Jedyna realna alternatywa dla oleju napędowego w drogowym transporcie towarów to LNG – ocenia niedawny raport francuskiego ministerstwa ekologii. Dla Francji to o tyle ważne, że kraj stawia sobie bardzo ambitne cele transformacji energetycznej, a najwięcej CO2 emituje sektor transportu.
Francuska energetyka jest wyjątkowo czysta, dzięki atomowi i elektrowniom wodnym, zaledwie kilka procent energii elektrycznej powstaje w źródłach emisyjnych. Skoro więc Francuzi poważnie traktują 80 proc. redukcję emisji do 2050 r. – a obowiązująca od niedawna ustawa o transformacji energetycznej pokazuje, że tak jest – to pól do działania muszą szukać poza energetyką. Stąd zakrojona na szeroką skalę polityka promocji samochodów elektrycznych, ładowanych „bezemisyjną” energią elektryczną. Jednak nie jest to rozwiązanie dla drogowego transportu towarów.
LNG jest jedynym dostępnym obecnie paliwem, alternatywnym wobec diesla w drogowym transporcie towarów na duże dystanse – stwierdza opublikowany w listopadzie raport francuskiego ministerstwa ekologii. Czytamy w nim m.in. że ani CNG (sprężony gaz ziemny) ani napęd elektryczny nie są w stanie jednocześnie zapewnić wystarczającego zasięgu i odpowiedniej mocy silnika, by konkurować z napędem dieslowskim przy przewożeniu ładunków.
Raport, choć bez wdawania się w szczegóły, postuluje wprowadzenie ulg podatkowych, zarówno dla LNG jako paliwa, jak i ciężarówek do niego przystosowanych, oraz wsparcie w budowie odpowiedniej sieci stacji tankowania skroplonego gazu. Ograniczenie emisji z transportu przy przejściu floty ciężarówek na LNG ocenia się na co najmniej kilkanaście procent. Jeśli spojrzeć na strukturę źródeł francuskich emisji, daje to całkiem pokaźną wielkość. Do tego dochodzi znacznie mniejsza emisja tlenków azotu i siarki oraz typowych dla silników diesla cząstek stałych np. sadzy.
Premier Francji Manuel Valls zasygnalizował już chęć otwarcia debaty na temat zredukowania różnicy w opodatkowaniu diesla i benzyny. W praktyce sprowadza się to oczywiście do podniesienia podatków nałożonych na olej napędowy, co miałoby zachęcać do niżej opodatkowanego LNG
Francja nie jest wyjątkiem i największy udział w źródłach energii pierwotnej ma ropa naftowa. Jednym z głównych celów ustawy o transformacji jest ograniczenie zużycia paliw kopalnych, ale ze wskazaniem na ropę – tłumaczy nam Herve Bernard, wicedyrektor Komisariatu Energii Atomowej, instytucji, która trochę wbrew nazwie zajmuje się całością zagadnień, związanych z energią. Bernard przypomina, że gaz jest najmniej emisyjny z paliw kopalnych, więc jeśli zaczyna zastępować produkty z ropy, to nawet wzrost jego zużycia nie prowadzi do wzrostu emisji. Stąd idea, aby gdzie się tylko da, zastępować ropę prądem i ewentualnie gazem.
Co prawda praktycznie cały gaz Francja musi sprowadzać, ale nie ma z tym wielkiego problemu. Oprócz korzystania z tradycyjnych szlaków importu – z Afryki, Norwegii czy Rosji, wielkie francuskie firmy energetyczne rezerwują już gaz z Ameryki. USA zaczną eksportować go w 2016 r., a kontrakty z EDF i Engie stanowią pokaźną część portfela zamówień amerykańskich firm.