Kurs złota może wejść w korektę dotychczasowych wzrostów po wyborach w USA, ale powinien to być dogodny moment do szukania możliwości zajmowania pozycji w długoterminowym trendzie wzrostowym ceny kruszcu, ocenił w rozmowie z ISBnews wicedyrektor Działu Analiz XTB Michał Stajniak.
"Rok 2024 jest jednym z najlepszych w historii, jeżeli chodzi o zwrot na złocie. W tym momencie złoto zyskało w ujęciu dolarowym już ponad 33%. Jeżeli popatrzymy na historię, to okazuje się, że jest to największy zwrot od przełomu lat 70. i 80. Dosyć duże wzrosty na złocie są powiązane z sytuacją na Bliskim Wschodzie oraz z tym, co robią banki centralne na świecie. Mniej więcej od połowy 2024 roku większość banków centralnych na zachodzie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych. Najprawdopodobniej ten proces będzie kontynuowany jeszcze przez najbliższe miesiące. Historycznie patrząc, obniżki stóp procentowych działają dosyć pozytywnie na złoto. Niemniej bardzo duża część tegorocznego wzrostu jest powiązana z tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów, a dodatkowo, jeżeli popatrzymy sobie na to, co dzieje się w chińskiej czy w amerykańskiej gospodarce, to jednak ich wzrost nie jest tak mocny, jak wcześniej oczekiwano i właśnie ze względu na to mamy dosyć duży popyt inwestycyjny na złoto" – powiedział Stajniak w rozmowie z ISBnews.
Wskazał, że rok 2024 jest dość specyficzny ze względu na to, że mamy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, co dodaje niepewności inwestorom i również wpływa na to, że złoto zyskuje.
"Jeżeli popatrzymy na to, co działo się po wyborach w 2016 i 2020 roku, to złoto traciło mniej więcej przez miesiąc po wyborach, co jest związane tak naprawdę z realizacją zysków i ryzyka. Pod względem sezonowości, złoto zazwyczaj od września do listopada traci na wartości. Natomiast grudzień oraz styczeń pod względem statystycznym są najlepszymi miesiącami dla kruszcu. Wobec tego nie jest wykluczone, że złoto straci na wartości w listopadzie po wyborach prezydenckich, niemniej nie powinny to być duże straty. I teoretycznie inwestorzy mogą wziąć pod uwagę ewentualny dołek do tego, żeby szukać miejsca do kontynuacji wzrostów. Biorąc pod uwagę fundamenty złota, czyli przede wszystkim bardzo duże wsparcie ze strony banków centralnych w postaci obniżek stóp procentowych, ale również popytu z ich strony. W ostatnich latach to banki centralne stały się jedną z kluczowych sił, jeżeli chodzi o budowanie popytu na złoto. Narodowy Bank Polski jest wśród liderów kupujących złoto" – dodał wicedyrektor.
Z kolei srebro przekroczyło poziom 30 USD za uncję, natomiast pallad pozostaje w dalszym ciągu pod presją ze względu na to, że zdecydowana większość palladu jest używana w sektorze samochodowym, który przechodzi w tym momencie w dalszym ciągu kryzys.
"Pallad jest używany przede wszystkim w produkcji katalizatorów w silnikach benzynowych. W tym momencie, biorąc pod uwagę to, co dzieje się w sektorze samochodowym w Europie, widać, że mamy spadek popytu na samochody zarówno z silnikami diesla, jak i również z silnikami benzynowymi. Dlatego pallad pozostawał w dłuższym czasie pod presją. Niemniej, jeżeli popatrzymy sobie na to, że na rynku palladu, platyny, czy również srebra, obserwujemy w dalszym ciągu deficyt. Jeżeli wzrosty na złocie oraz srebrze zostaną utrzymane, jest duża szansa na to, że również inwestorzy będą patrzeć pozytywnie w stosunku do platyny czy palladu pod względem inwestycyjnym. Historycznie, jeżeli popatrzymy sobie na platynę, czyli na pallad, one potrafiły kosztować więcej niż złoto, natomiast oczywiście biorąc pod uwagę to, jak wygląda stosunek popytu inwestycyjnego i popytu przemysłowego, to oczywiście warto spoglądać się na to, jak rozwija się gospodarka. Jeżeli gospodarka światowa i przede wszystkim gospodarki, gdzie mamy duży sektor motoryzacyjny, rozwijają się słabo, to oczywiście to powoduje, że metale takie jak pallad i platyna mogą pozostawać w tyle za złotem czy również za srebrem" – podsumował Stajniak.
Grupa XTB jest europejskim domem maklerskim, specjalizującym się w instrumentach finansowych będących przedmiotem obrotu na rynku pozagiełdowym i giełdzie. Od 2002 roku działa na rynkach zagranicznych, gdzie oferuje klientom zaawansowane technologicznie aplikacje transakcyjne. Spółka jest notowana na GPW od 2016 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40.
Sebastian Gawłowski
(ISBnews)