Ministerstwo Energii chce do 2020 roku zwielokrotnić moc elektrowni słonecznych w Polsce. Resort przekonały m.in. analizy Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które od dawna zwracały uwagę, że od rozwoju fotowoltaiki może zależeć bezpieczeństwo energetyczne kraju.
─ Do 2020 roku chcielibyśmy mieć nie mniej, niż 1000 MW w fotowoltaice, chociaż PSE mówi, że to powinno być co najmniej 2000 MW ─ poinformował w środę na 6. Międzynarodowej Konferencji Fotowoltaiki w Polsce Andrzej Kaźmierski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej.
{norelated}Ministerstwo Energii wyciągnęło wnioski z raportu przygotowanego przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne w ubiegłym roku, po konieczności wprowadzenia 20 stopnia zasilania. Chociaż ograniczeniu dostaw prądu dotknęły blisko 2 tys. przedsiębiorstw, sam raport do dzisiaj pozostaje tajny. Jednak, jak w czerwcu ujawnili dziennikarze portalu WysokieNapiecie.pl, jednym z jego kluczowych wniosków była konieczność rozwoju elektrowni fotowoltaicznych w Polsce. Specjaliści z PSE zajmujący się bezpieczeństwem pracy sieci przekonują, że ich moc już dzisiaj powinna wynosić przynajmniej 2000 MW.
Jak wynika z analiz portalu WysokieNapeicie.pl wzrost zapotrzebowania na moc w upalne letnie dni w 2015 roku wynosił 1500 MW. Letnie szczyty zapotrzebowania odbiorców niemal dokładnie pokrywają się z krzywą generacji energii w panelach solarnych. Jednocześnie w takie dni niemal nie ma wiatru, który mógłby napędzać turbiny wiatrowe (5,7 GW mocy zainstalowanej), a jednocześnie coraz częściej problem z chłodzeniem mają elektrownie węglowe (ubytki sięgają nawet 2-3 GW).
Ministerstwo Energii chce dostarczyć potrzebne moce solarne za pomocą wsparcia w nowym systemie – aukcjach OZE. Wygrywać w nich będą „zielone” elektrownie wymagające jak najmniejszego wsparcia z kieszeni odbiorców. Już w tym roku ME chce zakontraktować energię z przynajmniej 100 farm fotowoltaicznych rozsianych po Polsce o łącznej mocy ok. 100 MW.
Resort nie przedstawił jeszcze projektu rozporządzenia pokazującego jakie moce chce zakontraktować w przyszłym roku, jednak jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, będzie to najprawdopodobniej 300 MW w fotowoltaice (więcej szczegółów nt. przyszłorocznej aukcji znajdziesz w Obserwatorze Legislacji Energetycznej). ME także w kolejnych 2-3 latach chce zamawiać na aukcjach podobne wolumeny tak, aby do 2020 roku przekroczyć przynajmniej 1 GW.
Przynajmniej, bo rozważany jest także scenariusz, w którym zamawianych będzie coraz więcej mocy, aby dzięki nim ograniczyć rosnące ryzyko niezrealizowania celu 15% udziału energii ze źródeł odnawialnych w 2020 roku. Brak jego osiągnięcia może potencjalnie kosztować podatników miliony złotych wydane na transfery statystyczne „zielonej” energii z innych krajów, które swój cel przekroczyły.
Z szacunków organizacji branżowych, przedstawionych wczoraj na targach Renexpo w Warszawie, wynika, że do pierwszych aukcji OZE przygotowywanych jest już ponad tysiąc projektów o łącznej mocy przynajmniej 1 GW. Wśród rozważających start po wsparcie są zarówno państwowe koncerny energetyczne, jak i np. kościoły (zobacz: Elektrownia w każdej parafii?).