Spis treści
80 kilometrów Baltic Pipe do nadrobienia
Nowe decyzje dotyczą dwóch odcinków budowy gazociągu na lądzie. Pierwszy to 40 kilometrów we wschodniej części Jutlandii, od Egtved do brzegu cieśniny Mały Bełt.
Drugi odcinek liczy 38 km i leży po drugiej stronie cieśniny – na wyspie Fionia, między Middelfart nad brzegiem Małego Bełtu i Brylle w centrum wyspy.
Dodatkowa decyzja dotyczy infrastruktury tłoczni Everdrup na wyspie Zelandia, gdzie Baltic Pipe wchodzi do Bałtyku. Zgodnie z nią kontraktor Energinetu może wznowić budowę drugiej z przyłączy elektrycznych zasilających tłocznię.
Czytaj także: Baltic Pipe w duńskim systemie taryf za przesył gazu
Energinet zapewnia, że rzuci na budowlany front największe dostępne siły wykonawców. „Uzgodniliśmy z naszymi kontrahentami, że do zadania oddelegują więcej maszyn i ludzi, abyśmy mogli nadać budowie wysokie tempo i jak najszybciej skończyć. Jest to ważne nie tylko dla projektu, ale i dla właścicieli gruntów, którzy, czekają na koniec prac, by mogli znów na nie wejść” – poinformował kierownik projektu Baltic Pipe w Energinecie Søren Juul Larsen.
Dokładne szacunki opóźnień
Energinet potwierdził, że przesył przez Danię do Polski, z wykorzystaniem częściowo istniejącego duńskiego systemu ruszy 1 października. Przez pierwsze trzy miesiące Baltic Pipe będzie miało ok. 4-5 krotnie mniejszą przepustowość niż zakładana maksymalna z tego powodu, że główna rura nie będzie jeszcze gotowa. Dopiero od 1 stycznia 2023 system ma ruszyć pełną parą, z przepustowością na poziomie 10 mld m sześć. rocznie.
Na razie okazuje się więc, że szacunki jakie niemal od razu po wstrzymaniu prac przedstawili Duńczycy okazały się wyjątkowo dokładne.
Duński organ odwoławczy uchylił decyzję środowiskową dla części odcinków budowy pod koniec maja. Już w czerwcu, po wznowieniu prac w niektórych miejscach Duńczycy oszacowali, że zdobycie nowej decyzji środowiskowej dla reszty zajmie 7-8 miesięcy, a budowa zostanie wznowiona na wiosnę. Procedury zajęły niemal dokładnie 8 miesięcy, i rzeczywiście budowa rusza z u progu wiosny.
Wygląda więc na to, że duńska machina administracyjna może i jest drobiazgowa, ale także i precyzyjna.
Co się zmieniło?
Organ odwoławczy, uchylając sporządzoną przez Miljøstyrelsen decyzję środowiskową, i polecając sporządzić nową polecił, że ma ona wziąć pod uwagę los nietoperzy, dwóch gatunków myszy i dwóch gatunków ślimaków. Nowa decyzja rzeczywiście nakłada szereg dodatkowych restrykcji na prace budowlane, mających na celu dodatkową ochronę wskazanych warunków. Energinet oczywiście deklaruje, że wszystko, co jest w dokumentach zostanie wzięte pod uwagę.
Odcinki we wschodniej Jutlandii i na Fionii będą ostatnimi oddawanymi do użytku fragmentami całej trasy Baltic Pipe.
Czytaj także: Co popłynie za rok przez Baltic Pipe i Jamał?