Spis treści
Przedsiębiorstwa szukają gorączkowo możliwości obniżania rachunków za energię. Inwestycje w podniesienie efektywności energetycznej i własne źródła energii stają się w wielu przypadkach koniecznością, by utrzymać konkurencyjność na rynku. Do niedawna w regionach dostępne były wysokie unijne dotacje do odnawialnych źródeł energii, z których skorzystała część przedsiębiorców. Teraz takich dotacji już nie ma, zdrożały też panele fotowoltaiczne i turbiny wiatrowe.
Mimo to, rynek OZE dla firm ma coraz lepsze perspektywy.
Mikroinstalacje dobre na początek
Panele fotowoltaiczne na dachach zakładów meblarskich, centrów logistycznych, firm spożywczych, supermarketów stają się coraz częstsze. W fotowoltaikę inwestują popularne sieci handlowe: Dino, Społem, Lidl, Topaz. Chętnie po energię ze słońca sięgają przedsiębiorcy rolni, na przykład producenci pieczarek czy upraw pod szkłem.
– Instalacje fotowoltaiczne dla biznesu stają się coraz popularniejsze. W przypadku małych zakładów przemysłowych czy wytwórczych, ale także piekarni, stacji benzynowych, hoteli, zakładów gastronomicznych, własna elektrownia słoneczna może być nawet bardziej opłacalna niż dla klientów indywidualnych, a jej okres zwrotu wynosi około pięciu lat. Dzieje się tak dlatego, że ceny energii elektrycznej dla biznesu są wyższe niż dla klientów indywidualnych. Ponadto przedsiębiorstwa są obciążone w większym stopniu opłatą mocową – mówi Kamil Sankowski, członek zarządu ds. sprzedaży Edison Energia. Około jedna czwarta sprzedaży firmy jest kierowana do przedsiębiorstw. Firma szacuje, że w kwietniu będzie to nawet połowa sprzedaży.
Na stacjach paliw w fotowoltaikę zaczął inwestować pięć lat temu PKN Orlen. W ramach tego pilotażowego projektu na kilkunastu stacjach paliw zamontowano panele fotowoltaiczne o mocy około 180 kW. Od tamtego czasu koncern rozszerza inwestycje w OZE, co przyspieszyło przejęcie Energi. W tym roku poinformował o planach wyposażenia w fotowoltaikę 30 stacji. Fotowoltaika może zasilić terminale paliwowe w: Ostrowie Wielkopolskim, Żurawicy, Sokółce, zakłady produkcyjne w Płocku, Trzebini oraz we włocławskim Anwilu – w sumie to około 19 MW. Na budynkach biurowych Orlen Aviation zamontowane zostaną dwie instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy blisko 100 kW, na terminalu w Sokółce – o mocy ok. 1,25 MW , na terenie CCGT Włocławek – 2 MW. We Włocławku w październiku przekazano wykonawcy plac budowy i obecnie trwają prace związane z wykonaniem instalacji uziemienia i odgromowej oraz dostawy głównych komponentów. Po wybudowaniu elektrowni słonecznej energia elektryczna będzie wykorzystywana na potrzeby własne zakładu PTA – informuje PKN Orlen.
– Zmiany w systemie wsparcia prosumentów dotknie jednak małych i średnich przedsiębiorstw, które płacą wysokie stawki za energię, ale jednocześnie nie zużywają dużego wolumenu i mają taki profil zużycia, że mechanizm opustowy był dla nich najbardziej korzystny. Natomiast podstawowy, dominujący rynek B2B dotyczy przedsiębiorstw, które mają duże moce przyłączeniowe, dla których instalacja prosumencka jest tylko pierwszym etapem. W kolejnych etapach firma rozwija inwestycję w OZE i rezygnuje z systemu prosumenckiego. Z tego powodu nie przewidujemy załamania rynku fotowoltaiki – mówi Mariusz Kostrzewa, prezes Zeneris Projekty.
Przemysł przechodzi transformację energetyczną
Niektóre firmy idą w budowę farm fotowoltaicznych, które liczą kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt megawatów. W tym roku o takich planach poinformowały m.in. Lafarge i Arctic Paper. Teren byłej cementowni w Wierzbicy Lafarge wydzierżawił dużemu deweloperowi Qair Polska, który buduje tam elektrownię słoneczną o mocy 30 MW. Lafarge będzie odbierał całość energii produkowanej z farmy, co zaspokoi około 10 proc. potrzeb energetycznych cementowego koncernu.
Czytaj także: Ceny prądu wstrzymują już prace hut
Grupa Arctic Paper w Kostrzynie ma instalację o mocy 0,8 MW i przygotowuje farmę słoneczną o mocy 17 MW. Farma będzie przyłączona do sieci dystrybucyjnej Arctic Paper Kostrzyn, która posiada koncesję na dystrybucję energii elektrycznej. Planowany poziom CAPEX segmentu „Energia” do 2030 roku to 450 mln zł. Szacuje się, że w 2030 roku segment „Energia” będzie odpowiadać za około 7 proc. przychodów Grupy.
Inwestują w fotowoltaikę, marzą o farmach wiatrowych
Jak przyznaje prezes Zeneris Projekty, fotowoltaika nie jest technologią, która w stopniu wystarczającym wpasuje się w potrzeby wszystkich klientów. Niektórym klientom bardziej odpowiadają rozwiązania hybrydowe, np. fotowoltaika z wiatrakiem wertykalnym. Problem w tym, że wzrost cen technologii był w ostatnim czasie ponadprzeciętny i np. aktualna cena inwestycji w turbinę 10 kW w wariancie pod klucz jest wyższa o 20-25 proc. wobec stawek z wiosny tego roku.
Przedsiębiorcy, inaczej niż prosumenci w domach jednorodzinnych, zużywają w przeważającej mierze od razu produkowaną energię. – Zdecydowaną większość projektów realizujemy w ten sposób, że w dni robocze nasi klienci są w stanie zużyć całość energii z fotowoltaiki w czasie rzeczywistym – mówi z kolei Mariusz Kostrzewa. Jak dodaje, uzupełnieniem mogą być magazyny energii. Przysłowiowy Kowalski rzadko w nie inwestuje, natomiast firmom może to się już bardziej opłacić. – Mamy klientów, którym będzie się opłacać ładowanie tych magazynów w nocy, kiedy taryfa jest niższa oraz nadwyżkami produkcji energii z fotowoltaiki w ciągu dnia – dodaje Kostrzewa.
Wzrost kosztów produkcji energii elektrycznej, wywołany rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2 (EUA) ma wpływ na trudną sytuację energochłonnych branż. Przemysł z niskich cen energii z OZE nie korzysta. Bardzo rzadko zawierane są długoterminowe umowy zakupu energii bezpośrednio z odnawialnego źródła cPPA (Corporate Power Purchase Agreement).
Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu wskazuje, że korzystne dla przemysłu byłyby umowy cPPA dla energii elektrycznej dostarczanej linią bezpośrednią, wyprodukowaną w OZE przyłączonym do zakładowych sieci elektroenergetycznych bezpośrednią linią. Koszty tej energii obniżyłoby zwolnienie z opłat: OZE i CHP, sieciowej zmiennej, jakościowej oraz mocowej. Na razie jednak takie inwestycje uniemożliwia z jednej strony zasada 10 H, z drugiej też warunki stosowania linii bezpośredniej. Sam proces inwestycji w elektrownie wiatrowe jest też długotrwały i wymaga szeregu pozwoleń.
Skąd wziąć dotacje na inwestycje w OZE?
Do niedawna przedsiębiorcom pomagały w inwestycjach fundusze unijne. Z dotacji unijnej skorzystało na przykład centrum logistyczne Clip Group, które w Swarzędzu zbudowało z unijnym dofinansowaniem instalację o mocy 8 MW. Takie inwestycje wspierały wybrane regionalne programy operacyjne.
Teraz wszyscy zadają sobie pytanie, czy na inwestycje w OZE będą jeszcze dotacje dla firm. – Realnym skutkiem zaniechań w obszarze inwestycji w OZE będzie wzrost cen, spowodowany wzrostem kosztów energii, lub ograniczenia produkcji, dyktowane koniecznością redukcji kosztów własnych – mówi Mariusz Kostrzewa.
Zatwierdzone dotąd dwie transze wsparcia z Funduszu Modernizacyjnego nie zawierają programów skierowanych na rozwój OZE w przedsiębiorstwach. W planach jest stworzenie Funduszu Transformacji Energetyki o budżecie nawet 85 mld zł. Nadal nie wiadomo, jaki przybierze kształt.
Czytaj także: Idą potężne pieniądze na transformację energetyki
Nie jest jeszcze znany program FEnIKS, który ma zastąpić POIŚ. Co prawda, w ramach Krajowego Planu Odbudowy przewidziano na inwestycje w efektywność energetyczną w przedsiębiorstwach i OZE 300 mln euro w formie pożyczek, jednak KPO wstrzymała Bruksela i przedsiębiorcy nie mogą mieć pewności czy i kiedy te fundusze ruszą. Duzi przedsiębiorcy mogą czekać na kolejny nowy nabór wniosków w programie Energia Plus Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, w którym przyznawane są pożyczki na inwestycje ekologiczne w tym w OZE.