Obawiano się, jaka będzie najnowsza decyzja OPEC. Okazuje się, że tylko w niewielkim stopniu wpłynęła na zmianę cen. Właśnie taka decyzja była oczekiwana po stronie inwestorów, inwestujący w ropę już wcześniej uwzględnili to w kontraktach.
– OPEC kolejny raz zdecydował się na przesunięcie momentu od kiedy będzie przywracać produkcję, a w szerszym kontekście taka decyzja nie ma większego znaczenia – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. – Co ważne, teraz to Stany Zjednoczone maja odpowiadać za zwiększenie produkcji ropy naftowej na świecie w przyszłym roku.
Natomiast OPEC+ obawia się o popyt w przyszłym roku. Popyt ze strony Chin ma rosnąć w minimalnym stopniu.
Od początku roku ceny ropy brent wzrosły o ponad 4%. Roczne minimum to 69 USD za baryłkę, a maksimum to 92 USD. Ceny w połowie grudnia były więc bliskie minimum, znajdowały się na poziomie poniżej 74 USD za baryłkę.
– Prognozy na rok przyszły są takie, że od II kw. na rynku będzie duża nadpodaż ropy, a więc możemy liczyć na niższe jej ceny – wyjaśnia ekspert XTB. – Ceny mogą spaść nawet do 55 USD za baryłkę. Będzie to pozytywne dla gospodarki, ponieważ sprzyja obniżaniu stóp procentowych.
Niższe ceny ropy mają też wpływ na polską inflację. Zgodnie z finalnymi danymi inflacja CPI w Polsce zmniejszyła się w listopadzie do 4,7% r/r wobec 5,0% w październiku. Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku spadku inflacji była niższa dynamika cen w kategorii „paliwa” (-6,0% r/r w listopadzie wobec 0,0% w październiku), co wynikało także z efektów wysokiej bazy sprzed roku.
Para walutowa USDPLN znajduje się ostatnio w okolicach 4,05-4,10. I na tych poziomach powinna pozostać do końca 2024 r.
– W większych miastach ceny na stacjach paliw utrzymują się powyżej 6 zł/l i te średnie 6,40-6,50 będą się podnosić w okresie świątecznym, gdy rośnie popyt na paliwa – przewiduje M.Stajniak z XTB.