Projekt zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii jest niemal gotowy. Obserwator Legislacji Energetycznej dotarł do informacji nt. planowanych zmian.
Dotyczy: nowelizacja ustawy o OZE
Etap: ministerstwo – przygotowanie projektu
Następny etap: konsultacje społeczne i międzyresortowe
{loadmodule mod_email}
─ Projekt nowelizacji ustawy o OZE jest już niemal gotowy. Najprawdopodobniej zostanie zgłoszony jako projekt rządowy, aby przejść pełną ścieżkę konsultacji publicznych i międzyresortowych ─ mówi w rozmowie z Obserwatorem Legislacji Energetycznej osoba znająca szczegóły prac w resorcie energii.
Ministerstwo czeka jednak na informację ze strony Komisji Europejskiej, z którą uzgadnia część spornych rozwiązań.
Z naszych informacji wynika, że w nowelizacji ustawy o OZE resort chce zmienić zasady obliczania pomocy publicznej dla istniejących instalacji OZE. Przypomnijmy, że postulaty zmian w tym obszarze wysuwały do tej pory m.in. Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego i Konfederacja Lewiatan. Istniejący system preferuje instalacje, które skorzystały w największym zakresie z pomocy inwestycyjnej, przez co w aukcji mogą zabiegać o relatywnie niewielką pomoc operacyjną. W efekcie aukcje nie zapewniają optymalnej alokacji całkowitej pomocy publicznej, na co zwracał uwagę Lewiatan. Z tego samego powodu do aukcji dla istniejących biogazowni rolniczych skutecznie stanął tylko jeden producent.
Resort bardzo poważnie rozważa także zmianę zapisów o stopniu wykorzystania mocy w wysokości 3504 MWh/MW/rok. Ministerstwo Energii zorientowało się (o czym na WysokieNapiecie.pl pisaliśmy od ponad roku), że taki próg wyeliminował hydroelektrownie, które w suchych latach nie są w stanie go przekroczyć. Przypomnijmy, że jeszcze w 2016 roku wiceminister energii Andrzej Piotrowski zapewniał nas, że nie ma obaw, że elektrownie wodne nie przekroczą tego progu. Zapis nie gwarantuje także stabilnych dostaw energii, czemu ten przepis miał według wyobrażeń ME służyć.
Inwestorzy zainteresowani aukcjami najprawdopodobniej będą musieli także wyłożyć większą gotówkę lub poręczenia na opłacenie kaucji, której koszt ma wzrosnąć. Ministerstwo chciałoby w ten sposób bardziej zniechęcać do tzw. underbidding, a więc oferowania na aukcji cen poniżej kosztów produkcji, czego efektem byłoby wstrzymanie zakontraktowanej inwestycji.
Nowelizacja ustawy o OZE ma także umożliwić automatyczne zachowanie konkurencyjności, czego efektem mają być większe wolumeny energii oferowane przez rząd do zakontraktowania na uakcjach. Komisja Europejska zwróciła Polsce uwagę, że w aukcjach OZE wolumen ofert powinien przewyższać wolumen energii możliwej do zakontraktowania, aby inwestorzy rywalizowali cenowo. Z tego powodu resort naprędce robił rozeznanie rynku w poszczególnych technologiach i przeznaczył do zakontraktowania mniejsze wolumeny energii, niż liczba projektów gotowych do startu w aukcji. Zachęcał także inwestorów do jak najszybszego rozpoczęcia procesu certyfikacji przed Prezesem URE, co pozwoliło Polsce pokazać liczbę projektów gotowych do startu.
Nowy mechanizm ma dać Prezesowi URE narzędzie do podjęcia decyzji, że w przypadku mniejszego wolumenu energii zaoferowanego na aukcji, niż wolumen przewidziany przez rząd do zakontraktowania, umowy zostaną zawarte jedynie na 80% zaoferowanej energii.
Wcześniej wiceminister energii Andrzej Piotrowski zapowiadał także, że resort chce w nowelizacji dodatkowo rozszerzyć definicję prosumenta o małych przedsiębiorców. W grudniu Piotrowski tłumaczył także posłom, że ministerstwo planuje w nowelizacji ustawy o OZE wprowadzić uproszczenia sprawozdawcze i informacyjne oraz deregulować „działalność wytwórczą, dystrybucyjną, obrotową i magazynowania energii”. Doprecyzowane mają być także zapisy dotyczące klastrów energetycznych.