Akcje polskiej energetyki jeszcze nigdy nie taniały tak szybko, jak w ostatnim czasie. Wycena PAK w ciągu roku spadła o 70%. Tauron jest o 45% tańszy niż rok temu i połowę w stosunku do ceny z debiutu giełdowego. Świadomość, że kursy zachodnich koncernów spadają jeszcze szybciej, to słabe pocieszenie.
Rekordowo niskie ceny ropy naftowej i obawy o wzrost gospodarczy zniechęcają do ryzyka inwestorów na całym świecie. W ślad za tym spadają światowe indeksy. Rykoszetem dostaje główny indeks giełdy warszawskiej – WIG.
Presja, pod jaką znalazły się kursy akcji polskich spółek, nie tylko nie omija energetyki, ale nawet dotyka ją mocniej niż innych branż. To w dużej mierze efekt coraz słabszego wizerunku europejskich firm energetycznych, które – ogólnie rzecz biorąc – z trudem radzą sobie w warunkach spadających cen prądu i coraz silniejszego trendu odchodzenia od paliw kopalnych.
Nie da się niestety powiedzieć, by Polska energetyka pozytywnie wyróżniała się na tym tle. Ceny energii na rynku hurtowym u nas również wyraźnie spadają, a jednocześnie problemów dostarcza znajdujące się na skraju bankructwa górnictwo, które trzeba będzie ratować. W domyśle – za pieniądze energetyki.
Notowania katowickiego Taurona spadają kolejny dzień z rzędu, w okolice 2,55 zł za akcję (to 18 groszy powyżej historycznego minimum, które cena akcji sięgnęła w grudniu). Tymczasem bieżące informacje ze spółki nie skłaniają do optymizmu.
Władze Taurona, spodziewając się kłopotów z obsługą długu, rozmawiają ze swoimi obligatariuszami o zwiększeniu „bezpiecznego” wskaźnika długu do EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) z 3 do 3,5. Dodatkowo spółka zapowiedziała niedawno, że jej zysk za 2015 r. obciąży blisko 5 mld zł odpisów na wartości aktywów wytwórczych. To nie daje perspektyw na wypłatę dywidendy.
Jeszcze bardziej tanieją akcje Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Ten bazujący na węglu brunatnym producent prądu zamknie z końcem przyszłego roku bloki o 600 MW i zasilającą ją kopalnię.
Zniżka notowań giełdowych nie ominęła także najbardziej „zielonej” polskich grup energetycznych Energi. W efekcie jej akcje są dziś o ponad jedną trzecią tańsze niż przed rokiem. W podobnym stopniu potaniała PGE, która przedstawiła relatywnie dobre wyniki operacyjne za 2015 r., ale w wynikach finansowych musi uwzględnić prawie 9 mld zł odpisu na aktywach, przez co w ujęciu księgowym zakończyła ubiegły rok z 3 mld zł straty.
Przecena akcji polskiej energetyki jest duża, czy mała? Francuski EDF jest dziś o 60% tańszy niż rok temu, E.On o 40%, a RWE – 55%. To dobitnie pokazuje, że stary model działania energetyki odchodzi do przeszłości.
Rzecz w tym, że o ile koncerny energetyczne pracują nad tym, by się do nowego rynku energii dostosować, o tyle w Polsce po stronie rządu, czyli głównego właściciela widać determinację, by iść zupełnie inną ścieżką – stawiać na węgiel.
– Zakładamy, że do 2050 roku nie przestaniemy wytwarzać energii z węgla. Ze wszystkich opracować, które do mnie dotarły wynika, że gdyby tak się stało, to w 2050 roku PKB Polski byłoby mniejsze, niż w 2015 roku – powiedział niedawno minister energetyki Krzysztof Tchórzewski. – Z punktu widzenia polskiego społeczeństwa byłoby to nie do zaakceptowania – uznał.
Pytanie tylko, jak długo z takim podejściem energetyka będzie w stanie przetrwać w ujęciu biznesowym.