Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Krótkie spięcie
  4. >
  5. S&P: Wojna w Ukrainie oraz inflacja nie powinny spowolnić dekarbonizacji na długo

S&P: Wojna w Ukrainie oraz inflacja nie powinny spowolnić dekarbonizacji na długo

Wojna w Ukrainie oraz wynikające z niej szoki na rynku energii, a także wysoka inflacja, mogą w krótkim terminie wpłynąć na wzrost emisji gazów cieplarnianych, jednakże w średnim terminie zwrot w kierunku zielonej energii jest niezbędny – zarówno do pozyskania finansowania, jak i dla pozostania w europejskich łańcuchach dostaw, ocenia w rozmowie z ISBnews Bernard de Longevialle, Global Head of Sustainable Finance w S&P Global Ratings.

"Rządom i przedsiębiorstwom trudno jest w krótkim okresie, w 2023 roku, wypracować niezbędny kompromis pomiędzy wysokim poziomem inflacji, presją kosztów oraz wysokimi stopami procentowymi. Jednocześnie istnieje potrzeba zapewnienia stabilnej i bezpiecznej energii. To wszystko w krótkim okresie może przełożyć się na większą emisję gazów cieplarnianych i spodziewamy się, że w związku z tym będzie ona rosła. W krótkim okresie będziemy zatem obserwowali negatywny wpływ tych czynników na transformację w kierunku gospodarki niskoemisyjnej" – powiedział de Longevialle w rozmowie z ISBnews.

Zwrócił uwagę, że choć np. ceny gazu ziemnego wróciły do niskich poziomów, pozostaje realne ryzyko, że następnej zimy będziemy mieli niedobór tego surowca i jego ceny znów wzrosną.

"Świadomość tych problemów naprawdę zmieniła nastawienie i wzmocniła przekonanie, że przejście na czystą energię – odnawialną lub jądrową – może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne oraz pomóc uniknąć zmienności cen. Celem Europy w średnim okresie – od teraz do 2027 roku – jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego oraz rozwiązanie kwestii ogromnej zmienności i skoków cen energii. W dłuższej perspektywie zobowiązanie do przeprowadzenia transformacji zostanie utrzymane" – dodał ekspert.

Podkreślił również, że Polska powinna wytrwać przy długoterminowych planach w zakresie dekarbonizacji, przy jednoczesnym uwzględnieniu związanych z nią kosztów społecznych, oraz przy planach przejścia na gospodarkę w pełni nisko- lub zeroemisyjną.

"Należy traktować Polskę jako część większego ekosystemu. Przykładowo, jeśli polskie przedsiębiorstwo pracuje jako dostawca dla niemieckiej czy francuskiej firmy, która sama podjęła zobowiązanie do dekarbonizacji, to takie zobowiązanie dotyczy również jej łańcucha dostaw. I tak w ciągu najbliższych kilku lat firmy będą musiały ujawnić swoje plany dekarbonizacyjne, m.in. to, jak planują wprowadzić je w zakresie swojego łańcucha dostaw. Jeśli więc Polska nie zdekarbonizuje swojej gospodarki, jej firmy mogą nie być uprawnione do bycia dostawcą dla firm w innych krajach Europy" – wskazał de Longevialle.

Kolejna kwestia związana z ewentualnymi opóźnieniami w transformacji energetycznej dotyczy pozyskiwania finansowania.

"Także dostęp do finansowania byłby mocno utrudniony, ponieważ większość światowych instytucji finansowych – banki, ubezpieczyciele, zarządzający aktywami – zobowiązała się do dekarbonizacji swojego portfela do końca 2030 roku. Nie zainwestują one lub nie pożyczą środków niezbędnych na rozwój funduszy, jeśli dana firma nie będzie posiadała planu transformacji. Staje się to coraz ważniejsze, aby móc działać jako część łańcucha dostaw oraz aby uzyskać dostęp do finansowania – prywatnego czy też pochodzącego z giełdy. Jeśli nie wsiądziesz do tego pociągu, jesteś zagrożony" – podkreślił ekspert.

Możliwa jest jednak pomoc – właśnie ze strony tych instytucji – w przejściu do niskiej emisyjności.

"Jeśli firma zużywa dużo węgla, ale posiada plan i jest w stanie to wykazać, może otrzymać finansowanie. Jest to istotne w perspektywie średnioterminowej. Polskie firmy powinny wyruszyć w tę podróż, aby utrzymać dostęp do funduszy. W przypadku zielonego finansowania może ono przyciągnąć zieloną premię w postaci tańszego finansowania lub większego dostępu do potrzebnych środków. Może być także wykorzystane do pokazania swoich zielonych referencji, ponieważ kiedy firma przeprowadza emisję zielonych obligacji, musi posiadać strategię zrównoważonego rozwoju i zakomunikować rynkowi, że podąża w tym kierunku. Tak więc korzyści są większe niż tylko emisja obligacji, ułatwia ona dostęp do finansowania rynkowego, nie tylko w zakresie zielonych obligacji, ale również w szerszej perspektywie" – tłumaczył de Longevialle.

Według szacunków agencji ok. 1/4 przepływu nowych funduszy związanych jest bezpośrednio ze zrównoważonym długiem i jego udział rośnie bardzo szybko.

"Rynek zrównoważonego długu stanowi przejrzysty sposób, przy odpowiednim zarządzaniu, na skierowanie środków na transformację gospodarki. Jest to trend strukturalny, który przełożył się na znaczący wzrost tego rynku – w latach 1998-2023 globalny rynek zrównoważonego długu wzrósł pięciokrotnie, a w 2023 roku spodziewamy się ok. 1 biliona USD nowych emisji. Także globalny rynek zrównoważonych pożyczek wzrósł w tym okresie – siedmiokrotnie. Przewidujemy, że na dalsze wzrosty będzie miała również wpływ polityka Unii Europejskiej" – podsumował ekspert S&P Global Ratings.

Tomasz Oljasz

(ISBnews)