Spis treści
Punktem zwrotnym był ubiegłoroczny raport o emisjach CO2. Linie lotnicze są objęte europejskim systemem handlu uprawnieniami do emisji CO2 – EU ETS i muszą co roku rozliczać się z emisji, podobnie jak elektrownie czy zakłady przemysłowe. Po raz pierwszy w dziesiątce największych emitentów znalazł się w ubiegłorocznym rozliczeniu Ryanair. Przez to „The Guardian” nazwał nawet irlandzkie tanie linie lotnicze „nowym węglem”.
Coraz głośniej jest o tym, że lotnictwo ma swój negatywny wpływ na klimat. W Unii Europejskiej odpowiada za ok. 4 proc. emisji gazów cieplarnianych powodowanych przez człowieka. Gdy inne sektory redukują emisje CO2 lotnictwo co roku powiększa je o kilka procent. W tym tempie do 2050 r. podwoi albo nawet potroi swoje emisje.
Polska chce być ambitna
Polska zaproponowała przedyskutowanie podczas Rady UE ds. Środowiska likwidacji bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 dla sektora lotniczego – podał serwis Carbon Pulse. Teraz ponad pół tysiąca operatorów lotniczych dostaje większość uprawnień za darmo, ale też system obejmuje tylko loty na trasach europejskich.
Posiedzenie odbędzie się 5 marca. Polska liczymy na poparcie „państw ambitnych, którym zależy na walce ze zmianami klimatu”.
„Podchodzimy pragmatycznie do kwestii związanych z funkcjonowaniem EU ETS. Bezpłatne przydziały powinny przede wszystkim przeciwdziałać ucieczce emisji, a w sektorze lotniczym takiego ryzyka praktycznie nie ma. Jednocześnie jest to sektor, w którym emisje systematycznie rosną i dlatego właśnie w tym sektorze potrzebne są pilne, zintensyfikowane działania redukcyjne, które do tej pory skupiały się na sektorze wytwarzania energii i przemyśle. Chcemy zwrócić uwagę na rosnący problem, którym należy się zająć. Uważamy likwidację bezpłatnych uprawnień za efektywny sposób powstrzymania wzrostu, a następnie redukowania emisji w lotnictwie, przy jednoczesnym wsparciu tych działań środkami wygenerowanymi ze sprzedaży aktualnie bezpłatnych uprawnień.” – poinformowało portal WysokieNapiecie.pl biuro prasowe Ministerstwa Klimatu.
Emisje lotnictwa szybują
Polska propozycja, nawet jeśli zyska poparcie, to nie spowodowałaby znacznego wzrostu cen biletów, poza głównymi tanimi liniami lotniczymi. W 2018 r. sektor lotniczy objęty EU ETS wyemitował 67 mln ton ekwiwalentu CO2, co stanowi wzrost o 4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Za 45 proc. tych emisji było odpowiedzialnych 7 największych linii lotniczych. Na czele są dwie tanie linie: Ryanair na pierwszym miejscu, na drugim – EasyJet.
Czytaj także: Bruksela ma plan Zielonego Ładu
Według limitów lotnictwo ma za darmo 82 proc. przyznanej puli praw do emisji CO2, 15 proc. jest sprzedawanych na aukcji, a pozostałe uprawnienia są przechowywane w rezerwie do dystrybucji dla szybko rozwijających się operatorów statków powietrznych i nowych podmiotów wchodzących na rynek. W praktyce pula jest za mała – operatorzy statków powietrznych kupują uprawnienia od innych sektorów. Wystarczy wskazać, że między 2005 r. a 2018 r. emisje z zakładów energetycznych i przemysłowych spadły o 29 proc., zaś emisje lotnictwa wzrosły w latach 2013-18 o około jedną czwartą.
W przyszłym roku wchodzi w życie system kompensacji i redukcji emisji dwutlenku węgla dla międzynarodowego lotnictwa (CORSIA). Ma to dotyczyć wszystkich lotów międzynarodowych. Z kolei w ramach EU ETS pula darmowych praw do emisji będzie powoli zmniejszana, w tempie takim, że lotnictwo dopiero w 2068 miałoby zero uprawnień.
Bilety jednak drożeją
Wiele linii lotniczych stosuje dobrowolne mechanizmy kompensacji śladu węglowego. To dla nich niewielki koszt – rzędu półtora złotego na jednego pasażera. Pasażer może dodatkowo zapłacić za zrekompensowanie swojego śladu węglowego, nadal są to jednak symboliczne opłaty. Plus jest taki, że linie lotnicze mają z reguły policzone emisje na każdy lot, kilometr oraz pasażera i starają się obniżać te wskaźniki.
W ubiegłym roku 9 państw unijnych wezwało Komisję do nałożenia ogólnoeuropejskiego podatku na linie lotnicze. Na razie bez rezultatu. Podatek od lotów obowiązuje już w kilku krajach – Szwecji, Niemczech, Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Norwegii. Pasażer płaci w przypadku lotów międzynarodowych od ok. 5 euro za lot do nawet 50 euro – w zależności od stawki przyjętej w danym kraju. Są to konkretne pieniądze dla budżetów.
Jak wskazał think tank Transport Environment, lotnictwo jest subsydiowane pośrednio, na czym traci fiskus, ale też często porty lotnicze. Paliwo lotnicze nie jest obłożone takimi samymi opłatami jak benzyna czy ON, ani VAT-em. To daje w skali Europy jakieś 17 mld euro potencjalnego podatku VAT i 32 mld euro innych opłat.
Czytaj także: Fiskus zarobił kolejne miliardy na CO2
Operatorzy statków powietrznych nie mają zbyt dużego pola manewru, jeśli chodzi o zmniejszanie wpływu na klimat. W transporcie lotniczym emisje CO2 są spowodowane głównie zużyciem paliwa lotniczego. Operatorzy mogą inwestować w nowocześniejszą flotę. Wzrost efektywności jest tu znaczący, ale niewystarczający przy ciągłym wzroście liczby podróżujących. Poszukiwane są technologie, które wymyśliłyby lotnictwo od nowa.
Czytaj także: Unia Europejska neutralna klimatycznie