Obniżenie w 2017 r. poziomu obowiązku zakupu energii z OZE nie może być zaakceptowane przez środowisko bankowe – ocenił Bank Ochrony Środowiska w uwagach do projektów rozporządzeń do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. BOŚ uważa, że spowoduje to pogłębienie kryzysu na rynku zielonych certyfikatów i nie doprowadzi do oczekiwanej przez sektor bankowy poprawy warunków funkcjonowania istniejących instalacji OZE.
{loadmodule mod_email}
Propozycje zawarte w rozporządzeniu dotyczącym obniżenia tzw. „obowiązku OZE” w roku 2017 do poziomu 15,5% dla zielonych certyfikatów i 0,5% dla błękitnych certyfikatów – nie są możliwe do zaakceptowania przez środowisko bankowe, w tym BOŚ S.A. – czytamy w uwagach, zgłoszonych przez bank w trakcie konsultacji społecznych projektów. „Zaproponowane
wysokości obowiązku OZE nie przyczynią się bowiem do oczekiwanej przez branżę i banki finansujące niezbędnej poprawy warunków funkcjonowania istniejących projektów OZE” – uzasadnia BOŚ, podkreślając dalej, że spowodują one wręcz „pogłębienie kryzysu wynikającego z utrzymującej się od kilku lat nadpodaży zielonych certyfikatów na rynku” i dalszego
spadku ich notowań giełdowych.
BOŚ wskazuje na problem dla banków, związany z poziomem notowań certyfikatów. „Obecny ich poziom jest kilkakrotnie niższy od stawek zakładanych w projekcjach finansowych przedsięwzięć inwestycyjnych, będących podstawą do oceny zdolności kredytowej projektów przez banki udzielające finansowania” – czytamy w stanowisku banku.
Podobne obawy zgłosiły organizacje branży wiatrowej, które wzięły udział w konsultacjach. Przy czym wskazują na dalsze niekorzystne dla inwestorów okoliczności, jak choćby ewentualne kilkukrotne podniesienie obciążeń podatkowych, wynikające z tzw. ustawy odległościowej.
Proponowana zmiana poziomu obowiązku spotkała się z gremialną krytyką podmiotów biorących udział w konsultacjach, w tym i również koncernów energetycznych, kontrolowanych przez państwo – Energi i PGE. Energa ogólnie wskazuje na konieczność przeciwdziałania negatywnym trendom na rynku. Natomiast PGE wprost wskazuje na negatywne dla spółki
konsekwencje utrzymywania nadpodaży. Aktualne ceny zielonych certyfikatów stawiają pod znakiem zapytania rentowność dalszej pracy wielu instalacji OZE, w tym dedykowanych bloków biomasowych – ocenia spółka. I podkreśla, że wiele z tych bloków znajduje się w strategicznych węzłach KSE.
PGE proponuje rozwiązanie, zbieżne z postulatami pozostałych uczestników konsultacji – ułatwienie przechodzenia istniejącym instalacjom OZE z systemu praw majątkowych do systemu aukcyjnego poprzez zabezpieczenie w aukcjach odpowiednio wysokich wolumenów energii i budżetów dla działających instalacji. W konsekwencji – uważa PGE – te źródła, które przejdą do systemu aukcyjnego utracą prawa do zielonych certyfikatów, co – w połączeniu z utrzymaniem odpowiednio wysokiego poziomu obowiązku w kolejnych latach – ograniczy nadpodaż na rynku.
Podobnego rozwiązania oczekuje zresztą środowisko bankowe, w imieniu którego wystąpił w konsultacjach BOŚ. W ocenie środowiska, konieczne jest przeprowadzenie aukcji obejmującej odpowiednio duży wolumen energii, pozwalający niemal wszystkim instalacjom przejść z systemu zielonych certyfikatów do systemu aukcyjnego.
Według BOŚ, właściwe dla stabilizacji rynku mogłoby się okazać powtórzenie mechanizmu zastosowanego dla instalacji wykorzystujących biogaz rolniczy, dla którego, zgodnie z treścią uzasadnienia do projektu rozporządzenia aukcyjnego: „w celu zachowania konkurencyjnego charakteru aukcji […], przyjęta ilość energii odpowiada 90% potencjału produkcyjnego tych instalacji […]”. Bank postuluje również konieczność przeprowadzenia kolejnej aukcji w relatywnie szybkim terminie –
najlepiej już w I kwartale 2017 r. W ocenie BOŚ, „wydaje się, że wprowadzenie powyższego mechanizmu pozwoliłoby przetrwać na rynku istniejącym projektom, w szczególności wiatrowym, wnoszącym znaczący wkład do aktualnie uzyskanego udziału energii z OZE w bilansie energetycznym”.