Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Rynek
  4. >
  5. Więcej Polaków zmieni dostawcę gazu niż prądu?

Więcej Polaków zmieni dostawcę gazu niż prądu?

W Polsce spada zainteresowanie zmianą sprzedawcy prądu, do czego przyczyniły się m.in. nieuczciwe praktyki części firm. Rośnie za to liczba wybierających nowego dostawcę gazu ziemnego. Jeden z większych graczy na rynku liczy, że w tym roku na taki ruch zdecyduje się nawet 100 tys. odbiorców gazu. Sprawdzamy na ile to realne oczekiwania.

gaz teapots-1858601 640

W Polsce spada zainteresowanie zmianą sprzedawcy prądu, do czego przyczyniły się m.in. nieuczciwe praktyki części firm. Rośnie za to liczba wybierających nowego dostawcę gazu ziemnego. Jeden z większych graczy na rynku liczy, że w tym roku na taki ruch zdecyduje się nawet 100 tys. odbiorców gazu. Sprawdzamy na ile to realne oczekiwania.

prd zmiany%20sprzedawcyOdbiorcy energii elektrycznej w Polsce mogą zmieniać sprzedawcę od 2007 roku i dotychczas przynajmniej raz skorzystało z takiej możliwości niemal 670 tys. z nich – to niecałe 4 proc. rynku (odbiorców energii mamy w Polsce ok. 17 mln). Teoretycznie potencjał do wzrostu jest duży, jeśli jednak spojrzymy na statystyki za ostatnie lata, to zainteresowanych przejściem do alternatywnego sprzedawcy energii przybywa coraz wolniej.

W I kw. 2017 r. na ten krok zdecydowało się 30,5 tys. gospodarstw domowych i firm, czyli niemal tyle samo co w tym samym okresie rok wcześniej. Dlaczego dynamika zmian słabnie? Przyczyn jest kilka. Pierwsza – alternatywni, nieuczciwi sprzedawcy zdążyli w ostatnich latach zrobić sporo negatywnego szumu wokół całego procesu. Jeszcze dzisiaj można spotkać przedstawicieli handlowych chodzących po domach i oszukujących klientów, że zmiana sprzedawcy jest obowiązkowa, a do tego trzeba podpisać kilka umów dodatkowych, np. kosmicznie drogie ubezpieczenie (jeden z takich „przypadków” został przez nas złapany na gorącym uczynku: Kup pan prąd, bo jak nie…). Niedawno Prezes UOKiK nałożył na jednego z nowych sprzedawców – spółkę „Polski prąd i gaz” aż 10 mln zł kary za oszukiwanie klientów.

To zjawisko jest na szczęście spotykane coraz rzadziej i sprzedawcy energii jako branża mogliby odbudować reputację, ale nikomu na tym nie zależy. Spójrzmy na oferty spółek obrotu. Czy mocno się od siebie różnią? Nie. Z roku na rok sama cena energii zajmuje na fakturach coraz mniej miejsca. Rośnie za to udział regulowanych administracyjnie opłat sieciowych, podatków i stałych składników, wynikających m.in. z systemów wsparcia dla wytwórców energii. W efekcie cena prądu, którą można by konkurować o klientów indywidualnych, stanowi nawet poniżej 30% rachunku, a na zmianie sprzedawcy można zaoszczędzić zaledwie kilka-kilkanaście złotych miesięcznie.

Nie widać też perspektyw na zmianę. Ceny energii dla najmniejszych odbiorców są regulowane przez URE i jeszcze pewnie długo pozostaną. Może to i lepiej, skoro po ostatnich przejęciach na rynku wytwarzania energii wracamy do oligopolu, w którym niemal wszyscy najwięksi wytwórcy energii należą do tego samego właściciela, czyli państwa.

Na podstawie danych za I kw. 2017 r. można szacować, że liczba zmian sprzedawcy prądu wyniesie w bieżącym roku tyle samo, co rok wcześniej, czyli około 90 tys. Nieoczekiwanie okazuje się, że taką samą dynamikę może osiągnąć dwuipółkrotnie mniejszy pod względem liczby odbiorców rynek gazu. A przynajmniej jest ktoś, komu na tym zależy.

W I kwartale br. sprzedawcę gazu zmieniło 15 tys. odbiorców, czyli o połowę więcej niż rok wcześniej. Tym samym historycznie odnotowaliśmy w Polsce w sumie 93,4 tys. zmian sprzedawcy gazu. Odbiorców błękitnego paliwa jest w Polsce blisko 7 milionów, a liberalizacja dopiero raczkuje. Ale to oznacza, że rynek gazu stoi jeszcze przed fazą skokowego rozwoju konkurencji, z jakim na rynku energii elektrycznej mieliśmy do czynienia dwa-trzy lata temu. Wówczas na zmianę sprzedawcy prądu decydowało się nawet ponad 180 tys. klientów rocznie (dane za 2014 r.).

Tylu chętnych na rynku gazu z pewnością prędko nie będzie. Jednak – jak pisze np. w swoim raporcie za 2016 r. spółka innogy, ruch na rynku gazu nie jest tak imponujący jak w przypadku prądu – ale stały wzrost pozwala na optymizm.

Alternatywni sprzedawcy systematycznie pracują nad pozyskaniem nowych klientów. Jednym z takich działań są kampanie edukacyjne uświadamiające klientom, że zmiana sprzedawcy może być ciekawą opcją. – Hermes Energy Group w swoich działaniach od samego początku stawiał na edukację konsumentów, chociażby poprzez publikację treści edukacyjnych w mediach społecznościowych. Planujemy nadal uświadamiać klientów w zakresie uwolnionego rynku gazu w Polsce. Jesteśmy przekonani, że dzięki tym działaniom liczba zmian sprzedawcy gazu ziemnego może wynieść w roku 2017 nawet 100 tysięcy – ocenia Marek Kołtonik, dyrektor w HEG.

Dane za I kw. każą sceptycznie odnieść się do prognozy przedstawiciela HEG. Pamiętajmy jednak, że cały czas postępuje liberalizacja rynku gazu. Od stycznia br. ustawowo uwolnione zostały ceny sprzedaży gazu na rynku hurtowym w punkcie wirtualnym, skroplonym gazem CNG oraz LNG w trybie przetargów, aukcji i zamówień publicznych. Od października uwolnione zostaną ceny już dla wszystkich odbiorców biznesowych (ceny dla gospodarstw domowych będą zatwierdzane przez URE aż do 2024 r.)

Jeśli szacunki HEG się sprawdzą, to zmian sprzedawcy na rynku gazu pierwszy raz w historii może być tyle samo, a może nawet więcej niż na rynku energii elektrycznej.

Trzeba przy tym pamiętać, że liczą się nie tylko liczby nowych klientów, ale również wolumeny sprzedawanego gazu. A jego główni odbiorcy, którzy we wcześniejszych latach realizowali politykę dywersyfikacji źródeł surowca (np. Grupa Azoty, PKN Orlen, czy PGE GiEK) w ubiegłym roku wrócili jako klienci do PGNiG i można zakładać, że to się szybko nie zmieni.

Rynek energii rozwija:

W niedzielnym referendum większość Szwajcarów opowiedziała się za rezygnacją z energetyki atomowej. Prąd w gniazdkach zapewnić mają im odnawialne źródła energii i wzrost efektywności.

atom szwajcaria nie
Technologie wspiera:

Naukowcy z Krakowa prognozują, że popyt na węgiel w energetyce do 2020 r. spadnie o co najmniej 6 mln ton. PGG wierzy, że jej węgla będzie to dotyczyć w najmniejszym stopniu

wegielzatrudnienie