Spis treści
„Mój Elektryk” w PKO Leasing
Od stycznia do września na polskie drogi wyjechała podobna liczba samochodów całkowicie elektrycznych (ok. 8 tys. szt.), co w całym poprzednim roku. Co miesiąc ich liczba w Polsce rośnie o blisko tysiąc sztuk, a w grudniu – pierwszy raz w historii – możemy zbliżyć się do 2 tys. nowych rejestracji i przekroczyć w sumie 30 tys. elektryków w kraju.
Za rosnącą popularność samochodów elektrycznych w Polsce odpowiadają m.in. coraz większy wybór modeli, dłuższe zasięgi i krótszy czas ładowania, wzrost liczby ogólnodostępnych ładowarek, popularność własnej generacji prądu z fotowoltaiki, rosnące ceny paliw płynnych, korporacyjne wymogi raportowania emisji zanieczyszczeń, korzystne zasady rozliczeń podatkowych, czy program „Mój Elektryk”.
Od startu dopłat Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej otrzymał wnioski o dofinansowanie do zakupu ponad 8 tys. pojazdów całkowicie elektrycznych. Z tego 6,7 tys. do aut osobowych kupowanych przez: osoby fizyczne (1,9 tys.), biznes i instytucje publiczne (1,3 tys.) oraz firmy leasingowe i dofinansowanie do wynajmu długoterminowego (3,6 tys.). W ścieżce leasingowej, obsługiwanej przez Bank Ochrony Środowiska, wpłynęły też wnioski na ponad 1 tys. całkowicie elektrycznych samochodów dostawczych – wynika z danych przekazanych portalowi WysokieNapiecie.pl przez BOŚ i NFOŚiGW.
PKO Leasing w czołówce programu „Mój elektryk”
Wspólnie z Masterlease odpowiadamy za ponad 20% wszystkich rejestracji samochodów elektrycznych na rynku. Blisko co czwarty wniosek o dopłatę w programie „Mój Elektryk”, składany do BOŚ, dotyczy auta elektrycznego dla naszego klienta. Natomiast udział naszych klientów w wypłatach dofinansowania przekracza 50% wszystkich wypłat zrealizowanych do tej pory – wylicza w rozmowie z nami Maciej Matelski, Dyrektor Biura Kompetencji ds. Rynku Samochodów Osobowych w PKO Leasing.
W praktyce oznacza to, że dofinansowanie obsługiwane przez państwowego giganta jest wypłacane znacznie szybciej, a konieczność poprawiania wniosków przez jego klientów zdarza się rzadko. Jak chwalił się kilka tygodni temu PKO Leasing, aż 95% wniosków składanych za jego pośrednictwem nie wymagało żadnych korekt. A to właśnie konieczność wprowadzania poprawek, czasami wielokrotnych, jest głównym powodem tego, że duża część firm, która zawarła już umowy leasingu czy wynajmu długoterminowego auta elektrycznego, wciąż nie otrzymała dofinansowania.
Program „Mój Elektryk” doczeka się korekty?
Jest jednak szansa, że to się poprawi. − Wspólnie z BOŚ Bankiem i PSPA chcemy zautomatyzować proces składania wniosków, aby ograniczyć liczbę potencjalnych błędów i skrócić czas oczekiwania na dotację – mówi Maciej Matelski, Dyrektor Biura Kompetencji ds. Rynku Samochodów Osobowych w PKO Leasing. − BOŚ jest w trakcie uzgodnień z NFOŚiGW dotyczących modyfikacji i zmiany zapisów w dokumentach obowiązujących w programie. Według naszych informacji, prace koncepcyjne dotyczące automatyzacji procesu przyjmowania wniosków od klientów, są prowadzone przez środowisko firm leasingowych, we współpracy ze Związkiem Polskiego Leasingu. Projektowane rozwiązania techniczne i informatyczne mają być spójne z zasadami programu określonymi przez NFOŚiGW – przyznaje także BOŚ Bank.
Maciej Matelski z PKO Leasing zwrócił także uwagę, że przy ewentualnych korektach programu warto byłoby się zastanowić nad zmianami progów wartości auta elektrycznego do jakiego można otrzymać dofinansowanie, bowiem część popularnych modeli przestała się już mieścić w widełkach. PKO Leasing, podobnie jak branżowa organizacja PSPA, zwracają uwagę także na fakt, że sens mogłoby mieć wsparcie także kilkuletnich aut elektrycznych z drugiej ręki, bo ich ceny są już znacznie bliżej zasięgu portfela przeciętnego Polaka.
NFOŚiGW na razie studzi jednak emocje. − Na chwilę obecną nie są planowane zmiany programu „Mój Elektryk” w powyższym zakresie – przekazał nam Fundusz w odpowiedzi na pytanie o zmianę progów dopłat. – W tej chwili w NFOŚiGW nie są prowadzone prace nad programami umożliwiającymi dofinansowanie używanych samochodów elektrycznych – dodał także.
Kto bierze samochody elektryczne w leasing?
Co ciekawe, średnia cena netto samochodu elektrycznego leasingowanego przez PKO Leasing (156 tys. zł) jest o zaledwie 10% wyższa od średniej ceny dla aut spalinowych (140 tys. zł). Odejmując jednak od ceny elektryka wartość dofinansowania (27 tys. zł) okazuje się, że rzeczywista cena leasingowanego auta elektrycznego jest o 8% niższa od spalinowego. To efekt tego, że wiele firm decyduje się na luksusowe auta spalinowe, przy których ceny samochodów elektrycznych wyglądają wręcz na promocyjne.
Kto więc wybiera elektryki i po jakie modele sięga? – Dziś są to przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, które decydują się na dołączenie aut elektrycznych do większej floty. Często są to auta dla menadżerów zarządzających danym rynkiem czy samochody wspierające działalność usługową w aglomeracji. Wśród zapytań od klientów zaczynają się już jednak pojawiać także firmy kurierskie – tłumaczy Maciej Matelski, Dyrektor Biura Kompetencji ds. Rynku Samochodów Osobowych w PKO Leasing.
Zainteresowanie pojawia się także po drugiej stronie rynku. – Rośnie liczba zapytań o naszą ofertę leasingu stacji ładowania samochodów elektrycznych m.in. ze strony sieci marketów, restauratorów czy dealerów samochodowych – przyznaje Piotr Klimczak, Dyrektor Rynku Maszyn i Urządzeń w PKO Leasing. – Na razie jednak widać, że głównym obiektem zainteresowania jest przede wszystkim leasing instalacji fotowoltaicznych czy magazynów energii, aby zwiększać produkcję i autokonsumpcję własnej energii – dodaje. Z punktu widzenia rozwoju elektromobilności to też całkiem niezły wstęp do obniżania przyszłych kosztów ładowania aut elektrycznych w przedsiębiorstwie.