Spis treści
Spółka EC Będzin Wytwarzanie została ukarana za nierozliczenie w terminie uprawnień do emisji CO2. Sprawa dotyczy 2020 r., a kara, nałożona przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach sięga 250 mln zł. Elektrociepłownia zapowiada odwołanie do GIOŚ.
WIOŚ utrzymuje, że podstawą kary są dokumenty z KOBiZE, jasno świadczące o nierozliczeniu emisji. Wynika c nich, że EC Będzin nie umorzyła za 2020 r. dokładnie 514 571 uprawnień. Liczba ta pomnożona przez przez stawkę 105,76 euro i kurs równy 4,5539 zł daje dokładnie 247 827 923 zł kary.
Jeszcze gorzej wygląda to za następne lata – według sprawozdania MKiŚ za 2021 i 2022 r. EC Będzin Wytwarzanie wyemitowała prawie milion ton CO2, ale umorzył uprawnienia za nieco ponad 82 tys. ton. Zaległości sięgają więc 900 tys. ton, co pomnożone przez 100 euro daje 90 mln euro kary. Nie należy się jej spodziewać rychło, skoro dopiero teraz WIOŚ wymierzył karę za 2020 r. Po odwołaniu do GIOŚ spółka ma jeszcze możliwość złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a po nim – kasacji do NSA.
Co ciekawe gigantyczna kara nie zniechęca potencjalnego inwestora dla EC Będzin. Grupa Altum potwierdziła swoje „niezachwiane zaangażowanie” w proces zakupu za 19 mln zł pakietu 60% udziałów spółki EC Będzin Wytwarzanie.
Ceny energii zamrożone na pierwsze pół roku
4 dni zajęło przepchnięcie przez parlament zmiany ustawy o ochronie odbiorców energii, przedłużającej na pierwszą połowę 2024 r. obecne rozwiązania ograniczające określonym odbiorcom ceny prądu, gazu i ciepła sieciowego. Źródłem finansowania ma być wsteczne obłożenie Orlenu podatkiem od sprzedaży gazu w 2022 r.
Z projektu, po wielkiej politycznej awanturze wypadły jednak zapisy dotyczące energetyki wiatrowej, a także przywrócenia od 1 lipca 2024 r. 100% obliga giełdowego dla energii elektrycznej.
Zgodnie z deklaracjami polityków, którzy znajdą się w przyszłym rządzie, oba tematy wrócą. Prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy, bo będą miały charakter nie poselski, ale rządowy – z uzgodnieniami, konsultacjami, Ocenami Skutków Regulacji itp.
Szykująca się do objęcia władzy koalicja zaliczyła falstart i sporą wpadkę, dając przyszłej opozycji wygodne pozycje do ataku na energetykę wiatrową. PiS z pewnością będzie dalej twierdzić, że liberalizacja ustawy odległościowej została napisana przez lobbystów, albo przynajmniej pod ich dyktando. Posłanka Polski 2050 Paulina Henning-Kloska, która stała się twarzą projektu i głównym obiektem ataków PiS zachowała jednak nominację i ma zostać ministrem klimatu w rządzie Donalda Tuska.
Atom Orlenu i Synthosu dostał decyzję mimo obiekcji ABW
Minister klimatu wydał decyzje zasadnicze dla sześciu projektów jądrowych OSGE – czyli spółki Orlenu i Synthosu. Decyzje zostały wydane dzień po tym, jak na jaw wyszło, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dwukrotnie wydała negatywną opinię o przedsięwzięciu. I zaczęła się awantura. Najpierw OSGE, nie przebierając w słowach, określając postępowanie ABW „prowadzone przez panów Wacławka, Kamińskiego i Wąsika” jako „niekompetentne i nieodpowiedzialne”. OSGE stwierdziło, że przez ponad 200 dni postępowania ABW ani razu nie skontaktowała się z samą spółką i z dostawcą technologii – GEH.
Agencja odpowiada ustami byłego już ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Zarzuty OSGE to „kłamstwa i manipulacje”, a „inwestycja w sposób nienależyty zabezpiecza interesy Skarbu Państwa, w tym spółki Orlen” – ogłosił Kamiński.
Na końcu głos zabrał ambasador USA Mark Brzezinski, stwierdzając, że decyzja ministra klimatu bardzo go cieszy.
Cała sprawa wygląda na krwawą walkę buldogów pod dywanem. Z jednej strony mamy Amerykanów, rząd, Daniela Obajtka i właściciela Synthosu Michała Sołowowa. Z drugiej strony ABW oraz wymienionych przez OSGE urzędników; szefa ABW Krzysztofa Wacławka, wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika oraz ministra Mariusza Kamińskiego, których relacje z Danielem Obajtkiem są, jak widać, dalekie od serdeczności.
Brak decyzji zasadniczej oznaczałby problem dla projektu, ale w praktyce jej wydanie wpłynie na certyfikację w Kanadzie, a w Polsce potrzebny będzie model finansowania. Co z tym nim zrobi następny rząd, nie wiadomo.
KE umywa ręce w sprawie sankcji na rosyjski gaz
Komisja Europejska przygotowuje regulację, która umożliwi krajom członkowskich definitywne rozstanie się z rosyjskim gazem bez konsekwencji kontraktowych. Według „Financial Times” regulacja ma być prawną podstawą dla zakazania przez państwa członkowskie firmom z Rosji i Białorusi rezerwacji przepustowości gazociągów i terminali LNG. KE zrezygnowała z jednak z forsowania ogólnounijnych przepisów, które obowiązują np. w przypadku ropy.
Sankcje pozostaną jednak w gestii krajów członkowskich. W ten sposób kraje, które będą chciały wprowadzić sankcje zyskają podstawę prawną do ich wprowadzenia. Węgry i Austria dalej importują znaczne ilości gazu z Rosji gazociągami i raczej z niego nie zrezygnują. Możliwość wprowadzenia sankcji obejmie także tych, którzy mają kontrakty na dostawy LNG z Rosji, pytanie czy ktoś się na to zdecyduje. W sumie rosyjski gaz stanowi obecnie około jednej dziesiątej dostaw do UE, z czego ok. 20 proc. dostaw LNG.