Spis treści
Spółdzielnie energetyczne (SE), chociaż nadal występują w Polsce w bardzo niewielkiej liczbie, wzbudzają coraz większe zainteresowanie zarówno wśród mediów, jak i społeczności lokalnych.
W kontekście sprawiedliwej transformacji energetycznej stanowią one ważne wsparcie w rozwoju społeczno-gospodarczym mniejszych miejscowości. Większych również, chociaż SE w rozumieniu ścisłym, czyli w rozumieniu ustawy o OZE, mogą powstawać tylko na obszarach gmin wiejskich i miejsko-wiejskich.
Cieszyć się należy z dostrzegalnego przyrostu liczby istniejących spółdzielni. Na koniec 2022 r. wykaz prowadzony przez Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa obejmował tylko dwie SE. Obecnie – na początku drugiego kwartału 2024 r – znajdują się w nim 33 podmioty. Jednak drugą stroną medalu jest to, że te zdecydowanie potrzebne spółdzielnie nie wykorzystują szans na przyspieszenie własnego rozwoju, które zdają się być na wyciągnięcie ręki, czyli długo wyczekiwanych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
Spółdzielnie nie wnioskują o środki z KPO
Ministerstwo Rozwoju i Technologii ogłosiło właśnie wyniki naboru wniosków o dotacje, który jest prowadzony w ramach inwestycji B2.2.2 KPO: “Instalacje OZE realizowane przez społeczności energetyczne. Jego zasadniczym celem jest wsparcie projektów OZE. Ma jednocześnie sprzyjać powstawaniu i rozwojowi społeczności energetycznych, wspomagając je w zakresie technicznym, R+B, doradztwa i podnoszenia kompetencji. Podmiotami mogącymi ubiegać się w ten sposób o środki z KPO są klastry energii, spółdzielnie energetyczne, oraz jednostki samorządowe, które dopiero zamierzają założyć społeczności energetyczne na swoim terenie . Program jest zasadniczo podzielony na dwa etapy: przedinwestycyjny i inwestycyjny.
Wyniki opublikowane przez MRiT dotyczą właśnie etapu przedinwestycyjnego, na którym można uzyskać dofinansowanie na doradztwo, opracowanie dokumentacji, analizy i wdrażanie systemów IT. W ramach części przedinwestycyjnej przewidziane zostało wsparcie 139 podmiotów, a budżet wyniósł 187 mln zł (natomiast budżet całego programu to ok. 435 mln zł). Maksymalny poziom wsparcia wynosił 95% wartości projektów. Środowiska profesjonalnie związane z energetyką – w tym z energetyką obywatelską – oceniają program pozytywnie, jako dobrze zrobiony. Panuje też powszechna opinia, że MRiT było otwarte na opinie i aktywnie reagowało na uwagi zainteresowanych stron.
Zaskakujący wydaje się fakt, że mimo wzrostu liczby zarejestrowanych SE, pozytywnie rozpatrzony został wniosek tylko jednej spółdzielni z woj. lubelskiego, której członkami są trzy gminy. Rezultat zdecydowanie rozczarowuje. Pomoc trafi poza tym do dwudziestu jednostek samorządowych, które zawnioskowały o wsparcie dla opracowania samej koncepcji lub planów nowych społeczności energetycznych i nie wiadomo, czy część z nich nie doprowadzi do powołania SE. Wyniki naboru zostały jednak zdominowane przez klastry. Tymczasem SE już zarejestrowane, nawet jeżeli prowadzą zaplanowane inwestycje, jak najbardziej mogły ubiegać się o środki na działania przedinwestycyjne, bo obejmują one m.in. wdrażanie systemów optymalizujących działanie infrastruktury energetycznej albo innowacji poprawiających funkcjonowanie na rynku energii. Wszystko to ma wpływ na możliwości dalszego rozwoju.
Spółdzielnie wiedzą, ale nie rozumieją
Wygląda na to, że SE mają generalny problem ze zorganizowaniem etapu przedinwestycyjnego. Powodem jest brak dostępu spółdzielni do profesjonalnych doradców, którzy są elementem niezbędnym na początkowym etapie ich rozwoju.
Spółdzielnie energetyczne przespały kluczowy moment, bo są tworzone przez podmioty, które zazwyczaj nie mają doświadczenia na rynku energetycznym. Aplikowanie o środki z KPO sprawia im więc trudności. Bywa, że SE wiedzą o dostępnych środkach z KPO, ale nie rozumieją, po co miałyby się o nie ubiegać.
Gdyby środowisko to korzystało z wiedzy specjalistów, pomogliby oni spółdzielniom w określeniu potrzeb i złożeniu aplikacji. Jeżeli dochodzi do takiej współpracy, to często w ostatniej chwili, gdy praktycznie jest już za późno. Brakuje też pomocy instytucjonalnej dla spółdzielni energetycznych i zachęt dla gmin do ich aktywnego wsparcia.
Mówienie o “braku doświadczenia na rynku energii” nie jest zarzutem, tylko stwierdzeniem faktu, że ludzie podejmują inicjatywy leżące poza zakresem ich kompetencji zawodowych, a robią to z ważnych powodów społecznych.
Nie ma w tym nic dziwnego na początkowym etapie rozwoju energetyki obywatelskiej. Inicjatorzy spółdzielni energetycznych mają ogólnie problem z zaplanowaniem i przeprowadzeniem niezbędnych działań poprzedzających inwestycyjną część projektu , a są to m.in. analizy prawne i ekonomiczne, na które z KPO można dostać wysokie wsparcie finansowe. Według informacji zamieszczonych na stronie Ministerstwa SE gminy wiejskiej Białopole, Horodło, Uchanie z województwa lubelskiego uzyskała aż 400 tys. PLN na dalszy rozwój.
Sytuacja wcale nie jest lepsza, gdy członkiem SE jest gmina. W strategiach energetycznych gmin spółdzielnie są uwzględniane stosunkowo rzadko. Władze samorządowe na szczeblu gminnym zazwyczaj wiedzą mało albo w ogóle nie wiedzą, czym są SE ani społeczności energetyczne, czemu służą i na co mogłyby one wykorzystać środki z KPO.
Zazwyczaj brakuje do tego personelu i przestrzeni administracyjnej. Jeżeli podmioty tego typu są zakładane lub współtworzone przez gminy, to wcale nie dysponują lepszą wiedzą, ani większymi kompetencjami, niż gdy spółdzielcy są tylko osobami fizycznymi. W praktyce nie mają też lepszego dostępu do specjalistów od planowania energetycznego.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że samorządy gminne mają możliwość korzystania z darmowego doradztwa energetycznego. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi projekt, w ramach którego obywatele, przedsiębiorstwa i gminy z każdego województwa mogą korzystać z profesjonalnego wsparcia m.in. w zakresie planowania i wdrażania inwestycji na obszarze gospodarki niskoemisyjnej. Jest to głównie doradztwo i szkolenia. Obecna sytuacja wskazuje na to, że instrument ten pozostaje niewykorzystany przez gminy , gdyż konsultanci oferujący wsparcie działają na poziomie województwa. W związku z ich niewielką liczbą, a także szerokim gronem adresatów pomocy, zakres wsparcia jest ograniczony.
Dlaczego spółdzielnie energetyczne?
Społeczności energetyczne – w tym spółdzielnie – są tymczasem ważnym elementem transformacji energetycznej, ponieważ opierają się na OZE. Stanowią przykład energetyki rozproszonej, wzmacniającej odporność (resilience) systemu. Sprzyjają konsumpcji energii blisko źródła wytwarzania, zapewniając lepsze wykorzystanie lokalnego potencjału wytwórczego i efektywniejsze funkcjonowanie sieci energetycznej niż w przypadku indywidualnych prosumentów wykorzystujących mikroinstalację OZE. Dla swoich członków SE oznaczają przede wszystkim oszczędności i lokalne bezpieczeństwo energetyczne : korzystanie z net-meteringu (zamiast net-billingu) przy rozliczaniu energii wprowadzanej do sieci przy jednoczesnym zwolnieniu z szeregu opłat np. opłat dystrybucyjnych czy opłaty mocowej . Dla odbiorców końcowych będących członkami spółdzielni oznacza to ostatecznie niższe rachunki.
Z punktu widzenia społeczności lokalnych spółdzielnie posiadają walory, których nie zapewnią im klastry, będące przedsięwzięciami zazwyczaj stricte biznesowymi. SE są zarządzane wspólnie na równych zasadach przez wszystkich ich członków/członkinie (zasada jeden członek, jeden głos) w celu wytworzenia i energii na własne potrzeby. Statutowym priorytetem SE jest przede wszystkim zaspokojenie potrzeb członków spółdzielni, a nie zysk. Stąd możliwość demokratycznego zarządzania produkcją energii i jej wykorzystania. Wiąże się ona z okazją do realizacji szerszych celów społecznych, chociażby eliminacji ubóstwa energetycznego wśród lokalnych mieszkańców. Taka szansa istnieje dzięki temu, że spółdzielcy rozliczają się między sobą na zasadach określonych w dokumentach wewnętrznych np. w statucie. Dlatego, pewne grupy członków mogą być traktowane preferencyjnie, w zależności od celów przyjętych przez spółdzielnię energetyczną. Rozwiązania tego typu są stosowane przez spółdzielnie działające innych krajach UE, gdzie energetyka obywatelska jest znacznie bardziej popularna – przede wszystkim w Niemczech i Danii. Takie możliwości sprawiają, że to właśnie władze miejscowe, które chcą być blisko ludzi, powinny być szczególnie zainteresowane rozwijaniem SE w swoich gminach.
Rząd musi działać
Jednocześnie wyniki omawianego naboru wniosków nie pozostawiają wątpliwości – spółdzielnie energetyczne potrzebują dodatkowego bodźca do rozwoju, którego, w obecnej sytuacji, gminy mają trudności zapewnić. Przed rozpoczęciem naboru MRiT dokonało co prawda widocznego wysiłku w postaci stworzenia transparentnych zasad programu i kampanii informacyjnej, okazuje się jednak, że to za mało.
Wyjściem mogłoby być powołanie nowego podmiotu. Powinien powstać kompleksowy punkt obsługi OZE w kwestii zrównoważonych inwestycji energetycznych, który wspierałby zaangażowanie społeczeństwa w energetykę obywatelską. Zajmowałaby się on koordynacją pomocy formalnej , merytorycznej oraz polityki informacyjnej. Ponadto oferowałby on program mentoringowo-finansowy dla społeczności energetycznych. Utworzenie takiej rządowej agencji na rzecz energetyki rozproszonej stanowiłoby transpozycję unijnej dyrektywy RED II.
To właśnie dyrektywa RED II w dużym stopniu wymusza na polskim ustawodawcy zainteresowanie społecznościami energetycznymi, ona również była podstawą nowelizacji ustawy o OZE w 2023 r. Powoli, ale jednak udaje się krok po kroku czynić polskie prawo bardziej przyjaznym dla energetyki obywatelskiej.
Zeszłoroczna nowelizacja zniosła między innymi ograniczenie liczby członków spółdzielni do 1000 osób. Wprowadzono też ułatwienie dla nowych SE polegające na tym, że obowiązuje je wymóg zdolności do samodzielnego pokrycia min. 40 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną, a nie min. 70 proc – jak mówi zasada ogólna – o ile złożą wniosek o rejestrację do końca 2025 r.
Wypada więc wykazać się umiarkowanym optymizmem i liczyć na to, że w nowej kadencji Sejmu i Senatu nowy rząd będzie miał zrozumienie dla potrzeby rozwoju społeczności energetycznych i konsekwentnej transpozycji unijnych dyrektyw w zakresie energetyki obywatelskiej. Co ciekawe, w trakcie omawianego naboru, we wrześniu 2023 roku, MRiT wstrzymało przyjmowanie wniosków od klastrów energii, gdy liczba ich przekroczyła 120, (co było zgodne z paragrafem 7 ust. 2 regulaminu naboru).
Starano się w ten sposób zachować więcej miejsca dla spółdzielni, które tak czy inaczej nie zostało wypełnione, ponieważ spółdzielnie ostatecznie nie złożyły wniosków. Rząd ma więc okazję, by ich potrzeby potraktować jeszcze poważniej i w zdecydowanym geście wyciągnąć do nich rękę w postaci kolejnych programów mentoringowo-finansowych i stworzenie strategii rozwoju energetyki obywatelskiej.
—
Bartłomiej Kupiec, dyrektor zespołu Energia w CoopTech Hub.
CoopTech Hub to pierwsze w Polsce centrum technologii spółdzielczych prowadzone przez PLZ Spółdzielnię. Jego celem jest rozwijanie innowacyjnych spółdzielni energetycznych i rozwojowych. Obecnie tworzy m.in. spółdzielnię energetyczną “Jazdów” w Warszawie.