W obecnych realiach rynku świadectw pochodzenia, praktycznie nie ma szans na dalszy wzrost mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych i jednostkach dedykowanych do spalania biomasy, czyli technologiach najefektywniejszych w polskich warunkach – czytamy w stanowisku Konfederacji Lewiatan. Związek pracodawców wyliczył, że bez zmian do 2020 roku nei zniknie nadwyżka certyfikatów na rynku, a Polska osiągnie jedynie 68 proc. zakładanego udziału energii ze źródeł odnawialnych. Kosztem 7,5 mld zł będzie musiała uzupełnić lukę transferami statystycznymi z innych państw.
O problemach związanych z przechodzeniem z obecnego systemu wsparcia energetyki odnawialnej, opartego o zielone certyfikaty, do nowego - aukcyjnego - pisze w swojej analizie mec. Christian Schnell z kancelarii DMS Legal.
Rząd szuka sposobów na zmniejszenie importu w odnawialnych źródłach energii. Zaczęto od chińskich kolektorów słonecznych