Po Biurze Analiz Sejmowych, Sądzie Najwyższym i gminach także Ministerstwo Spraw Zagranicznych skrytykowało ustawę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (tzw. odległościową). Co dokładnie MSZ zarzuca projektowi ustawy w aż 10 punktach i jak najprawdopodobniej odniosą się do jego uwag posłowie PiS?
Dotyczy: lokalizacji i eksploatacji elektrowni wiatrowych (tzw. ustawa antywiatrakowa)
Tytuł: Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych
Etap: Sejm – I czytanie – sprawozdanie komisji
Następny etap: Sejm – II czytanie
{loadmodule mod_email}
Stało się to, czego Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chciało uniknąć, kierując projekt ustawy nie na ścieżkę rządową (związaną z koniecznością uzgodnienia przepisów ze wszystkimi ministerstwami), ale przez posłów PiS od razu do Sejmu (gdzie MIiB samo reprezentuje całą stronę rządową).
Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych został bardzo krytycznie oceniony przez członka rządu – Ministra Spraw Zagranicznych (za opinię odpowiada departament podległy bezpośrednio wiceministrowi Konradowi Szymańskiemu).
To pierwszy głos sprzeciwu w samej Radzie Ministrów. Wcześniej ministerstwa: energii, zdrowia, środowiska i sam resort infrastruktury poparły „poselską” inicjatywę. Ministerstwo Rozwoju oraz Ministerstwo Skarby Państwa (wówczas jeszcze nadzorujące energetykę) uniknęły odpowiedzi na pytania Obserwatora Legislacji Energetycznej o stosunek do przedłożenia.
Krytyka MSZ nie jest jednak pierwszą. Wcześniej częściowo negatywne opinie przesłały posłom także Biuro Analiz Sejmowych i Sąd Najwyższy.
MSZ zarzuca projektowi:
1) niezgodność z art. 13 dyrektywy o wspieraniu OZE (2009/28/WE) możliwości lokalizowani elektrowni wiatrowych jedynie w oparciu o miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Przywoływany przepis dyrektywy mówi bowiem o tym, że nakładane na OZE ograniczenia powinny być niezbędne i proporcjonalne: „Państwa członkowskie zapewniają, że wszelkie krajowe przepisy dotyczące procedur autoryzacji, certyfikacji i licencjonowania, które są stosowane w elektrowniach wytwarzających energię elektryczną, energię ciepła lub chłodu z odnawialnych źródeł energii oraz związanej z nimi infrastruktury sieci przesyłowych i dystrybucyjnych oraz w procesie przekształcania biomasy w biopaliwa lub inne produkty energetyczne, są proporcjonalne i niezbędne.”
2) tę samą nieproporcjonalność MSZ zarzuca przepisom o wymaganej minimalnej odległości turbin wiatrowych od domów,
3) także wymóg uzyskania zezwolenia na eksploatację, w opinii MSZ, może być naruszać powyższą zasadę, stawiając przy okazji elektrownie wiatrowe w gorszej sytuacji od pozostałych technologii,
4) powołując się na art. 11 dyrektywy 2006/123/WE MSZ zarzuca, że wydawanie zezwolenia jedynie na czas określony (dwóch lat) narusza prawo unijne, o ile Polska nie udowodni, że taki sposób potraktowania przedsiębiorców podyktowany jest nadrzędnym interesem społecznym, czego – w opinii ministerstwa – nie zrobiono w projekcie ustawy i uzasadnieniu. Opiniowany przepis narusza też dyrektywę o OZE, ponieważ tylko dwuletni termin nie został w żaden sposób wytłumaczony np. wyższą awaryjnością turbin po takim okresie.
5) w ocenie MSZ nie jest także jasne dlaczego każda naprawa elementów technicznych turbiny ma wymagać pełnego przeglądu i uzyskania ponownej zgody na eksploatację całej turbiny w standardowym trybie,
6) MSZ zarzuca, że koszt naprawy w wysokości 1% narusza dyrektywę 2006/123/WE, ponieważ koszt uzyskania zezwolenia jest nieproporcjonalny,
7) w przypadku gdy samorządy nie zdążą przygotować mpzp dla farm wiatrowych, to przepisy wymagające tego dokumentu dla ich budowy mogą zostać uznane za nieproporcjonalne ograniczenie rozwoju OZE na podstawie dyrektywy 2009/28/WE,
8) MSZ zwrócił także uwagę na problem, który Obserwator Legislacji Energetycznej podnosił do tej pory jako jedyne medium – niezbędna jest uprzednia notyfikacja przepisów technicznych przewidzianych w ustawie. Więcej o tym pisaliśmy tutaj: Ustawa antywiatrakowa bez notyfikacji w KE nieważna?
9) zdaniem MSZ notyfikacja jest niezbędna także ze względu na ograniczenia terytorialne przepisów o lokalizacji turbin wiatrowych,
10) projektodawca powinien przy tym wykazać, że ograniczenia terytorialne są proporcjonalne i uzasadnione, czego brakuje w uzasadnieniu do projektu ustawy – ocenił MSZ.
Opinia podzieli los wcześniejszych?
Jakie są szanse, ze posłowie uwzględnią uwagi MSZ? W naszej ocenie niewielkie. Wcześniej podobne zarzuty BAS i SN oraz gmin zostały zignorowane. Przeanalizowaliśmy także jak klub PiS zachował się w stosunku do podobnej opinii MSZ w sprawie ustawy gruntowej, którą wczoraj wieczorem uchwalił Sejm. Klub zupełnie zignorował opinię MSZ zarzucającą brak zgodności przepisów z prawem UE. W projekcie nie zmieniono elementów, które wytykał posłom MSZ. Podobnie może się stać także w przypadku tego projektu.