponad 80 proc., przynajmniej w oficjalnej sprzedaży. Wielu producentów wycofało się ze sprzedaży tego typu urządzeń i ich zdaniem sprzedaż kotłów komorowych na paliwa stałe całkowicie ustała i ich produkcja jest sporadyczna, na zamówienie, stąd ich podaż w tzw. szarej strefie dystrybucji. Taka ocena rynku może wydawać się znacznie zaniżona z uwagi na sprzedaż kotłów pozaklasowych w tzw. szarej strefie, czego nie obejmuje żadna statystyka czy monitoring rynku” – podaje raport Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.
W wywiadzie dla PAP Woźny wskazał też, że udało się wprowadzić termomodernizacyjną ulgę w podatku dochodowym od osób fizycznych (od stycznia 2019 r.), rozszerzyć definicję prosumenta na przedsiębiorców i doprowadzić do tego, że wpłynęło ponad 73 tys. wniosków w programie dopłat do fotowoltaiki Mój Prąd.
Mleczarnie, ciepłownie, fabryki
NFOŚiGW rozwinął też programy wsparcia dla małej kogeneracji czyli wytwarzania prądu i ciepła w jednej instalacji. To szczególnie ważne w małych miejcowościach, których nie stać na samodzielne inwestycje w nowoczesne elektrociepłownie gazowe czy biomasowe, a stare PRL-owskie węglówki trzeba zamykać ze względu na unijne normy. Z wparcia korzystał także przemysł, który coraz częściej uniezależnia się od zawodowej energetyki i inwestuje we własne źródła energii. Dzięki Funduszowi elektrociepłownie budują m.in Polmlek, Cedrob, Laktopol, Mlekpol i Amica. W 2019 r. na dotacje do inwestycji kogeneracyjnych w ramach unijnego programu „Infrastruktura i Środowisko” fundusz przeznaczył ponad 300 mln zł.
Czytaj także: Podlasie ucieka od węgla
Miliardy na koncie
Nie brakuje też informacji o tym, że NFOŚiGW jest w przededniu dużych zmian. Fundusz będzie w przyszłej perspektywie finansowej wypłacał fundusze unijne – podobnie jak teraz, ale też od dawna mówi się o tym, że mógłby zostać instytucją na wzór Europejskiego Banku Inwestycyjnego, gdyby tylko dostał do rozdysponowania większe pieniądze, np z Funduszu Modernizacyjnego (ze sprzedaży specjalnej puli praw do emisji CO2 przyznanej uboższym państwom UE ) czy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Na barkach NFOŚiGW będzie duża część odpowiedzialności za sfinansowanie transformacji energetycznej Polski.
P.o. prezesa NFOŚiGW jest teraz Dominik Bąk, wieloletni pracownik i członek zarządu jeszcze z czasów „starej gwardii” PiS. Na miejsce Woźnego może jednak przyjść nowa osoba, popierana przez premiera Morawieckiego – oceniają ludzie z otoczenia byłego prezesa. Jak argumentują, instytucja o tak dużych zasobach finansowych jest zbyt ważna dla polityki rządu. W 2019 r. NFOŚiGW wypłacił ze środków własnych i europejskich prawie 6,6 mld zł. Na koniec ubiegłego roku „stan środków pieniężnych” funduszu wyniósł niemal 9,2 mld zł.
W ciągu kilku dni powinien zostać ogłoszony formalny konkurs na prezesa Funduszu.
Ktokolwiek zostanie prezesem Funduszu, oprócz wysokich kompetencji powinien mieć też anielską cierpliwość i duże talenty dyplomatyczne. Każdy szef NFOŚiGW jest poddawany dziesiątkom nacisków i musi wysłuchiwać setek próśb, często pochodzących od lokalnych polityków, którzy usiłują go przekonać, że to właśnie inwestycje w ich regionie zasługują na wsparcie.