Spis treści
Kolejna kroplówka dla Polskiej Grupy Górniczej
Ministerstwo Finansów wypuściło obligacje skarbowe na półtora miliarda złotych, które od razu trafiły do Polskiej Grupy Górniczej na podwyższenie jej kapitału. Czytaj na wypłaty dla załogi, bo PGG już dawno przejadła zeszłoroczny zysk netto w wysokości prawie 2,4 mld zł.
To już trzeci w tym roku zastrzyk finansowy od państwa dla górnictwa. W maju MF wyemitowało obligacje na 2 mld zł dla PGG, a na początku czerwca na następny miliard – dla PGG i Tauronu Wydobycie.
To jeszcze nie koniec, bo ustawa okołobudżetowa przewiduje, że w trym roku państwowe górnictwo węgla kamiennego w postaci PGG, Południowego Koncernu Węglowego i Taurona Wydobycie mogą dostać skarbowe obligacje o wartości do 7 mld zł.
Bruksela do Węgier i Słowacji: dacie radę bez Łukoila
Unijny komisarz ds. handlu, Litwin Valdis Dombrovskis umył ręce w awanturze o wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu ropy z Łukoila dla Węgier i Słowacji. KE odmówiła interwencji ani nawet pilnych konsultacji z Ukrainą twierdząc, że brak ropy od Łukoila w niczym nie zagraża bezpieczeństwu obydwu państw.
Przy okazji zasugerowała Bratysławie i Budapesztowi, że odstępstwa jakie dostały od zakazu importu rosyjskiej ropy z 2022 roku miały dać im czas na znalezienie alternatywnych źródeł. Tymczasem oba kraje ani myślały rezygnować z korzystnych cenowo kontraktów z Rosjanami.
Dombrovskis przypomniała, że należy aktywnie dążyć do dywersyfikacji i jako alternatywę podpowiedziała Węgrom trasę przez Chorwację. Co potwierdził chorwacki rząd, proponując wykorzystanie swojego rurociągu z wyspy Krk jako alternatywnego dla rosyjskiego kierunku dostaw.
Węgierski rząd od razu propozycję odrzucił, przy okazji sugerując, że być może całą domniemaną aferę wymyśliła Bruksela, aby szantażować – jak to określił szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó – „dwa propokojowe kraje, które odrzucają transfery broni” na Ukrainę. Na razie więc nic się nie zmienia. Ukraińcy twardo odmawiają przesyłu ropy od Łukoila, a Węgry i Słowacja się jej domagają.
Fotowoltaika wyśliźnie się z nowego podatku od nieruchomości
Farmy PV pozostaną budowlą, ale podatkiem od nieruchomości opodatkowane będą ich części budowlane. Czyli panele, które są najdroższą częścią nie będą objęte podatkiem, podobnie jak ma to miejsce obecnie – wynika z deklaracji wiceministra finansów Jarosława Nenemana. To autor propozycji zmian w podatku od nieruchomości, które wywołały nie tylko wzburzenie w całym sektorze energetycznym, ale i sprzeciw Ministerstwa Klimatu oraz resortu aktywów.
Czytaj: Fiskus atakuje energetykę podatkiem
Reforma miała być neutralna, szacowane wpływy samorządów z 2% podatku wzrosnąć miały raptem o 8 mln zł rocznie. Tyle, że zmiana definicji budynków i budowli prowadziłaby do tego, że setki milionów więcej zapłaciłyby elektrownie, przedsiębiorstwa sieciowe i tak dalej. Za wyjątkiem energetyki wiatrowej, dla której akurat nie zmieniłoby się nic.
Neneman zapowiedział na nadchodzący tydzień konferencję uzgodnieniową i nie wykluczył dalszych zmian w projekcie. Ponieważ odbiór jego propozycji trudno uznać za entuzjastyczny, takowe pewnie nastąpią.
Recykling samochodowych baterii chwilowo się nie opłaca
Niemiecki koncern BASF zawiesił projekt budowy zakładów recyklingu samochodowych baterii w hiszpańskiej Tarragonie. Firma ogłosiła, że plany rozbudowy europejskich fabryk baterii na dziś spowolniły na tyle, że nie uzasadniają chwilowo budowy zakładów recyklingu.
BASF ogłosił, że jest gotowy odwiesić projekt, jeśli tylko budowa nowych fabryk baterii w UE nabierze tempa. Co ciekawe, niemiecki koncern ogłosił plan postawienia zakładów w Tarragonie zaraz po tym, jako Komisja Europejska poinformowała o rozdaniu 3,6 miliarda euro wsparcia dla ponad 40 różnych, w tym jak się później okazało, i dla hiszpańskiej fabryki BASF.