– Poziom „inteligencji” samochodów jest już wystarczający, aby mogły one jeździć po drogach publicznych. Dlatego już testujemy całkowicie autonomiczne samochody w dwóch strefach we Francji, ale z pewnością będziemy potrzebowali więcej takich miejsc. Bierzemy pod uwagę także Polskę – mówi w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl Vincent Carré, dyrektor grupy Renault odpowiedzialny m.in. za globalny rozwój usług mobilności i carsharingu oraz samochodów elektrycznych.
Zdaniem Carré pierwsze samochody bez kierowców zostaną dopuszczone do ruchu w przeciągu kilkunastu lat. Do tego czasu będą jeździć po drogach publicznych testowo – pod nadzorem człowieka siedzącego w środku lub przed monitorem komputera. To drugie rozwiązanie Renault od roku testuje już w stutysięcznym Rouen na północy Francji, a od zaledwie trzech tygodni także na podparyskim kampusie uniwersyteckim Paryż-Saclay. Użytkownicy, za pomocą aplikacji w telefonie, mogą tam zamawiać autonomiczne renault ZOE jako taksówki (tzw. robotaxi) lub skorzystać z 16-osoowego autobusu i-Cristal (oba w 100% elektryczne). Ten ostatni kursuje na razie tylko w nocy, gdy po kampusie nie kursują już standardowe autobusy, a ruch na ulicach jest mniejszy. – Na razie dostaliśmy pozwolenie na poruszanie się z prędkością jedynie do 30 km/h – tłumaczy Carré.
Rozwój autonomiczności pojazdów to dziś jeden z fundamentalnych kierunków rozwoju mobilności. Największe firmy motoryzacyjne i technologiczne – od Renault po Google – inwestują w nie gigantyczne pieniądze. Polska ma aspiracje, aby w tym wyścigu wziąć udział. Na środowej konferencji Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych i Renault, na której koncern po raz pierwszy pokazał w Polsce koncept autonomicznego pojazdy EZ–GO, pojawił się Michał Kurtyka, wiceminister środowiska i przewodniczący rządowego Komitetu Sterującego Programu Elektromobilności. Kurtyka, jeszcze jako wiceminister energii, doprowadził do wprowadzenia do Prawa o ruchu drogowym przepisów umożliwiających testowanie samochodów autonomicznych na polskich drogach. W środę namawiał więc Francuzów, aby z tej możliwości skorzystali we współpracy z polskimi firmami.
Problem w tym, że przychylność rządu to zdecydowanie za mało. W lutym firma doradcza KPMG opublikowała ranking gotowości 25 państw do wprowadzenia pojazdów autonomicznych na drogi. Wygrała Holandia, drugie miejsce zajął Singapur, trzecie Norwegia, a czwarte USA. Wśród państw naszego regionu na 19 miejscu sklasyfikowano Czechy, a na 21 Węgry. Polski… nawet w rankingu nie uwzględniono. KPMG wzięła pod uwagę 25 różnych rankingów i czynników – m.in. gęstość sieci stacji ładowania i udział samochodów elektrycznych w rynku, dostępność sieci internetowej 4G i 5G, liczbę firm zajmujących się autonomicznością pojazdów oraz patentów w tym zakresie, akceptację społeczną dla pojazdów autonomicznych, a także poziom zaawansowania legislacji i praworządności w kraju. Stawkę zamknęły Rosja, Meksyk, Indie i Brazylia.
Polska, choć ma już przepisy, to nie wyglądają one oszałamiająco dla potencjalnych zainteresowanych testowaniem autonomicznych pojazdów na naszych drogach. Po pierwsze wymagają zgody każdego z zarządców dróg, po jakich auto będzie się poruszać, z osobna. W przypadku średniej wielkości miasta może to być kilka podmiotów. Po drugie, podczas prac legislacyjnych, do ustawy wszedł przepis uniemożliwiający prowadzenie takich testów, gdy chociaż jeden z właścicieli nieruchomości zlokalizowanych wzdłuż trasy testów złoży sprzeciw. W przypadku nawet niedużych stref miejskich może chodzić o tysiące ludzi, spośród których wystarczy sprzeciw jednej, nawet jeżeli będzie ona jedynie właścicielem łąki położonej przy trasie. Po trzecie ustawa wymaga, aby zawsze w pojeździe autonomicznym znajdował się kierowca, co z góry uniemożliwia tak zaawansowane testy, jak te prowadzone dziś przez Renault we Francji, gdzie kierowca samochodu nie siedzi w jego wnętrzu, a przed ekranem komputera.
Oprócz jazdy autonomicznej, Renault testuje już w realnych warunkach także technologię V2G (ang. vehicle-to-grid), czyli wykorzystania samochodów elektrycznych podłączonych do ładowarek jako stabilizatorów sieci elektroenergetycznych (dzięki możliwości pobierania i oddawania energii z uwzględnieniem potrzeb systemu energetycznego). Według informacji WysokieNapiecie.pl w tym obszarze także trwają już rozmowy nad prowadzeniem tego typu badań w Polsce, z uwzględnieniem krajowych partnerów, ale na razie bez rezultatu.
Do 2022 roku koncern Renault zamierza mieć osiem w pełni elektrycznych samochodów oraz 15 modeli wykorzystujących funkcje autonomiczne – na razie na poziomie trzecim, a więc jako systemy wspomagające kierowcę, ale wciąż wymagające jego pełnego skupienia na prowadzeniu samochodu. Tego typu rozwiązania, szeroko stosowane już przez wielu konkurentów, Francuzi zastosowali w nowym modeli clio i zamierzają zastosować także w jego elektrycznym odpowiedniku – nowej wersji ZOE.