Poznańska spółka przejmuje najlepszą elektrownię na węgiel kamienny w Polsce. Dla Enei to dobre aktywa, ale fakty są nieubłagane – trwa ucieczka zachodnioeuropejskich korporacji od „czarnego złota”.
„Wartość przedsiębiorstwa Engie Energia Polska (wyliczona z pominięciem zadłużenia oraz gotówki w spółce) została uzgodniona na 1,07 mld zł” – głosi komunikat Enei. Francuska spółka podaje 250 mln euro. Ale – jak czytamy dalej w komunikacie Enei – „Ostateczna cena za 100 proc. akcji Engie Energia Polska zostanie wyliczona w oparciu o ustaloną wartość przedsiębiorstwa, przy uwzględnieniu poziomu długu netto oraz kapitału obrotowego na 31 grudnia 2016 roku”.
Danych dotyczących długu i kapitału za 2016 r. jeszcze nie znamy. Ale dysponujemy sprawozdaniem finansowym Engie Energia Polska za 2015 r. Otóż na koniec ubiegłego roku suma zobowiązań długoterminowych wyniosła 2,3 mld zł (z tego ponad 500 mln zł dla jednostek powiązanych). Elektrownia miała też 207 mln zł gotówki na kontach.
Według naszych informacji, centrala Engie w Paryżu parła do szybkiego zawarcia umowy, więc zapewne mniej zależało jej na wycenie.
Prywatny znaczy odchudzony
Pod rządami międzynarodowej korporacji Połaniec przeszedł udaną restrukturyzację (notabene przy programie dobrowolnych odejść ostrogi zdobywał dzisiejszy wiceminister energii Michał Kurtyka). Do historii regionu przeszła też heroiczna obrona elektrowni w Połańcu przed powodzią w 2010 r.
Elektrownia przeszła też gruntowną modernizację – jako jedna z niewielu w Polsce jest praktycznie przystosowana do norm emisji tlenków siarki i azotu, które wejdą w życie po 2021 r. Problemy może mieć tylko z popiołami. Elektrownia może pracować nawet do połowy lat 30-tych, także dzięki temu że używa poradzieckich kotłów z fabryki w Taganrogu. Jak opowiadali nasi rozmówcy w Połańcu, Rosjanie na stali nie oszczędzali, dlatego kotły mają lepsze parametry niż te produkowane w PRL.
Częścią elektrowni jest ukończony w 2012 r. Zielony Blok – największa na świecie jednostka na biomasę o mocy 200 MW. Kosztowała 1,5 mld zł.
Połaniec w zgodnej opinii wielu energetyków jest najlepiej „poukładaną” elektrownią w Polsce i przez lata przynosił zyski netto oscylujące między 200 a 330 mln zł. Wyrazem uznania był fakt, że wieloletni prezes Grzegorz Górski awansował do centrali Engie w Paryżu.
W 2013 r. firma po raz pierwszy zanotowała stratę netto. W 2014 r. elektrownia miała jeszcze zysk, ale w rok później znowu przyniosła stratę. Przyczynił się do tego odpis księgowy wartości Zielonego Bloku wynoszący 350 mln zł. Powodem była oczywiście spadająca cena zielonych certyfikatów, swoje zrobiła także taniejąca energia elektryczna i ostatnio coraz mniejsza pula darmowych pozwoleń na emisję CO2.
Dlaczego Engie sprzedaje Połaniec? W komunikacie francuskiego potentata możemy przeczytać, że firma chce stopniowo pozbyć się aktywów węglowych, a sprzedaż elektrowni zredukuje emisję CO2 całej grupy o 6,2 proc. Engie wciąż będzie miała elektrownie węglowe w Rotterdamie (Holandia) i Wilhelmshaven (Niemcy), które oddano kilka lat temu, ale już bardzo mocno odpisano ich wartość. O strategii Engie pisaliśmy tutaj.
Problem w tym, że każda próba zwiększenia efektywności (której częścią są zwolnienia i zatrudnianie firm zewnętrznych) to problem polityczny. Na biurku właściciela natychmiast lądują listy oburzonych związkowców i interpelacje poselskie.
Jeśli także elektrownię w Rybniku należącą dziś do EDF przejmą spółki państwowe, to cała polska tzw. wielkoskalowa energetyka zostanie wyłącznie państwowa. Polski rząd nie będzie miał niemal żadnych sojuszników w Brukseli w negocjacjach nad wprowadzeniem rynku mocy dla elektrowni węglowych, czy okresów przejściowych w spełnianiu rozmaitych norm.
Engie zapowiada w komunikacie, że pozostanie w Polsce jako operator farm wiatrowych oraz dostawca technologii dla miast i gmin. Spółka podkreśla zwłaszcza realizowany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego projekt w Opalenicy, gdzie ma dokonać termomodernizacji szkół i przedszkoli.
Po sześciu latach to wciąż państwowa Enea kupuje najważniejsze aktywa francuskiego giganta w Polsce. Życie pisze nieoczekiwane puenty…