Spis treści
Dopłaty do aut elektrycznych mogą pomóc rozruszać ich sprzedaż w Polsce. Jak dotąd nasz kraj na tle innych państw unijnych wypada pod tym względem najsłabiej, biorąc pod uwagę wielkość rynku motoryzacyjnego. W ubiegłym roku sprzedano 1324 takie auta. To oznacza, że udział elektryków w sprzedaży samochodów wyniósł w naszym kraju zaledwie 0,2 proc. Tym samym to najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej – podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA).
Ten rok dla sprzedaży elektryków jest lepszy. Po pierwszym kwartale jest już 620 rejestracji (o 80 proc. więcej) – podał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Prawdziwym przełomem może być zmiana ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Nowela wprowadza możliwość udzielenia dopłat do zakupu nowych aut elektrycznych przez osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej. Dopłaty przysługiwać mają też do aut z napędem wodorowym. Przepisy zostały przyjęte w ekspresowym tempie, wraz z nowelą ustawy o cenach prądu (zmiana ustawy o podatku akcyzowym, efektywności energetycznej oraz biopaliwach i biokomponentach ciekłych). Mają wejść w życie od razu po publikacji w Dzienniku Ustaw. Nadal jednak pozostaną martwe bez odpowiedniego rozporządzenia.
Ile wyniesie wsparcie?
Kowalski będzie składał wniosek o dopłatę do zakupu elektryka do Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. To tu trafia część wpływów z opłaty emisyjnej, która obowiązuje w cenie paliwa od początku tego roku. Przypomnijmy, że jest to 80 zł netto za 1000 litrów paliwa, czyli ok. 10 gr. w cenie litra benzyny czy oleju napędowego.
Czytaj także: Droga droga do samochodów wodorowych
W lutym tego roku pojawił się projekt rozporządzenia, który określa, na co i w jaki sposób będą wydawane pieniądze FNT. Dotacja ma wynieść maksymalnie 30 proc. ceny nowego auta elektrycznego, przy czym górny limit to 36 tys. zł. Jeśli auto elektryczne byłoby wykorzystane do celów komunalnych to dopłata może wzrosnąć do 150 tys. zł. Auta spalające gaz ziemny oraz wodorowe dostały w tym przypadku limit 75 tys. zł.
Kto powinien dostać pomoc
Projekt nadal jest w powijakach, choć przeszedł wielomiesięczne konsultacje. Według początkowej propozycji, dopłaty miałyby być przyznawane dealerom w drodze konkursu. To rozwiązanie skrytykowała motoryzacja. Związek Dealerów Samochodowych wskazał, że zgodnie z przepisami unijnymi, środki przekazane przez państwo dla przedsiębiorców należy traktować jako pomoc publiczną. „W związku z tym, zasadne jest wprowadzenie w rozporządzeniu rozwiązania, w którym beneficjentem wsparcia będzie nie sprzedawca pojazdu, ale jedynie klient końcowy, niezależnie od tego czy jest on przedsiębiorcą czy osobą fizyczną” – czytamy w uwagach. Podobnie Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego zaproponował, by klientom indywidualnym przyznawać dopłaty bezpośrednio. Przyjęta właśnie nowela ustawy o biopaliwach to umożliwia.
Czytaj także: Polski samochód elektryczny ma być futurystycznym kompaktem
Pozostaje pytanie, czy utrzymane zostaną zaproponowane kwoty. Na pewno ME przychyla się do wprowadzenia górnej granicy ceny auta, na jakie będzie przysługiwała dopłata. Z dofinansowania mogłyby zostać wyłączone np. samochody najdroższe,o wartości powyżej 60 tys. euro (jak w Portugalii, która wprowadziła ulgi w podatku VAT przy zakupie elektryka) czy 50 tys. (jak we Włoszech) – wskazała Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Dopłaty do aut elektrycznych
Dopłaty do zakupu elektryków obowiązują w 12 europejskich państwach – wynika z danych ACEA, natomiast różnego rodzaju ulgi i zachęty podatkowe oferują w sumie 24 państwa. Austria dopłaca 3 tys. euro do elektryków i aut wodorowych, Finlandia 2 tys. euro do aut elektrycznych nie droższych niż 50 tys. euro. W Niemczech dopłata wynosi 4 tys. euro do elektryków i aut wodorowych oraz 3 tys. do hybryd PHEV/EREV. Po 5 tys. euro dopłaca do elektryków i hybryd PHEV Irlandia, w Wielkiej Brytania kwota wsparcia to maksymalnie 3,5 tys. funtów (35 proc. ceny auta). We Francji i Włoszech zachęty do zakupu niskoemisyjnych samochodów połączono z wyższym obciążeniem aut o wysokiej emisji CO2.
Czytaj także: Innogy Go! w cenie 1,19 zł/minutę
Sowite dopłaty do aut elektrycznych wprowadziła Rumunia. Tu dotacja na zakup nowego samochodu elektrycznego wynosi 10 tys. euro, do tego można dostać dodatkowo 1,5 tys. euro za zezłomowanie auta starszego niż 8 lat. W trakcie konsultacji naszego rozporządzenia także padła propozycja połączenia dopłat do nowych samochodów elektrycznych z koniecznością zezłomowania starego pojazdu. Resort energii ten wniosek odrzucił.
Wprowadzenie dopłat do aut elektrycznych może być dobrym posunięciem rządu w obliczu niespełnienia wyznaczonego na 2020 r. celu 10 proc. odnawialnej energii w transporcie. Ostatnie dane mówiły o wykonaniu ok. 4 proc., co było zaskoczeniem po likwidacji szarej strefy na rynku paliw. Samochody elektryczne stanowią margines w wypełnieniu celu 2020, a zdecydowaną większość OZE w transporcie drogowym zapewniają w UE biopaliwa. Tu w Polsce szybko nie dojdzie do zwiększenia zastosowania biodiesla czy bioetanolu, między innymi z powodu braku infrastruktury i konieczności dużych inwestycji. Rząd będzie chciał wskazać Brukseli, że podjął działania naprawcze, czego dowodem będą np. dopłaty do aut elektrycznych.
Zobacz także: Stacje ładowania samochodów elektrycznych w Polsce