Spis treści
To może być proces, jakiego Polska nie widziała. Zarząd Enei zamierza pozwać byłych członków zarządu i rady nadzorczej za szkody wyrządzone firmie poprzez zaangażowanie się w projekt budowy elektrowni Ostrołęka C – 1000 MW bloku na węgiel. Projekt odpowiedniej uchwały ma być postawiony na nadzwyczajnym walnym spółki, zwołanym na 30 stycznia 2024. Uchwała ma wyrazić zgodę na dochodzenie roszczeń o „naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przeciwko ówczesnym członkom Zarządu oraz Rady Nadzorczej Spółki, którzy w latach 2018-2019 podejmowali w imieniu Spółki decyzje związane z inwestycją Spółki w blok energetyczny Ostrołęka C”. Podstawą dochodzenia roszczeń, oszacowanych na 656 milionów złotych ma być raport NIK, w którym Izba krytycznie oceniła zaangażowanie się Enei w Ostrołękę C.
Listę osób, które spółka zamierza pozwać otwiera ówczesny prezes Mirosław Kowalik, dziś szef Westinghouse Polska. Jest też jedna instytucja: Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych.
Węglowa Ostrołęka C już dawno obumarła, to co postawiono – rozebrano, wykonawcy i inwestorzy – Energa i Enea – policzyli straty, sięgające półtora miliarda złotych. Polityczna do cna impreza, forsowana przez część polityków PiS przekształciła się w elektrownię-zombie, straszącą nawet po śmierci.
Orlen vs. Venture Global: arbitraż o niedostarczony LNG
Orlen pozwał do arbitrażu amerykańską firmę Venture Global z powodu niewywiązywania się z długoterminowego kontraktu na dostawy LNG – wynika z naszych nieoficjalnych informacji. Potwierdzają one doniesienia Bloomberga, który pierwszy poinformował o kroku polskiego koncernu. Jak ustaliliśmy, chodzi o około 20 ładunków LNG, których VG nie dostarczyło w 2023 roku Orlenowi. Wcześniej na podobny krok zdecydowali się inni odbiorcy gazu z terminala Calcasieu Pass: BP, Edison, Shell, a ten ostatni koncern napisał nawet do Komisji Europejskiej, żądając interwencji u amerykańskich władz federalnych i regulatora.
VG oficjalnie nie zaczęło na czas komercyjnej eksploatacji części linii skraplających, a zasłaniając się siłą wyższą nie dostarczało gazu na mocy długoterminowych kontraktów. W tym samym czasie jednak VG sprzedawało LNG na spocie, zarabiając znacznie więcej niż wynikało z umów.
Według Shella proceder objął 180 ładunków, a amerykańska firma zarobiła w ten sposób 18 miliardów dolarów. Shell i BP twierdzą, że same kupiły na spocie 13 statków, pełnych LNG z podobno niedziałających instalacji. Venture Global w odpowiedzi wszystkiemu zaprzeczyło, odwijając się przy okazji Shellowi, bo według amerykańskiej firmy koncern sam od 2020 roku nie dostarczył odbiorcom 100 zakontraktowanych ładunków, a do 2026 roku nie dostarczy kolejnych 200.
Czy Amerykańskie sankcje zatopią rosyjski Novatek
Stany Zjednoczone nałożyły kolejne sankcje na sztandarowy projekt rosyjskiego Novateka – Arctic LNG 2. Zagraniczni udziałowcy przedsięwzięcia: TotalEnergies, Japończycy z Mitsui i JOGMEC, chińskie CNOOC oraz CNPC, mający w sumie 40% udziałów mają czas do 31 stycznia na dezinwestycję, inaczej podpadną pod amerykańskie restrykcje. Oznacza to, że przynajmniej Total i Japończycy z całej imprezy się wycofają.
Według nieoficjalnych informacji Novatek zasygnalizowało już siłę wyższą kontrahentom na przyszłe wolumeny skroplonego gazu, co oznacza, że im go prawdopodobnie nie dostarczy.
Arctic LNG 2 miał powoli ruszać na przełomie roku. Docelowo kompleks miał liczyć trzy linie skraplające, w sumie produkujące 6,6 mln ton LNG rocznie. Rosjanie liczyli, że dzięki niemu osiągną 20% udział w światowej podaży LNG. I zdobyli odbiorców, także w Europie – np. hiszpański Repsol. Amerykańskie władze jasno jednak zakomunikowały, że sankcjami chcą „zabić” ten projekt, pozbawiając Rosjan dochodów ze sprzedaży gazu.
Reaktory z amerykańskiej budowy mają jechać na Ukrainę
Koncern Westinghouse podpisał z operatorem ukraińskich elektrowni atomowych Energoatomem umowę na sprzedaż „wyposażenia” dla bloku numer 5 w elektrowni Chmielnicka, w którym ma w przyszłości powstać reaktor typu AP1000. Co dokładnie kryje się za określeniem „wyposażenie”, ani jaka jest kwota umowy – tego nie wiadomo. Ale ukraiński minister energii Herman Hałuszczenko, cytowany przez agencję Ukrinform, stwierdził, że chodzi o zakup „wyprodukowanego już bloku AP1000, który obecnie znajduje się w USA”.
Prawdopodobnie chodzi więc o reaktor, który miał trafić do elektrowni V.C. Summer w Karolinie Południowej. Jej rozbudowa została parę lat temu wstrzymana ze względu na potężne przekroczenie kosztów. Jeśli rzeczywiście chodzi o pozostałości po V.C. Summer, to potwierdzałoby to doniesienia ukraińskich mediów sprzed kilku miesięcy, że amerykański koncern, w ramach wychodzenia na prostą po bankructwie zobowiązał się sprzedać niewykorzystane elementy z zakończonej klęską budowy.
Westinghouse i Energoatom już dawno podpisały listy intencyjne w sprawie budowy kilku AP1000 na Ukrainie, ale dalej nie wiadomo, kto i skąd ma na to wziąć pieniądze. A i tak z budową trzeba poczekać na koniec wojny.
Rząd Hiszpanii znów chce żegnać się z atomem
Lewicowy rząd Hiszpanii potwierdził zapowiedzi, że do 2035 roku ma zamiar całkowicie zrezygnować z energetyki jądrowej na rzecz źródeł odnawialnych. Stopniowe zamykanie elektrowni atomowych ma się zacząć w 2027 roku, koszt rozbiórek i zarządzania odpadami ma wynieść ok. 20 mld euro z funduszu, zasilanego przez operatorów elektrowni. W zamian rząd Pedro Sancheza obiecuje uprościć procedury administracyjne dla OZE, które ostatnio uległy wydłużeniu, a także zmodyfikować aukcje dla źródeł odnawialnych, tak by uwzględniać w nich szereg parametrów, jak np. wkład projektu do europejskiej produkcji.
Hiszpania eksploatuje obecnie 7 bloków o łącznej mocy ponad 7 GW, które dostarczają ok. 20% zużywanego prądu. To nie pierwszy rozbrat tego kraju z atomem, w 1984 roku socjalistyczny rząd ogłosił częściowe moratorium na budowę elektrowni, a 1994 roku ogłoszono moratorium całkowite. W efekcie skończona już elektrownia Limoniz koło Bilbao nigdy nie została uruchomiona, a budowa trzech innych bloków została przerwana. Operatorom – Iberdroli i Endesie – rząd wypłacił w sumie 5,7 mld euro rekompensat.