Odejście Krzysztofa Tchórzewskiego z rządu jest jednak niespodzianką, bo to jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Od dłuższego czasu było jednak wiadomo, że pomiędzy ministrem energii a premierem nie ma chemii i Mateusz Morawiecki mocno nalegał na odejście ministra Tchórzewskiego.
To, że nadzór właścicielski nad spółkami energetycznymi i górniczymi obejmie Jacek Sasin było jasne od początku. Nie wiadomo było natomiast co z kwestiami regulacyjnymi, czyli odpowiedzialnością za politykę regulacyjną – przede wszystkim tworzenie prawa. Niemal do ostatniej chwili trwały jeszcze zakulisowe negocjacje w tej sprawie, bo wg naszych rozmówców te kwestie mógł też przejąć Michał Kurtyka, którego resort miał dostać nazwę Ministerstwo Energii i Klimatu. Część mediów poinformowała z resztą, że to on właśnie zajmie się regulacjami górnictwa i energetyki.
Ostatecznie jednak premier Mateusz Morawiecki wyjaśnił na konferencji prasowej, że zadaniem ministra Sasina będzie m.in. „opieka nad tym całym działem, który przejdzie z ministerstwa energii – energetyka, górnictwo”.
Kurtyka dostanie zapewne departamenty klimatyczne Ministerstwa Środowiska, będzie też odpowiedzialny za walkę ze smogiem oraz – prawdopodobnie – nadzór nad Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Powierzenie mu także energetyki miałoby tę kolosalną zaletę, że mało jest ludzi tak dobrze znających ten sektor jak on. Kurtyka, absolwent SGH i paryskiej Ecole Polytechnique, biegle mówiący po angielsku i francusku, nawet napisał o polskiej energetyce doktorat wydany w 2013 r. Książka zawiera bardzo trafną diagnozę sektora. Krytykował tam m.in. formułę nadzoru państwa, która utrwala „bierne oczekiwanie na sprawczą rolę państwa” i zabija inicjatywę wśród menedżerów.
Kurtyka nie ma jednak zaplecza politycznego – jego siła przebicia zależy wyłącznie od oparcia w premierze. Zakres kompetencji nowego resortu też nie będzie zbyt jasno określony – kwestie związane z polityką klimatyczną dotykają z natury rzeczy energetyki (resort Jacka Sasina), przemysłu (działka Jadwigi Emilewicz) oraz Unii Europejskiej (poletko Konrada Szymańskiego).
Jacek Sasin będzie musiał się energetyki uczyć, a dostanie sektor w bardzo złym stanie, wymagający wielu niepopularnych decyzji, m.in. zamykania starych elektrowni węglowych i kopalń. Wiele zależy od tego, jakich ludzi sobie dobierze nowy minister. Według informacji WysokieNapiecie.pl wiceministrami pozostaną Tomasz Dąbrowski (bezpartyjny urzędnik) oraz politycy PiS – Adam Gawęda (górnictwo) i Krzysztof Kubów (odnawialne źródła energii).
Dotychczasowe stanowisko najprawdopodobniej zachowa też Piotr Naimski, pełnomocnik premiera ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, odpowiedzialny za nadzór nad trzema operatorami sieci przesyłowych: energii elektrycznej (PSE), gazu (Gaz-System) i ropy (PERN).
Niewiele w nowym rządzie zyskała partia Jarosława Gowina. Minister Jadwiga Emilewicz, oprócz dotychczasowych zadań, przejmie jeszcze turystykę i budownictwo, wraz z zagospodarowaniem przestrzennym. W tym ostatnim dziale jest jednak wiele do zrobienia – m.in. program głębokiej termomodernizacji budynków, którego Polska od lat potrzebuje, a który pomógłby w ograniczaniu smogu i emisji dwutlenku węgla.