Do połowy 2018 roku w Unii Europejskiej nabywców znalazły 143 tys. nowych aut elektrycznych (zasilanych wyłącznie z baterii oraz hybryd ładowanych z gniazdka). Kolejne 35,8 tys. kupili Norwegowie, a 3,5 tys. Szwajcarzy. W sumie to o 43% lepszy wyniki niż rok temu – wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA).
Najwięcej europejskich rodzin i firm (z państw UE i EFTA, a więc Norwegii i Szwajcarii) kupiło hybrydy ładowane z gniazdka (ang. PHEV) – 50,2 tys., a nieznacznie mniej auta w 100% elektryczne – 43,8 tys. Popyt na te pierwsze rósł w pierwszej połowie roku także nieco szybciej – o 44% rok do roku.
Czytaj także: Po Europie jeździ już ponad milion aut elektrycznych
Licząc kwartał do kwartału sprzedaż EV nie rosła już tak imponująco. Według danych ACEA, od kwietnia do czerwca była o niespełna 2% wyższa niż między styczniem a marcem. W przypadku aut z czystym napędem elektrycznym odnotowano 4% spadek kwartalnej sprzedaży. Odpowiadały za to głównie “duże” rynki sprzedaży aut wyłącznie na baterie, takie jak Niemcy (spadek o 10%), Francja (spadek o 3%), Holandia (spadek o 5%), Szwecja (spadek o 20%), czy Wielka Brytania (spadek o 8%). Spadek o 13% odnotował także nasz kraj.
Polska w zestawieniu wciąż zajmuje pozycję zupełnie marginalną. W drugim kwartale zarejestrowano u nas ledwie 130 aut w 100% elektrycznych i 200 hybryd ładowanych z gniazdka. Więcej pełnych „elektryków” sprzedało się we wszystkich – dużo mniejszych – państwach Grupy Wyszehradzkiej: Czechach (185), Węgrzech (298) i Słowacji (169). Lepiej sytuacja wygląda dopiero gdy weźmiemy pod uwagę całe półrocze – wówczas Polska wyprzedza chociaż Słowację.
Ze względu na tzw. niską bazę, czyli niewielką liczbą rejestracji w II kwartale 2017 r., liczony w procentach wzrost sprzedaży aut wyłącznie na baterie w Polsce był wysoki na tle średniej unijnej i wynosił 120 proc. czyli niemal tyle samo, co w Holandii. Tyle, że tam sprzedano niemal 36 razy więcej e-samochodów niż u nas.
Czytaj także: Elektrykiem na koniec Europy – relacja z wyprawy
W całym pierwszym półroczu w Polsce sprzedały się 672 auta ładowane z gniazdka, z czego 279 samochodów wyłącznie elektrycznych i 393 hybrydy podłączane do gniazdka.
Statystyk sprzedaży e-samochodów w Polsce na razie nie poprawia administracja państwowa, w której – zgodnie z zapisami ustawy o elektromobilności – do 2020 r. co dziesiąte auto ma mieć wyłącznie napęd elektryczny. Do 2025 roku będzie to już połowa aut. Z oficjalnie dostępnych informacji wynika, że w początku roku jedno auto – bmw i3 – pojawiło się w Kancelarii Prezydenta. II połowa roku powinna być lepsza. W lipcu jeden nissan Laef 2 kupił Urząd Transportu Kolejowego, rozstrzygnięty został też przetarg na dostawę 16 aut na baterię dla Lasów Państwowych. Leśnicy kupują 15 bmw i3 i jednego nissana e-NV200.
Czytaj także: Jak elektryczne BMW i3s sprawdziło się w długiej trasie?
Promujący od dwóch lat elektromobilność rząd nie dorobił się do tej pory ani jednego auta elektrycznego. – Proszę pamiętać, że poruszamy się w obszarze administracji rządowej, więc to trochę trwa, ale w październiku to już powinno się zmienić – zapowiedział w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl, podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, minister energii Krzysztof Tchórzewski.