Ponowne włączanie elektrowni atomowych w Japonii zmniejsza zapotrzebowanie tego kraju na LNG. Chociaż Japonia pozostanie największym odbiorcą tego paliwa, to zmiana wywrze wpływ na jego ceny.
Japoński Institute of Energy Economics opublikował ostatnio prognozę, z której wynika, że w kończącym się w marcu 2016 r. obecnym roku budżetowym import LNG spadnie o 4,5 proc. w stosunku do poprzedniego roku budżetowego. Oznacza to spadek z 85 mln ton do niespełna 80 mln ton LNG (lub inaczej ze 113 do 106 mld m sześc.). IEE założył przy tym, że z końcem marca przyszłego roku działać będzie już pięć reaktorów jądrowych. Na razie Japończycy włączyli dwa w elektrowni Sendai – w sierpniu i październiku. W połączeniu z kulejącym wzrostem gospodarczym przełożyło się to już na ograniczenie w pierwszych 10 miesiącach tego roku importu LNG o ok. 3 mln ton.
Około dwóch trzecich importowanego skroplonego gazu jest zużywane bezpośrednio do produkcji energii elektrycznej. Dzięki uruchomieniu dwóch reaktorów o mocy 890 MW każdy w elektrowni Sendai, jej operator – Kyushu Electric, w listopadzie 2015 r. potrzebowało o 6 gazowców z LNG mniej niż rok temu. Firma wkrótce zamierza uruchomić elektrownię jądrową Genkai, co ma zredukować jej miesięczne potrzeby o kolejne 4 ładunki LNG.
Powrót atomu nie jest jedynym czynnikiem ograniczającym import gazu. Swój wkład mają również kiepski poziom wzrostu gospodarczego i generalnie ograniczenie zużycia energii.
Po awarii w Fukushimie japońscy producenci energii musieli zastąpić produkcję z atomu źródłami na paliwa kopalne, w dużej mierze na LNG. Przez kilka lat Japończycy płacili za importowany gaz bardzo dużo, a perspektywa utrzymania wysokich cen była ważnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o budowie wielu terminali skraplających na świecie. Jednak od 2014 r. japońskie ceny LNG, przynajmniej na rynku transakcji spot, równały w dół do poziomu światowego i obecnie nieznacznie przekraczają 300 dol. za 1000 m sześc. Ceny w kontraktach długoterminowych są wyższe, czego dowodzą chociażby dane ministerstwa finansów o kwocie miesięcznych rachunków Japonii za import gazu.
Według prognoz, na koniec marca 2017 r. w Japonii powinno działać już ok. 12 reaktorów o łącznej mocy ponad 11 GW. Ich roczna produkcja energii elektrycznej odpowiada zużyciu na ten cel ok. 11 mln ton LNG, czyli prawie 15 mld m sześc. gazu. A to sporo ponad 10 proc. obecnego rocznego importu. Czyli nie będzie żadnej niespodzianki – spadający popyt na gaz w Japonii wywrze dodatkową presję na ceny LNG na świecie.