Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Technologia
  4. >
  5. Czy polskiej energetyce jest jeszcze potrzebne Rafako?

Czy polskiej energetyce jest jeszcze potrzebne Rafako?

Po trwającym od kilku lat ratowaniu Rafako niewiele się mówi, co po tych latach pozostało ze spółki. Jeszcze mniej uwagi przykuwa chyba to, jak po takim ratunku - najpewniej politycznie wymuszonym - wyglądałyby dalsze perspektywy firmy z Raciborza.
Rafako aktualizacja 2023
Od 2019 r. Rafako notuje straty.

W czwartek (21 grudnia) w samo południe zaplanowano walne Rafako, podczas którego akcjonariusze mają głosować nad konwersją wierzytelności na akcje. W praktyce są to obligatariusze upadłego PBG, które ma ponad 26 proc. akcji, a także fundusz należący do Polskiego Funduszu Rozwoju (niespełna 8 proc.) oraz KUKE (ponad 3 proc.).

Łączne zadłużenie spółki wynosi ok. 500 mln zł, a składają się na nie zobowiązania wobec kontrahentów, banków, instytucji, a także wierzycieli, z którymi firma zawarła układ na początku 2021 r. Skala zadłużenia sprawia, że kapitał firmy stał się ujemny.

Problem w tym, że na taką bezwarunkową konwersję nie zgadzają się gwaranci (PKO BP, BGK, mBank i PZU) kontraktu na budowę bloku 910 MW w Jaworznie, z którego Rafako ostatecznie zeszło w kwietniu dzięki ugodzie z Tauronem – wartej 240 mln zł z gwarancji kontraktu. Ponadto gwaranci nie zgadzają się także na odroczenie płatności rat objętych układem wierzytelności, które zapadają 29 grudnia 2023 r.

Dlatego zarząd raciborskiej firmy (czwarty w ciągu pół roku) wskazuje, że tym razem upadłość spółki rzeczywiście staje się realna – i to po latach dotychczasowych wysiłków związanych z restrukturyzacją i poszukiwaniem inwestorów.

Kłopoty to nasza specjalność

Straty Rafako generuje od 2019 r. i od tego czasu praktycznie nie pozyskuje żadnych znaczących zleceń. Uniemożliwia to brak dostępu do finansowania i gwarancji bankowych, dzięki którym firma mogłaby znowu zacząć startować w przetargach. W efekcie portfel zleceń systematycznie kurczył się w ostatnich latach, bo zasilały go tylko aneksy do pozyskanych w przeszłości kontraktów, a także drobniejsze zlecenia produkcyjne.

Zobacz też: Od snu o potędze do walki o przetrwanie. Rafako czeka na ostateczny wyrok

Od paru lat trwały więc poszukiwania inwestora, najlepiej branżowego, który dokapitalizowałby spółkę i pomógł jej wrócić na rynek. Ostatni trzej kandydaci to najpierw wypchnięty do tej roli Polimex Mostostal (kontrolowany przez państwowe grupy energetyczne), który za bardzo na to ochoty nie miał – podobnie jak druga strona.

Zobacz więcej: Z tym największy jest ambaras, by Rafako i Polimex chciały naraz

Potem zjawił się inwestor, o którym Rafako mogłoby myśleć chyba tylko w najśmielszych marzeniach, czyli Michał Sołowow. To natomiast pozwoliło snuć wizje, że Rafako stanie się energetycznym zapleczem wykonawczym dla planów najbogatszego Polaka, którego chemiczny Synthos wspólnie z Orlenem chce budować małe reaktory jądrowe. Nic tego jednak nie wyszło, bo Sołowow nie doczekał się w oczekiwanym czasie rozwiązania wszystkich największych problemów Rafako – z blokiem w Jaworznie na czele.

Zobacz też: Michał Sołowow mówi Rafako „do widzenia”?

Ostatni z zainteresowanych to Paweł Gricuk – w przeszłości m.in. prezes Petrolinvestu, czyli wydobywczej spółki Ryszarda Krauzego, a następnie menadżer odpowiedzialny za restrukturyzację grupy Tele-Fonika. Od dekady natomiast rozwija swoje biznesy – najpierw przejmując Trans-Energo z Radomia, spółkę zależną upadłej grupy budowlanej ABM Solid, a potem (z pomocą banku BNP Paribas) Elektromontaż Poznań od Budimeksu. W Rafako też by chętnie zainwestował, ale tylko wtedy, jeśli hojnego finansowania i gwarancji udzielą PFR, KUKE i ARP.

Streszczając jak tylko się da ostatnie lata historii Rafako, to poza poszukiwaniem inwestora upłynęły one przede wszystkim na konfliktach z Tauronem dotyczących Jaworzna, finalnie zakończonych ugodą, a także na czyszczeniu pozostałych problemów, co także zakończyło się kolejnymi ugodami – m.in. z Gaz-Systemem, PGE, Energą czy JSW.

Dla ostatniego z nich spółka wciąż realizuje budowę elektrociepłowni w Koksowni Radlin, choć według pierwotnie zawartej umowy powinien być on już gotowy od ponad dwóch lat. Do tego dochodzi jeszcze kuriozalne – biorąc pod uwagę profil działalności Rafako – zlecenie na budowę w Toruniu muzeum „Pamięć i Tożsamość” dla fundacji o. Tadeusz Rydzyka.

Nie dość, że sytuacja Rafako po tylu latach problemów jest niezwykle skomplikowana dla tych, którzy spółce przyglądają się z zewnątrz, to stała się ona jeszcze bardziej niezrozumiała przez konflikty personalne związane ze zmianami w zarządzie spółki. W czerwcu posadę prezesa stracił Radosław Domagalski-Łabędzki, a jego miejsce zajął Maciej Stańczuk. W październiku na czele firmy stanął Dawid Jaworski, ale już w listopadzie zastąpił go Robert Kuraszkiewicz.

Życiodajna kroplówka węglowa

Gdzie zatem uratowane Rafako mogłoby odnaleźć się na coraz bardziej wymagającym rynku? Na pierwszą myśl przychodzi przede wszystkim podtrzymywanie przy życiu węglowych bloków energetycznych klasy 200 MW, dla których Polska ostatecznie wywalczyła na szczeblu unijnym przedłużenie rynku nocy do końca 2028 r. Rafako jest jednym z trzech wykonawców (obok Pro-Novum i konsorcjum Polimeksu Mostostalu), który wypracował rozwiązania dotyczące dostosowania starych węglówek do bardziej elastycznej pracy, wymuszanej przez rosnącą moc niestabilnych źródeł odnawialnych.

bloki 200 mw na rynku mocy
Fot. Forum Energii

Realia są jednak takie, że niewiele w ostatnich latach zrobiono, aby efekty programu „Bloki 200+” następnie wdrożyć na większą skalę, gdy pojawią się ku temu odpowiednie możliwości rynkowe. Od tych, którzy temat znają, można usłyszeć, że ten program wymagał jeszcze dodatkowych prac i przede wszystkim zaangażowania ze strony PSE, które zarządzają pracą Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. To PSE musi być przekonane, że tak zmodyfikowane bloki faktycznie będą zabezpieczały pracę KSE.

Z ponad czterdziestu jeszcze działających jeszcze „dwusetek” potencjalnie kilkanaście mogłoby zostać dostosowanych do dalszej pracy, z czego częścią mogłoby zająć się Rafako. To wymaga jednak przygotowania odpowiedniego planu postojów poszczególnych bloków, finansowania, a przede wszystkim wskazania inwestora.

Przez ostatnie parę lat ten temat ucinało po stronie energetyki wyczekiwanie na powstanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która miała przejąć węglowe aktywa państwowych grup energetycznych, a której to finalnie nie udało się stworzyć przed końcem rządów Zjednoczonej Prawicy. Natomiast nowo rządząca „Koalicja 15 października”, która przed wyborami była przeciwna pomysłowi powołania NABE i zapowiadała znalezienie lepszych rozwiązań, jak na razie żadnego planu w tym temacie nie zaprezentowała, bo standardowo najpierw musi zrobić audyt tego, co zrobili poprzednicy.

Ciepłownictwem wielu chce się ogrzać

Kolejny segment energetyki, który dotychczas był wymieniany jako perspektywiczny dla Rafako, to ciepłownictwo – zwłaszcza to powiatowe, wciąż opierające się przede wszystkim na węglu. Sporo zostało też do zrobienia w „dużym” ciepłownictwie, ale żeby myśleć o większych zleceniach najpierw Rafako musi solidnie stanąć na nogi.

URE ciepłownictwo paliwa 2022
fot. URE

Ciepłownictwo z węgla przechodzi więc na gaz, biomasę i odpady. Inwestycje na tym rynku już trwają i rozkręcają się coraz mocniej, bo unijne przepisy, dotyczące efektywnych systemów ciepłowniczych, są bardzo wyśrubowane pod względem wymogów i terminów.

Czy Rafako ma produkty oraz atuty, którymi na tym rynku może mocno konkurować – zarówno jako dostawca, jak i generalny wykonawca? Gdy rozmawia się z przedstawicielami branży, to wielkich sukcesów firmie z Raciborza nie wróżą. Zwłaszcza, że przez ostatnią dekadę, gdy Rafako zajmowało się głównie Jaworznem, rynek budownictwa energetycznego się zmienił i wciąż przybywa na nim nowych wykonawców.

Przykładem jest Unibep, który mocno rozwija ten segment działalności pozyskując m.in. kontrakty w segmencie ciepłowniczym. Co istotne, firma budując swój dział energetyczny oparła go o byłych pracowników Rafako. Do tego w ubiegłym roku otworzyła w Raciborzu swój oddział, zapraszając do współpracy lokalnych dostawców i podwykonawców.

Zobacz też: Rafako za płotem wyrośnie konkurencja?

Z większych spółek do konkurencji dochodzą też m.in. Budimex, Mostostal Warszawa, Erbud, Polimex Mostostal, SBB Energy, Introl-Energomontaż czy Grupa Zarmen. Do tego ostatnio w przetargach można zauważyć takie podmioty jak choćby ogólnobudowlany Porr, wyspecjalizowane w budowie gazociągów JT, czy choćby pracujący głównie dla przemysłu Adamietz. Firmy budowlane idą więc za tymi sektorami rynku, gdzie są pieniądze do zarobienia.

Do tego dochodzą też duże firmy kotłowe, które są konkurencją dla Rafako w zakresie produkcji, takie jak Sefako oraz SHI FW Energia Fakop, ale na rynku są też przecież jeszcze takie spółki, jak choćby Energika, Energoserwis, Energoinstal, ZRE Katowice, Zelkot czy ZRE Elko.

Spectis wykresy 2023 11 energetyka wskaznik rentowności PL
Fot. Spectis

Jeśli Rafako miałoby wrócić do przetargów i w miarę szybko zacząć pozyskiwać kontrakty, to najpewniej będzie musiało w dużej mierze walczyć o nie ceną. To najczęściej nie jest w dłuższej perspektywie przepis na sukces – zwłaszcza w branży, w której marże nie należą do najwyższych. Według niedawnej analizy firmy badawczej Spectis, w latach 2017-2022 średnia rentowność netto w grupie 80 największych wykonawców energetyczno-przemysłowych wyniosła 2 proc.

Jądrowe perspektywy dalekie i mgliste

Trzeci segment, w którym Rafako miałoby mieć przyszłość, to oczywiście energetyka jądrowa – zarówno ta duża, jak i tam mała, o czym już wcześniej była mowa w kontekście zainteresowania spółką ze strony mającego jądrowe ambicje Michała Sołowowa.

Jednak jeśli liczy się czas, to tu mowa faktycznie o dalszej przyszłości. Nowy rząd w tej dziedzinie jest oczywiście „za”, ale też musi dokonać audytu sytuacji. Do tego chciałby, żeby Amerykanie dołożyli się do finansowania dużego atomu, bo poprzedni rząd modelu finansowania tej największej w historii Polski inwestycji nie przygotował.

Audyt oczywiście ma też dotyczyć małego atomu, który nie dość, że wciąż nie jest jeszcze rozwiązaniem komercyjnym, to do tego na współpracę Orlenu i Synthosu cień niepewności rzuciło ABW w ramach politycznych gierek w łonie Zjednoczonej Prawicy.

Zobacz więcej: Atom Orlenu i Synthosu dostał decyzję mimo obiekcji ABW

Jeśli Rafako miałoby zaistnieć w przyszłości w energetyce jądrowej, to musi doczekać do momentu, w którym faktycznie będzie ona w Polsce realizowana. Ponadto, żeby się ubiegać o zlecenia trzeba zainwestować spore pieniądze w dostosowanie do odpowiednich wymogów hal produkcyjnych, przeszkolenie załogi oraz wdrożenie procedur bezpieczeństwa. Oczywiście bez gwarancji, że ostatecznie uda się potem pozyskać kontrakty.

Z kim amerykanie chcą wybudować pierwszą elektrownię jądrową
Z kim amerykanie chcą wybudować pierwszą elektrownię jądrową

Doświadczenia jądrowe Rafako, dotyczące zaangażowania w przerwaną budowę elektrowni jądrowej w Żarnowcu w czasach PRL nie mają w dzisiejszych czasach już większego znaczenia. Dostawcy technologii jądrowych w ostatnich latach hurtowo podpisywali z polskimi firmami umowy o współpracy, a także zapewniali, że będą dbać o jak najwyższy „local content”. To zrozumiałe, gdy chce się pozyskać duży kontrakt od rządu. W praktyce nie ma jednak żadnych gwarancji, że te zapowiedzi się ziszczą.

Zobacz też: Czy polscy przedsiębiorcy uwierzą w jądrowe plany rządu?

Załoga coraz mniejsza i coraz starsza

Największym kapitałem firm z tej branży są ludzie. Przyjrzyjmy się więc temu, kto miałby pracować na odbudowanie przez Rafako pozycji na rynku. Aktualnie pracuje w nim jeszcze ponad 900 osób i zarząd również troską o utrzymanie tych miejsc uzasadnia potrzebę ratowania spółki.

Historycznie patrząc zatrudnienie spada od ponad dekady. W 2020 r. grupa wchodziła mając prawie 2 tys. pracowników. W 2015 r. było ich o setkę więcej, a w 2012 r. – czyli jeszcze przed „erą Jaworzna” – załoga liczyła ok. 2,6 tys. pracowników. Ludzi ubywało wraz z kolejnymi restrukturyzacjami, a jednocześnie trwał też stopniowy odpływ wyspecjalizowanych kadr do innych firm z branży – wspomniany wcześniej Unibep to jeden z przykładów.

Inna kwestia to wiek załogi. Według danych na koniec pierwszego półrocza, ponad 52 proc. pracowników grupy miało więcej niż 50 lat. Dla porównania w konkurencyjnym Sefako, którego załoga na koniec 2022 r. była niemal identyczna co do liczebności, więcej niż 50 lat miało tylko 26 proc. załogi.

Zatrudnenie Rafako 1h23
Zatrudnienie w Rafako po pierwszym półroczu 2023 r. Fot. mat. pras.

Kolejnym wyzwaniem dla Rafako byłoby więc utrzymanie dotychczasowej załogi, jak i pozyskiwanie nowych kadr. Spółce, która przez wiele lat miała problemy, na pewno byłoby o to trudniej niż innym graczom w tej branży.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na to, że w przeszłości często podnoszono kluczowe znaczenie Rafako dla lokalnego rynku pracy. Jak widać na podanych wyżej danych, aktualne zatrudnienie jest na poziomie 1/3 tego sprzed dekady. W tym czasie Raciborzu zdążyły całkiem dobrze rozwinąć się firmy z nowej energetyki – wyspecjalizowany m.in. w pompach ciepła Sunex, a także zajmujący się kolektorami słonecznymi i fotowoltaiką Ensol. Natomiast pod względem zatrudnienia nikt nie może równać firmą Eko Okna, która ma już ponad 12 tys. pracowników.

Polityczne obietnice czas spełnić

Dopóki Rafako było stroną kontraktu w Jaworznie, to ogłaszało wszem i wobec, że tylko spółka jest w stanie ten blok naprawić i zoptymalizować tak, że będzie działał jak należy. Od kwietnia Rafako w Jaworznie już nie ma, a blok pracuje – oczywiście w swoim stylu, czyli z dosyć częstymi, nieplanowymi ubytkami mocy lub postojami na usunięcie usterek. Czas pokaże, czy jednostka skutecznie wyrośnie z „chorób wieku dziecięcego”.

Jaworzno zamiast biznesowego sukcesu stało się dla Rafako kulą u nogi. Jednocześnie pozwalało przyciągać uwagę opinii społecznej, co też musiało rezonować następnie na łagodzenie sporów z państwowymi klientami. Podczas jednej z gorących faz konfliktu z Tauronem do Raciborza przyjechał nawet Donald Tusk. – Trzeba ratować polskie Rafako. Konieczne natychmiastowe decyzje. Mateusz, wajchę przełóż – apelował wtedy lider opozycji.

Teraz, gdy Donald Tusk jest już premierem, wypadałoby to ratowanie brać na własne barki – najlepiej wydając odpowiednie dyspozycje państwowym spółkom, które znajdują się akcjonariacie Rafako lub je kredytują. Jednak nowa koalicja nie przejęła jeszcze nad nimi politycznej kontroli. Niemniej Gabriela Lenartowicz, lokalna posłanka PO, podczas ubiegłotygodniowego wiecu poparcia w Rafako zadeklarowała, że „rząd Donalda Tuska zrobi wszystko, co mieści się w granicach prawa i kompetencjach państwa, by wesprzeć zakład i jego pracowników”.

Tusk w Rafako fot  Twitter
Donald Tusk podczas wizyty w Rafako w styczniu 2023 r. Fot. Twitter

Tutaj można też przypomnieć historię z ostatnich lat innej spółki zasłużonej dla polskiej energetyki, a mianowicie Elektrobudowy, która upadła w 2020 r. Powodem były trudności znacznie mniejsze niż te, które spotkały Rafako, a mianowicie problemy na kontrakcie dla Orlenu (instalacja chemiczna w Anwilu), a także spór z Tauronem (blok w EC Tychy).

Po stronie polityków zainteresowania wtedy nie było, a dominujące w akcjonariacie otwarte fundusze emerytalne szybko uciekły ze spółki – po tym, jak wcześniej przez lata hojnie konsumowały wysokie dywidendy. Tu jednak żadnych sentymentów nie było, choć Elektrobudowa miała też m.in. perspektywiczne, świeże doświadczenia jądrowe – zrealizowała warte łącznie 190 mln euro prace na budowie Elektrowni Jądrowej Olkiluoto 3 w Finlandii. Nie mówiąc o załodze grupy, liczącej ponad 1,8 tys. osób.

Syndyk po przejęciu władzy w Elektrobudowie rozwiązał pozostałe nierentowne kontrakty, a następnie zajął się restrukturyzacją majątku i zaspokojeniem wierzycieli.

Najcenniejsze aktywa – zakłady produkcyjne rozdzielnic i szynoprzewodów oraz generalne wykonawstwo zostały wpierw wydzierżawione przemysłowej Grupie Zarmen, a następnie wykupione przez nią w przetargu – bez balastu zadłużenia, za to z całkiem dobrze zachowanym potencjałem kadrowym i produkcyjnym, referencjami oraz dotychczasową marką. Natomiast zależną od Elektrobudowy spółkę Energotest kupiło SPIE Central Europe.

Zobacz też: Zarmen bierze Elektrobudowę

Według ostatnich danych za 2022 r., „nowa” Elektrobudowa zatrudniała na koniec 2022 r. prawie 850 osób i zanotowała 269 mln zł przychodów oraz 0,7 mln zł zysku netto. Jest to oczywiście tylko namiastka tego, czym Elektrobudowa była jeszcze kilka lat temu, ale udało się to osiągnąć bez polityków i publicznych środków.

Rafako pod rękę z PGG?

Zatem przechodząc do odpowiedzi na pytanie zadane w tytule artykułu: czy polskiej energetyce jest jeszcze potrzebne Rafako? Przedstawiciele spółki oczywiście tak uważają, a nawet idą dalej i przekonują, że „jest potrzebna polskiej gospodarce, musi mieć perspektywę nie tylko przetrwania, ale rozwoju i istnienia przez kolejne lata, a nie miesiące”.

Ale jeśli podejść do sprawy czysto praktycznie, to odpowiedź nasuwa się sama: skoro od 2019 r. Rafako nie pozyskuje znaczących zleceń w polskiej energetyce, a ta nadal działa i wydaje miliardy na inwestycje, to bez spółki z Raciborza widocznie polska energetyka (i gospodarka) może się obejść.

Rafako aktualizacja 2023
Od 2019 r. Rafako notuje straty.

Nie oznacza to jednak, że firmę należy całkowicie skreślać, bo nie ma już dla niej żadnego miejsca na rynku. Pytanie tylko, w jaki sposób to miejsce ma się znaleźć i za czyje pieniądze?

Gdyby politycy chcieli spełniać zapowiedzi państwowego ratowania Rafako, a pewnie tego należy się finalnie spodziewać, to najpierw niech dobrze zastanowią się, do jakich efektów ma to doprowadzić.

Jeśli receptami na przyszłość Rafako będą takie pomysły, jak ogłoszony przez raciborską spółkę w listopadzie list intencyjny z wyspecjalizowaną w uspołecznianiu swoich strat Polską Grupą Górniczą, dotyczący „wzajemnej współpracy w zakresie wytwarzania zmechanizowanych obudów dla przemysłu górniczego”, to można mieć poważne obawy…

Po długiej debacie Unia Europejska w kolejnym pakiecie sankcji nałożyła embargo na import gazu płynnego LPG. Rozporządzenie Rady UE pozostawia jednak pole do interpretacji, przynajmniej do końca przyszłego roku. Krajowi importerzy głowią się teraz dla kogo zakaz obowiązuje.
LPG autogaz
Rynek energii rozwija:
Technologie wspiera:
Zagraniczna prasówka energetyczna: Sukces szczytu klimatycznego, na który nas stać; Infrastruktura do transportu CO2 pochłonie miliardy; Szykuje się rynek niebieski dwutlenek węgla; Francuzi i Niemcy w ogonie poparcia dla OZE; Śródziemnomorskie plaże, imprezy i elektrolizery.
węgiel przemysł fot. Depositphotos
Bardzo dużych ilości zielonego wodoru potrzebuje do dekarbonizacji europejski przemysł ciężki. Fot. Depositphotos
Zielone technologie rozwijają:
Partner działu Klimat:
Technologie wspiera:
Materiał Partnera
Inwestycji w OZE stale przybywa, rośnie również zainteresowanie przedsiębiorców tym sektorem. O ile inwestycje w OZE stają się coraz popularniejsze, o tyle warto z perspektywy inwestora wiedzieć, jakie ryzyka mogą się pojawiać wraz z rozwojem farm fotowoltaicznych i wiatrowych.
oze
Zielone technologie rozwijają: