Pomysł ściągnięcia do Zatoki Gdańskiej pływającego terminala typu FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) nie jest nowy. Pojawił się np. kilka lat temu jako element tzw. planu B – na wypadek gdyby nie powiódł się projekt Baltic Pipe lub pojawiły się kłopoty z rozbudową gazoportu w Świnoujściu. Obydwa przedsięwzięcia na razie jednak idą bez przeszkód, a jednak wizja FSRU o zdolności importowej rzędu 4 mld m sześc. gazu rocznie w Gdańsku powraca.
Gaz-System dwa lata temu zamówił studium wykonalności dla pływającego terminala. Teraz – jak mówi nam ważny menedżer operatora systemu przesyłowego gazu – trwa aktualizacja tego studium.
Zobacz także: Terminal LNG – dystrybutor skroplonego gazu
Co jeszcze wiadomo o tym projekcie? Na pewno FSRU znalazł się w najnowszym dziesięcioletnim planie rozwoju krajowej sieci gazowej do 2029 r., w którym zapisano planowane przyłączenie takiego terminala, do systemu gdzieś między 2024 a 2025 r. Jak mówi menedżer, Gaz-System miałby być właścicielem nowego terminala, chociaż nie wiadomo jeszcze, w jakiej formie – czy byłaby to spółka-córka, jak operator gazoportu w Świnoujściu Polskie LNG, czy może inna forma. FSRU raczej nie zostałby wyleasingowany, jak litewski terminal w Kłajpedzie, tylko kupiony na własność. Zresztą Litwini zamierzają swój terminal odkupić od norweskiego Hoegha.
Jak wskazuje nasz rozmówca, jeżeli w polskich planach jest import dużych ilości LNG, to zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw, jak i pracy systemu gazowego, wskazane byłoby mieć co najmniej dwa punkty wejścia. Co więcej, plany energetyki wskazują na znaczący wzrost zużycia gazu w planowanych elektrowniach gazowych. Dlatego w ramach aktualizacji studium wykonalności należy też ustalić z PSE, jakie źródła gazowe i jakiej mocy pojawią się w systemie elektroenergetycznym i czy to uzasadnia nową drogę importu. W 2030 r. energetyka może już pożerać co najmniej 8,5-9 mld m sześc. gazu rocznie, prawie jedną trzecią krajowego zużycia, które Gaz-System szacuje w najwyższym wariancie 24-26 mld m sześc. rocznie.
Zobacz także: Sprowadzimy więcej gazu z USA. LNG popłynie do Zatoki Gdańskiej