Spis treści
Technologia wodorowych ogniw paliwowych najbardziej rozpowszechniona jest w Japonii i w Kalifornii. Napęd stosowany jest w samochodach osobowych, dostawczych, ciężarowych oraz autobusach miejskch. Wodór zaczyna znajdować też zastosowanie w sektorze transportu szynowego. Pojazdy tego typu zamówili niedawno niemieccy przewoźnicy, zaś niemiecki rząd pokryje 40 proc. kosztów paliwa wodorowego.
A w Polsce? Za sprawą m.in. PKN Orlen, Polska jest jednym z największych producentów wodoru na świecie. W jego wykorzystanie inwestują też inne potężne polskie koncerny – Grupa Lotos, PGNiG i JSW. Czy wodór znajdzie w końcu szersze zastosowanie w polskim transporcie, a być może też trafi do sieci gazowej?
Paliwo przyszłości na stacjach przyszłości
Zaletą stosowania wodoru w pojazdach jest stosunkowo duży zasięg i krótki czas tankowania, a do tego zerowe emisje. Wadą – cena. Wysokie koszty wynikają między innymi z uwarunkowań technicznych – wodór musi być o bardzo wysokiej czystości, a kolejnym wymogiem są odpowiednie zbiorniki. Do zbiorników aut wodór tankowany jest pod ciśnieniem 700 (wodór H70) lub 350 bar (H35), co powoduje konieczność budowy dedykowanych stacji. Koszt jednej to przynajmniej 4 mln zł.
Czytaj także: Droga droga do samochodów wodorowych w Polsce
Zapowiedzi konkretnych inwestycji w Polsce są, na razie wszystkie „w realizacji”. Teoretycznie pierwsze stacje mają być otwarte w przyszłym roku, by Jak będzie w praktyce – to się okaże.
Grupa Lotos zapowiedziała budowę dwóch stacji tankowania wodoru – w Warszawie przy ul Łopuszańskiej oraz w Gdańsku niedaleko rafinerii. Obie mają zostać uruchomione w przyszłym roku. Blisko zbudowania i uruchomienia stacji badawczej tankowania wodoru jest PGNiG. W połowie 2019 roku gazowy koncern podpisał list intencyjny o współpracy z Toyotą Motor Poland. Stacja ma powstać przy centrali PGNiG w Warszawie na ul. Prądzyńskiego, w pobliżu istniejącej stacji tankowania CNG (sprężonego gazu ziemnego). Jej uruchomienie planowane jest do końca I kwartału 2021 roku. „Projekt badawczy umożliwi PGNiG przetestowanie w polskich warunkach tankowania pojazdów mechanicznych wodorem i wdrożenie innowacji związanych z tą technologią. Będzie to pierwsza tego typu instalacja w Polsce” – deklaruje PGNiG.
Orlen prowadzi sprzedaż wodoru dla aut osobowych na dwóch stacjach w Niemczech. Niebawem wodór zatankować będą mogli także kierowcy samochodów osobowych w Czechach. W tym roku Unipetrol z Grupy Orlen ma rozpocząć budowę trzech stacji wodorowych.
Wodór na tory
Jak ocenia Józef Węgrecki, członek zarządu ds. operacyjnych PKN Orlen, w przyszłości to transport szynowy będzie potrzebował znacznie więcej wodoru niż samochodowy. Opracowanie pojazdu szynowego zasilanego wodorem to jeden z celów współpracy Orlenu i bydgoskiej Pesy. Spółki podpisały niedawno list intencyjny w tej sprawie. Obie firmy przeprowadzą testy pojazdów szynowych zasilanych wodorem i docelowo wdrożą je do komercyjnych rozwiązań. Technologia ma mieć zastosowanie w lokomotywach towarowych, jak i pojazdach szynowych przeznaczonych do przewozu osób.
Wcześniej PKN Orlen podpisał list intencyjny z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią. Koncern buduje w małopolskiej Trzebini instalację do doczyszczania wodoru. Rozpoczęcie produkcji czystego paliwa wodorowego, który wykorzystywany będzie do napędu pojazdów, planowane jest w 2021 roku.
Czytaj także: Wodór produkowany z wiatru
Z przedstawicielami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii rozmawiała także Jastrzębska Spółka Węglowa. JSW zapowiedziała produkcję wodoru z gazu koksowniczego. Na ten wart 70 mln zł projekt JSW nie dostała jednak dotacji, o jaką starała się w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
Szary czy zielony
Wodór to jedno z kluczowych źródeł czystej energii wspieranych przez Unię Europejską, ale w unijnej strategii wodór, by był „zielony”, powinien powstawać z wykorzystaniem odnawialnej energii. Tymczasem w Europie i w Polsce mowa jest głównie o produkcji wodoru w procesach przemysłowych z wykorzystaniem paliw kopalnych. To, jak mówią eksperci, „szary” wodór. Orlen w procesie produkcyjnym wytwarza na godzinę blisko 45 ton wysokiej jakości takiego wodoru, Lotos – 13 ton, a JSW mówiła w kontekście swoich planów o przewidywanej rocznej produkcji 8 tys. ton wodoru.
W przyszłości, po uruchomieniu farm wiatrowych na morzu, Orlen mógłby wykorzystać nadwyżki energii z wiatru do produkcji „zielonego” wodoru metodą elektrolizy, kiedy to następuje rozkład wody na tlen i wodór za pomocą wytwarzających energię elektryczną wiatraków. O takich planach mówił w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl członek zarządu Zbigniew Leszczyński. PGE opracowuje pilotażowy projekt badawczo-rozwojowy Power-to-Gas na swojej farmie wiatrowej Lotnisko. Technologia – choć przyjazna środowisku – jest mało efektywna. Z kolei w procesie produkcji wodoru z gazu uwalniany jest dwutlenek węgla,który należałoby ponownie wychwycić i składować (CCS) lub wykorzystać (CCU).
Czytaj także: W co inwestują koncerny paliwowo-energetyczne
Wodór w sieci
Grupa PGNiG chce także skupić się na produkcji, magazynowaniu, napędzaniu wodorem pojazdów i w końcu dystrybucję sieciową wodoru do klientów. W 2018 r. uruchomiło projekt badawczy Eliza, którego zadaniem było przygotowanie podstaw pod realizację badań nad wytwarzaniem wodoru metodą elektrolizy z wykorzystaniem OZE. PGNiG bada także możliwości magazynowania wodoru. Wraz z Instytutem Nafty i Gazu oraz firmą Chemkop testuje pod tym względem kawernowe podziemne magazyny gazu. Wytwarzanie wodoru wiąże się nie tylko z potrzebą magazynowania, lecz docelowo dostarczenia klientom. Z Politechniką Warszawską PGNiG pracuje nad projektem Power to Gas.
Najważniejsze jest zbadanie, w jakich proporcjach możliwe będzie wykorzystanie wodoru w sieci gazowej, by nie wpłynęło to negatywnie na infrastrukturę, zaś gaz ziemny i wodór nie traciły właściwości po wtłoczeniu do magazynów i sieci. W Niemczech operatorzy sieci przesyłowej oceniają, że przy obecnym stanie rurociągów zniosą one bez szkód najwyżej 10 proc. wodoru, w Polsce to tylko ok. 8 proc. Ale w Wielkiej Brytanii właśnie ruszył projekt dodania 20 proc. wodoru do gazu ziemnego – na razie na niewielką skalę, ale za to realnie „na żywo” w sieci.
Zwolennicy mówią o zaletach stosowania wodoru do szybkiej redukcji emisji CO2 z gazu. Przeciwników odstraszają koszty.