Spis treści
Morze Północne, Mały Bełt i Bałtyk
Duński operator Energinet, budujący Baltic Pipe wraz z Gaz-Systemem pierwsze pozwolenie dostał na eksploatację 105 km odcinka na Morzu Północnym – na duńskich wodach terytorialnych i szelfie kontynentalnym. Drugie dotyczy fragmentu gazociągu, ułożonego przez cieśninę Mały Bełt.
Z kolei Gaz-System, który jest właścicielem bałtyckiej części Baltic Pipe dostał pozwolenie na eksploatację fragmentu, leżącego na wodach terytorialnych Danii na Bałtyku, aż po wejście na brzeg wyspy Zelandia w zatoce Faxe.
Energistyrelsen przypomniała przy tej okazji, że zezwolenia są oparte na licznych warunkach, gwarantujących bezpieczną eksploatację gazociągu. Uruchomienie gazociągu może nastąpić najwcześniej po spełnieniu warunków, zawartych w pozwoleniach na budowę i użytkowanie – podkreśliła Agencja.
Pozwoleniami na eksploatację Baltic Pipe wykonaliśmy kolejny ważny krok w kierunku zmniejszenia naszej zależności od rosyjskiego gazu – zaznaczył przy tej okazji duński organ, przypominając, że już 25% proc. zużywanego przez Danię paliwa gazowego to biogaz rodzimej produkcji.
Ostatnie spawy na Zelandii i w Pogorzelicy
Nieco wcześniej wykonawcy Energinetu ułożyli ostatni brakujący fragment, który połączył gazociąg, wyprowadzony na brzeg przez Gaz-System, i rurę wiodącą do tłoczni Everdrup. Odcinek miał 130 metrów. Duńczycy usuwają obecnie ślady pracy budowlanych, ponieważ teren – zgodnie z pozwoleniami, musi być przywrócony do stanu sprzed robót.
Ostatni spaw wykonał też Gaz-System w Pogorzelicy, wspawując ok. 90-metrowy odcinek.
Przed tymi operacjami konieczne było oczyszczenie liczącej 275 km i leżącej na dnie Bałtyku rury. Najpierw gazociąg oczyszczono tłokami, przepychanymi ciśnieniem z jednego końca na drugi, potem wykonano próbę ciśnieniową za pomocą wody. Następnie wodę trzeba było usunąć specjalistycznymi tłokami, a wnętrze rury osuszyć. Dopiero potem można było zespawać końcówki. Bałtycka część jest już więc fizycznie i trwale połączona z systemami przesyłowymi obu krajów.
Budowa Baltic Pipe w Danii
Ze względu na opóźnienia z zeszłego roku Energinet ciągle buduje odcinki gazociągu o łącznej długości 210 km na Jutlandii oraz wyspach Fionia i Zelandia. W ocenie duńskiego operatora, prace idą zgodnie z harmonogramem. Na wschodzie Jutlandii i na zachodniej Fionii wszystkie rury trafiły już do wykopów. Brakuje jednak niektórych spoin, a wcześniej odcinki muszą być poddawane próbom ciśnieniowym. Po wykonaniu ostatnich spawów Duńczycy muszą przywrócić teren do dawnego stanu i oddać grunty właścicielom.
Zasygnalizowaliśmy już rynkowi gazu, że ogólne cele projektu będą osiągnięte, czyli że możemy uruchomić Baltic Pipe z częściową mocą od 1 października tego roku, a z pełną mocą od 1 stycznia 2023 r. – podkreśla szef projektu w Energinecie Søren Juul Larsen.
Widać już światło na końcu rury – dodaje duński menadżer, zaznaczając, że najbliższe miesiące będą czasem wytężonej pracy, w związku z kończeniem działań w terminalu odbiorczym Nybro i w tłoczni Everdrup, uruchamianiem systemów informatycznych i uzyskiwaniem pozwoleń na uruchomienie.
Harmonogram Baltic Pipe
1 października system transportu gazu z szelfu norweskiego do Polski ma ruszyć w ograniczonym zakresie, przy użyciu innych elementów duńskiego systemu przesyłowego, ze zdolnością przesyłową na poziomie 2-3 mld m sześc. rocznie. Oznacza to, że przez 3 ostatnie miesiące roku z Norwegii do Polski będzie mogło popłynąć 500-750 mln m sześc. Od 1 stycznia nominalna przepustowość wzrośnie do 10 mld m sześc., do Polski ma płynąć przede wszystkim gaz z własnego wydobycia PGNiG na szelfie norweskim, to co spółka już dodatkowo zakontraktowała i to co jeszcze zdoła zakontraktować.