Spis treści
Kolejna runda ministerialnych dyskusji o strategii dekarbonizacji UE do 2050 r. już za nami. Po ministrach odpowiedzialnych za konkurencyjność, głos zabrali ministrowie energii (4 marca) i środowiska (5 marca), a w kolejce czekają ministrowie odpowiedzialni za rolnictwo, finanse oraz pracę i politykę socjalną. Zanim jednak się to stanie, głos ws. przygotowania strategii zabiorą szefowie państw i rządów na Radzie Europejskiej 21-22 marca. Wtedy też dowiemy się, co na poziomie politycznym wynika z dotychczasowych debat i które postulaty podnoszone przez ministrów zostaną wzięte pod uwagę w dalszych pracach nad strategią.
Z pewnością rozstrzygnięcia wymaga kwestia procesu i terminu przyjęcia strategii. Generalnym terminem jej przedłożenia wynikającym z Porozumienia paryskiego jest rok 2020. Jednak rozumienie tego, czy ma to nastąpić „przed” czy „w” 2020 r. (ang. „by 2020”) jest różnie interpretowane i nie wynika li tylko z niejasności lingwistycznych.
Cztery procesy, jeden rok
Pod koniec ubiegłego roku państwa członkowskie przedłożyły Brukseli wstępne wersje swoich krajowych zintegrowanych planów na rzecz energii i klimatu (KPEiK, ang. NECP). Mają one zostać sfinalizowane do końca 2019 r. Podobnie rzecz się ma z krajowymi strategiami do 2050 r., których przygotowania i przedłożenia do 1 stycznia 2020 r. również wymaga rozporządzenie o Unii Energetycznej. W 2019 r. na proces przygotowania obu planów nakładają się dodatkowo dwa inne procesy: uzgadnianie wieloletnich ram finansowych na okres 2021-27 oraz przygotowanie strategii klimatyczno-energetycznej do 2050 r., którą UE przedłoży na forum Ramowej Konwencji NZ ws. Zmian Klimatu zgodnie z art. 4.19 Porozumienia paryskiego. To właśnie nad tym ostatnim, nadrzędnym dokumentem pochylają się ministrowie na kolejnych radach.
Czytaj także: Znamy już plany energetyczne wszystkich państw UE
Rozkład jazdy
Nadal nie wiadomo w jakiej kolejności zostaną przyjęte powyższe uzgodnienia. Podczas gdy według Komisji należy jak najszybciej strategię uzgodnić i przedłożyć na poziom globalny, wiele państw, w tym Polska, proponuje przygotowanie dodatkowych analiz, w tym o skutkach i kosztach wynikających z transformacji. Mowa tutaj zarówno o wysokoemisyjnych sektorach, ale i całych regionach – takich jak Śląsk. Przyjęcie strategii może to jednak się nie udać, choćby ze względu na tegoroczną wymianę w Komisji. Obecny komisarz ds. klimatu Arias Cañete może nie chcieć się angażować w nowy, dość wrażliwy politycznie proces, a nowy, wyłoniony na jesieni, niekoniecznie mieć ku temu czas i możliwości.
Jednocześnie Komisja będzie miała ręce pełne roboty z uzgodnieniem wieloletnich ram finansowych (2021-2027), gdzie 25 proc. środków ma wesprzeć osiągnięcie celów klimatycznych. Ministrowie uczestniczący w obu radach doskonale zdawali sobie sprawę z powiązań pomiędzy dyskusją o strategii na 2050 r. a budżetem UE. Proponowali w szczególności zwiększenie wydatków na badania i nowe technologie, które pozwolą na osiągnięcie zeroemisyjności. W czasie dyskusji wskazano jednak, że nawet ten nowy budżet sięga tylko roku 2027 i że nie gwarantuje pokrycia wydatków na transformację w horyzoncie 2050 r. Obie dyskusje: o strategii i finansach, będą się przeplatać i nakładać, zmuszając do kompromisów zarówno Komisję, jak i państwa członkowskie. Należy jednak pamiętać, że dyskusja o nowym budżecie skończy się w tym roku, a wraz z nią może także skończyć się dyskusja o unijnej strategii 2050 r.
Krajowe plany i strategie
Kolejna istotna kwestia to czy, kiedy i w jaki sposób informacje przedłożone przez wszystkie państwa zostaną wzięte pod uwagę. Według Polski to właśnie plany do 2030 r. (KPEiK) oraz krajowe strategie do 2050 r. powinny dać podstawę do oszacowania faktycznych możliwości UE – jest to tzw. podejście oddolne. Tyle tylko, że pierwsze oceny planów na 2030 r. Komisja przedstawi w czerwcu, a sfinalizowanie obu dokumentów: krajowych planów i strategii potrwa do końca roku. Idąc tym tropem należałoby założyć, że ostateczna decyzja o unijnej strategii zapadłaby dopiero w 2020 r. Sądząc z dotychczasowych unijnych doświadczeń i deklaracji, byłoby to za późno dla UE, która chciałaby się widzieć w roli lidera globalnej polityki klimatycznej.
Wydaje się więc prawdopodobne, że strategia może zostać przyjęta już na koniec 2019 r. i że rozstrzygnięcie w sprawie terminu może być jednym z ważniejszych punktów negocjacyjnych na najbliższej Radzie Europejskiej 21-22 marca.
Czytaj także: Ważą się losy unijnej polityki klimatycznej
Technologie wygrane i przegrane
Na bohaterów debaty o roku 2050 wyrosły trzy najczęściej wymieniane technologie: wodór, CCS (wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla) i atom. Podczas gdy technologie wodorowe były wymieniane wyłącznie w pozytywnym kontekście, tak co do atomu otwarty sprzeciw na Radzie ds. Środowiska wysunął Luksemburg. Z kolei Polska zawnioskowała o wstrzymanie wsparcia dla technologii odrzuconych dotychczas przez rynek, takich jak CCS. Podziemne składowanie wychwyconego CO2, które notabene jeszcze 10 lat temu wielu w Polsce widziało jako sposób na uratowanie węgla. Dziś technologia ta nie ma promotorów w UE.
W dyskusji często pojawiał się także gaz. Skoordynowana na Radzie ds. Energii Grupa Wyszehradzka poinformowała, że będzie on nadal odgrywał znaczącą rolę w państwach grupy, także jako paliwo przejściowe. Grupa zgłosiła także postulat neutralności technologicznej (niefaworyzowania lub dyskryminowania konkretnych technologii), który poparło kilka innych państw, w tym Niemcy.
Słuchając dyskusji o technologiach warto pamiętać o uruchomionym niedawno Funduszu Innowacyjności (10 mld. eur do 2030 r.) gdzie CCS jest wymieniony jako jedna z technologii mogących otrzymać wsparcie.
Scenariusz 100 procent OZE
Żaden z 8 scenariuszy przygotowanych na potrzebę dyskusji o strategii nie zawiera opcji 100 proc. energii pochodzącej z OZE w 2050 r. Grupa państw (Luksemburg, Austria, Irlandia, Litwa i Hiszpania) zaapelowała formalnie do Komisji o przygotowanie takiego dodatkowego scenariusza. Inaczej do tej kwestii odniosły się na Radzie ds. Energii Niemcy, których sceptyczne i ostrożne stanowisko mówiło m.in. o wysokich kosztach związanych z wdrożeniem takiego scenariusza. Jednocześnie Niemcy radziły aby nie podejmować zbyt pochopnych decyzji w pracach nad strategią, wziąć pod uwagę wyzwania na poziomach krajowych oraz zapewnić społeczną akceptację dla przyjmowanych rozwiązań.
Obecna dyskusja na poziomie UE, jak i efektywne wdrożenie strategii miałyby także służyć jako przykład i zachęta do podjęcia transformacji poza UE. Dzień później, na Radzie ds. Środowiska Niemcy potwierdziły, że jeszcze pracują nad przyjęciem krajowego stanowiska ws. strategii. Stąd też może wynikać rozdźwięk pomiędzy bardzo ostrożnym podejściem Niemiec zaprezentowanym na Radzie ds. Energii, a bardziej optymistycznym na Radzie ds. Środowiska.
Czytaj także: „Czysta Planeta dla Wszystkich”. Bruksela przedstawia wizję gospodarki bez CO2.
Z dyskusji na obu radach wynika, że handel emisjami (EU ETS) pozostanie jednym z głównych instrumentów służących redukcji emisji w UE. Aby zapewnić, że ceny uprawnień będą nadal odpowiednio stymulować inwestycje w niskoemisyjne technologie Holandia zaapelowała wprowadzenie minimalnej ceny uprawnień (ang. carbon floor price). Wcześniej w tym roku nadchodząca fińska Prezydencja UE zapowiedziała także prace nad włączeniem do EU ETS sektora bytowo-komunalnego (ogrzewanie i chłodzenie).
Sprawiedliwa transformacja
Wyjątkowo zgodnie podchodzono do tematu sprawiedliwej transformacji (ang. fair transition) – pytanie o to zagadnienie zawarte było w dokumencie do dyskusji przygotowanym przez Prezydencję. Zapewnienie zatrudnienia i utrzymanie odpowiedniego zaangażowania społeczeństwa i jego akceptacji dla zmian uznano za konieczne dla wdrożenia strategii. Dla państw Grupy Wyszehradzkiej oznacza to w szczególności wsparcie krajowych planów przez unijne inicjatywy, takie jak Coal Regions in Transition i wzięcie pod uwagę kosztów i cen akceptowalnych dla społeczeństwa.
Co dalej?
Rumuńska prezydencja UE przygotowała podsumowania dyskusji z obu rad: Energii i Środowiska, podobne dostępne jest po radzie ds. Konkurencyjności. Będą one wkładem do dyskusji na Radzie Europejskiej (21-22 marca), gdzie unijni liderzy prawdopodobnie zdecydują, nad którymi z postulatów zgłoszonych dotychczas przez ministrów należy się głębiej pochylić i kiedy ma to nastąpić. Będzie to ostatni moment na przyjęcie decyzji ws. ewentualnych dodatkowych analiz do dyskusji nad strategią i prawdopodobny moment przełomowy dla określenia grafiku prac nad strategią i terminu ich zakończenia.
Temat strategii 2050 r. pojawi się na pozostałych trzech radach sektorowych (ds. rolnictwa, finansów, pracy i polityki socjalnej) jeszcze w pierwszym półroczu 2019 r. Dla tych państw, które chciałyby jak najszybciej ukończyć prace nad strategią będzie to wystarczające dla przyjęcia, że zapowiadana szeroka debata się już odbyła. Z kolei dla Polski, która chciałaby przyjmować strategię dopiero w 2020 r. to dopiero początek dyskusji. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że temat powróci na agendę tych spotkań – chyba, że Rada Europejska zdecyduje inaczej.
Brukselskie rady to dobre okazje dla pochwalenia się osiągnięciami. Na Radzie ds. Energii Litwa poinformowała o mającym wkrótce nastąpić pierwszym transferze statystycznym, czyli wirtualnej sprzedaży nadwyżki OZE, do Luksemburga. Środki uzyskane z tej sprzedaży (8 mln. euro) zostaną wykorzystane do dalszego wsparcia rozwoju OZE.
Podniesienie celów
Na obu radach mało też było słychać o konieczności podniesienia unijnego 40-procentowego celu na 2030 r., choć zdecydowanie apelowała o to Francja. Być może fakt, że podniesione w ubiegłym roku cele efektywności energetycznej (z 27 do 32,5 procent) i OZE (z 27 do 32 procent), prowadzą do redukcji rzędu 45 procent w 2030 r. jest wystarczający do zapewnienia UE dobrego wizerunku na poziomie globalnym. Niewykluczone jednak, że temat ten powróci ze zdwojoną siłą w kontekście przygotowań do szczytu Sekretarza Generalnego we wrześniu 2019 r.
Dla zainteresowanych: całości debaty na Radach ds. Energii i Środowiska można wysłuchać, także w języku polskim, tu i tu.