Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Krótkie spięcie
  4. >
  5. MKiŚ zakłada zapotrzebowanie na moc w aukcji dla 2028 r. na poziomie 5 791 MW

MKiŚ zakłada zapotrzebowanie na moc w aukcji dla 2028 r. na poziomie 5 791 MW

nbsp;Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zakłada zapotrzebowanie na moc w aukcji głównej dla roku 2028 na poziomie 5 791 MW, wynika z projektu rozporządzenia ministra klimatu i środowiska dla aukcji głównej dla roku dostaw 2028 oraz parametrów aukcji dodatkowych dla roku dostaw 2024.

Projekt rozporządzenia, dostępny na stronie Rządowego Centrum Legislacji (RCL), został skierowany do konsultacji.

Rozporządzenie określające parametry aukcji wydawane jest cyklicznie, nie później niż na 18 tygodni przed rozpoczęciem każdej aukcji głównej.

W projekcie rozporządzenia prognozowane zapotrzebowanie na moc w aukcji zostało wyznaczone odrębnie dla każdego kwartału roku dostaw. Łączne zapotrzebowanie na moc w aukcji głównej na rok dostaw 2028 wynosi 5 791 MW.

Zapotrzebowanie na moc w ramach rynku mocy w poszczególnych kwartałach 2024 roku uwzględnia wyniki aukcji głównej i kształtuje się następująco:

– 3 520 MW dla I kwartału,

– 1 131 MW dla II kwartału,

– 500 MW dla III kwartału,

– 842 MW dla IV kwartału.

Zgodnie z metodyką przyjętą przy przyjmowaniu poprzednich rozporządzeń cena wejścia (zwana dalej: CeWe), nowej jednostki wytwórczej nie została powiększona o inflację. Przyjęto bowiem, że koszty kapitałowe są ponoszone przez dostawcę mocy przed rozpoczęciem dostaw, a kontrakty mogą być zawierane już w 2023 roku. OSP przeanalizował inwestycje w podobne źródła w Polsce i na świecie, a koszty operacyjne oparł m.in. na danych pochodzących z World Energy Outlook. CeWe ustalono na poziomie 431 zł/kW.

(ISBnews)

Ustawa wiatrakowa – uchwalać teraz czy poczekać do wyborów prezydenckich` Tydzień Energetyka: Komitet Stały RM przyjął ustawę wiatrakową; Amerykańsko-kanadyjska wojna celna sięga po prąd; JSW wyfedrowała większość strat górnictwa;  Komitet Stały Rady Ministrów w końcu przyjął projekt zmiany ustawy odległościowej. Wcześniej kilkakrotnie spadał on z porządku obrad albo był cofany z powodu kolejnych, często zadziwiających zastrzeżeń różnych ministerstw. Ostatnie wyszło z MAP i dotyczyło repoweringu. Ale w końcu udało się przepchnąć projekt przez komitet, została komisja prawnicza i cały rząd. Czy projekt trafi do Sejmu przed wyborami prezydenckimi, tego nie wiadomo, bo były pogłoski, że będzie musiał poczekać, aż kurz i emocje po głosowaniu opadną. Jeśli projekt trafi do prezydenta, a ten go zawetuje, to Sejm prezydenckiego weta nie zdoła odrzucić. Po objęciu funkcji przez nową głowę państwa, całą procedurę uchwalania ustawy trzeba będzie powtórzyć. Ale jeszcze gorszy wariant to skierowanie przez Andrzeja Dudę ustawy wiatrakowej do dysfunkcyjnego Trybunału Konstytucyjnego – ustawa nie wejdzie wówczas w życie, a uchwalenie nowej, w tym samym kształcie będzie problematyczne, w sytuacji w której dokładnie te same rozwiązania będą czekać w TK. Z praktycznego punktu widzenia lepiej więc poczekać z uchwaleniem ustawy na wynik wyborów prezydenckich. Z ciekawostek, o ile projekt likwiduje ogólną zasadę 10H (nie mniej niż 700 m) na rzecz 500 m odległości minimalnej wiatraka od zabudowań, to wprowadza zasadę 1H przy budowie obok dróg krajowych. A jeżeli wiatrak stoi na drodze „krajówki” która dopiero ma powstać i nie spełnia 1H, to zostanie w odpowiednim momencie rozebrany, choć za odszkodowaniem. Amerykańsko-kanadyjska wojna celna sięga po prąd Kanada szykuje odwet za cła, wprowadzone na towary z tego kraju przez administrację Donalda Trumpa. W pierwszej kolejności władze kanadyjskich prowincji wyrzuciły ze sklepów monopolowych amerykańskie napitki, zgodnie z deklaracją premiera Justina Trudeau, który zaapelował do współobywateli, aby pili kanadyjską żytnią zamiast burbona z Kentucky. A potem przyszła kolej na prąd, tym razem w przewodach, a nie w butelkach. Premier prowincji Ontario Doug Ford zapowiedział wprowadzenie 25% cła na energię elektryczną eksportowaną do sąsiadów z południa, i nie wykluczył wprowadzenia zakazu eksportu w ogóle. Premier Quebecu François Legault też nie wykluczył, że sięgnie po jakąś formę odwetu. A to będzie oznaczało mocne uderzenie Jankesów po kieszeniach. Kanadyjczycy eksportują do USA masę energii elektrycznej ze swoich elektrowni wodnych, produkujących za przysłowiowe grosze. W zeszłym roku cały eksport sięgnął 27 TWh, rok wcześniej 33 TWh, kiedy to Ontario Power Generation wysłało do Stanów 17 TWh (danych za 2024 dla Ontario jeszcze nie ma). Interes jest tak dobry, że OPG ma nawet narzucone ograniczenia w eksporcie. Tradycyjnie największym eksporterem jest Quebec Hydro, choć wolumen waha się w zależności od ilości dostępnej wody i opadów śniegu zimą. Średni eksport z ostatnich lat Quebecu to 21 TWh. W budowie jest na przykład bezpośrednia linia z prowincji prosto na nowojorski Queens. Możliwy spadek importu z Kanady niepokoi amerykańskich operatorów przesyłowych połączonych w jeden system - Eastern Interconnection. Jak ogłosili już niektórzy z nich, ponieważ amerykańskie i kanadyjskie sieci są mocno zintegrowane, spadki przesyłu przez granicę może poskutkować kłopotami z bilansowaniem. Ostrzegają też, że problemy mogą się rozlać po całych Stanach na wschód od Gór Skalistych, za wyjątkiem odizolowanego niemal zupełnie od reszty Teksasu. JSW wyfedrowała większość strat górnictwa Większość strat górnictwa węgla kamiennego za zeszły rok jest „zasługą” Jastrzębskiej Spółki Węglowej. JSW oszacowała swoją stratę netto na niemal 7,3 mld zł, podczas gdy całe górnictwo miało stratę 11 mld zł. JSW wydobyła 12,25 mln ton węgla, czyli ponad jedną czwartą całego polskiego wydobycia, z czego niemal 10 mln ton koksującego. A przy przychodach ze sprzedaży rzędu 11,3 mld zanotowała stratę na sprzedaży ponad 750 mln zł. Tymczasem spółka w wyniku wdrożenia - jak to określono - inicjatyw optymalizacyjnych oraz Planu Strategicznej Transformacji - zdecydowała się obciąć planowane na 2025 rok inwestycje o 1,2 mld zł. A jednocześnie planuje zwiększyć wydobycie węgla koksującego w wyniku „poprawy wykorzystania kompleksów ścianowych”. Do dymisji podał się wiceprezes JSW ds. rozwoju, Jarosław Kluczniok; Orlen sprzedał gaz Ukrainie 
Transformacja energetyczna to złudzenie. Chcemy więcej i więcej…` Od epoki drewna, poprzez epokę węgla, ropy aż do epoki atomu i  odnawialnych źródeł energii. Francuski badacz udowadnia, że ta linearna wizja dziejów jest błędna. W rzeczywistości mamy do czynienia z samonakręcającą się spiralą popytu na wszystkie nośniki energii.
Mój Prąd: Rekordowy budżet programu dzięki kolejnej transzy środków` Program Mój Prąd 6.0 doczekał się kolejnego zwiększenia budżetu. Dodatkowe 600 mln zł pozwala na wydłużenie naboru wniosków, który potrwa do 29 sierpnia 2025 r. lub do wyczerpania środków.

Partnerzy portalu