Warszawa, 24.05.2021 (ISBnews) – Polski rząd przedstawi Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nowe argumenty w sprawie kopalni Turów w ciągu najbliższych 1-2 tygodni, poinformował premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił m.in., że Polska Grupa Energetyczna (PGE) zapowiedziała ukończenie budowy ekranu, który ma zabezpieczyć wodę u Czechów do września tego roku, a dla kopalni została wydana "nowa docelowa koncesja".
W ubiegłym tygodniu TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia skargi, złożonej przez Czechy w tej sprawie.
"Co do samej tej decyzji – ponieważ pojawiły się nowe okoliczności i będziemy te nowe okoliczności do Trybunału Sprawiedliwości przedstawiać i to w krótkim czasie, najbliższego tygodnia bądź dwóch" – powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej we Wrocławiu.
Ocenił, że decyzja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest bardzo niebezpieczna z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń ekologicznych, a zastosowanie się do niej grozi wręcz katastrofą ekologiczną, a także z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Poza tym funkcjonowanie kopalni umożliwia zatrudnienie ok. 5 tys. osób.
"Rząd Polski nie może nie brać tego pod uwagę, dlatego z całą pewnością przystąpimy nie tylko do negocjacji ze stroną czeską, ale też do przedstawienia nowych argumentów Trybunałowi Sprawiedliwości. Nowe argumenty są jak najbardziej uzasadnione. Uzasadnione poprzez nowe okoliczności" – podkreślił Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie pojawiły się co najmniej trzy zasadnicze okoliczności.
"Otóż pierwsza to budowa tzw. ekranu, który ma zabezpieczyć w wodę naszych południowych, czeskich sąsiadów. Ten ekran miał być pierwotnie wybudowany do roku 2023, natomiast Polska Grupa Energetyczna (PGE) przystąpiła do szybszej budowy i ten ekran będzie gotowy już we wrześniu tego roku, czyli za parę miesięcy" – powiedział premier.
Jego zdaniem, nawet hipotetyczne zamknięcie kopalni nie doprowadziłoby do usunięcia przedmiotu sporu między Polską i Czechami.
"Po drugie, nawet w sytuacji hipotetycznego zamknięcia kopalni – czego my nie przewidujemy i do tego nie doprowadzimy, ponieważ w takiej sytuacji mogłoby to się wiązać z zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego Polski […] – oznaczałoby to i tak i tak konieczność dalszego pompowania wody, a więc ten element sporu polsko-czeskiego i tak nie zostałby wyeliminowany" – zaznaczył.
"I trzecia nowa okoliczność to wydanie nowej, tej docelowej koncesji, którą można zaskarżyć, o której można dyskutować w oparciu o pełne instrumentarium prawne" – dodał.
Premier poinformował, że z Wrocławia udaje się do Brukseli, gdzie spotka się m.in. z premierem Czech Andriejem Babiczem. Wyraził nadzieję, że główni decydenci po stronie czeskiej – i premier Babicz, i jego współpracownicy, jak i lokalni decydenci także "niejako doprowadzą do pewnej refleksji i ta refleksja spowoduje, że wypracujemy wspólnej rozwiązanie".
Wcześniej dziś wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiadał, że Polska przygotowuje wniosek o zmianę środków zaradczych z związku z decyzją TSUE. Informował, że jednocześnie prowadzone są rozmowy ze stroną czeską. Jego zdaniem, zaprzestanie pracy kopalni – co skutkowałoby przerwaniem pracy Elektrowni Turów – byłoby uderzeniem w bezpieczeństwo energetyczne Polski i ciosem dla regionu.
W ubiegłym tygodniu TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia skargi, złożonej przez Czechy w tej sprawie. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych.
W odpowiedzi Polska Grupa Energetyczna (PGE) podała, że nie zgadza się na zamknięcie kopalni w Turowie. Z kolei premier Mateusz Morawiecki informował, że rząd będzie "z całą mocą" przeciwdziałać postanowieniu TSUE.
W 1994 r. PGE Elektrownia Bełchatów (obecnie PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna) otrzymała koncesję na prowadzenie działalności wydobywczej w tej kopalni do 30 kwietnia 2020 r. Zgodnie z przepisami, termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego może zostać jednokrotnie wydłużony do sześciu lat bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, jeżeli wydłużenie to jest uzasadnione racjonalną gospodarką złożem oraz nie wiąże się to z rozszerzeniem zakresu koncesji. O takie wydłużenie operator wnioskował w październiku 2019 r. W marcu 2020 r. minister klimatu udzielił koncesji na wydobywanie węgla brunatnego do 2026 r.
Jednocześnie Polska przyjęła środek zaradczy polegający na budowie ekranu przeciwfiltracyjnego, mającego zapobiec negatywnym skutkom środowiskowym tej działalności wydobywczej. Budowa takiego ekranu miała zostać ukończona dopiero w 2023 r.
Czechy uznały jednak, że udzielając tej koncesji Polska dopuściła się szeregu naruszeń prawa Unii i wniosły w sprawę do Komisji Europejskiej. Komisja w grudniu 2020 r. wydała uzasadnioną opinię, w której zarzuciła Polsce szereg naruszeń prawa Unii. Czechy wniosły w lutym 2021 r. skargę o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego . W oczekiwaniu na wydanie przez Trybunał wyroku kończącego postępowanie w sprawie C-121/21 Czechy zwróciły się też do Trybunału o nakazanie Polsce niezwłocznego zaprzestania wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał.
W ub. tygodniu TSUE wydał decyzję, uwzględniającą wniosek Czech.
Grupa PGE wytwarza 41% produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, a jej udział w rynku ciepła wynosi 18%. Grupa szacuje swój udział w rynku energii ze źródeł odnawialnych na 10%. Na obszarze dystrybucyjnym wielkości ok. 123 tys. km2 PGE obsługuje 5,5 mln klientów. Jej udział rynkowy pod względem wolumenu dystrybuowanej energii elektrycznej wynosi 25% a sprzedaży do odbiorców końcowych – 33%. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.
(ISBnews)