Spis treści
Chodzi o rządowy program pt. „Pomoc dla przemysłu energochłonnego związana z cenami gazu ziemnego i energii elektrycznej w 2023 r.”. Jego budżet wynosi 5,5 mld zł – z czego 3 mld zł na pomoc podstawową, a 2,5 mld zł na pomoc zwiększoną.
Program jest przeznaczony dla firm, które w ostatnim zamkniętym roku obrotowym osiągnęły łącznie co najmniej 50 proc. wartości produkcji w jednej z dwóch branż. Pierwsza to górnictwo i wydobywanie, a drugą jest przetwórstwo przemysłowe.
Kwota pomocy podstawowej nie będzie mogła przekroczyć limitu 50 proc. kosztów kwalifikowanych (do 4 mln euro), a pomocy zwiększonej 80 proc. kosztów kwalifikowanych (do 40 mln euro). Pomoc podstawowa będzie wypłacana w dwóch turach – za pierwsze i za drugie półrocze 2023 r. w formie refundacji, zaś pomoc zwiększona w formie zaliczki za cały 2023 r.
326 energochłonnych firm wnioskuje o prawie 2,5 mld zł
Nabór wniosków ruszył 25 października i zakończył się 8 listopada. O wstępne wyniki naboru poprosiliśmy operatora programu, czyli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Jak przekazała nam Angelika Trela-Pękała, kierownik biura prasowego NFOŚGW, złożono 326 wniosków na łączną kwotę ok. 2,496 mld zł.
O pomoc podstawową ubiegają się 282 podmioty, a jej łączna wartość to ponad 867 mln zł. Natomiast o pomoc zwiększoną wystąpiły 44 firmy, a jej łączna kwota to przeszło 1,628 mld zł. Pod względem wielkości wnioskodawców najwięcej jest firm dużych (252), a następnie średnich (64) i małych (10).
Trela-Pękala dopytywana o termin publikacji dokładnej listy beneficjentów wskazała, że w dużej mierze będzie on uzależniony od procesu procedowania wniosków. Termin na zawarcie przez NFOŚiGW umowy o udzielenie pomocy publicznej z wnioskodawcami jest wyznaczony do 15 grudnia 2023 r., więc lista beneficjentów powinna zostać opublikowana przed wskazanym terminem.
Długie oczekiwanie na pomoc i niewiele czasu, aby móc ją zdobyć
Pierwsze komentarze, które słyszymy od przemysłu, wskazują mimo wszystko na lekkie rozczarowanie wynikami naboru. Choć Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiada na luty drugi nabór, obejmujący pomoc podstawową za drugie półrocze 2023 r., to spora część budżetu programu najpewniej znów nie zostanie zagospodarowana. Ponadto resort rozwoju szacował, że uprawnionych do skorzystania z pomocy będzie nawet ok. 3 tys. firm.
Z drugiej strony uruchomienie programu opóźniło się o kilka miesięcy w stosunku do zapowiedzi z uwagi na konsultowanie jego treści z Komisją Europejską i oczekiwanie na notyfikację. Stąd przemysł długo czekał na ostateczny kształt programu. Natomiast po jego uruchomieniu na złożenie wniosków były zaledwie dwa tygodnie, w trakcie których wypadał też wolny od pracy Dzień Wszystkich Świętych.
Wśród firm, które złożyły wnioski, dominują duże podmioty, którym łatwiej jest ubiegać się o pomoc, gdyż najczęściej mają wyspecjalizowane w takich zadaniach kadry lub korzystają w tym celu z usług firm doradczych i kancelarii prawnych.
Liczba takich firm i kancelarii na rynku jest jednak ograniczona, co przy krótkim czasie naboru oznacza, że popyt na ich usługi może być większy od podaży. Według naszych źródeł do takich sytuacji miało właśnie dochodzić w ostatnich dwóch tygodniach.
Dlatego sektor energochłonny liczy na to, że czas trwania drugiego naboru będzie o wiele dłuższy – najlepiej 45-dniowy, aby jak najwięcej firm mogło skorzystać z pomocy.
Przypomnijmy, że budżet poprzedniego programu za 2022 r. wynosił 5 mld zł, z czego rozdysponowano ok. 2,3 mld zł. W sumie pomoc została udzielona 208 przedsiębiorstwom, w tym 14 mikro i małym, 55 średnim i 139 dużym.
Niemiecki przemysł z hojnym wsparciem
Swój program pomocy dla przedsiębiorstw, w tym energochłonnych, uzgodnili w czwartek przywódcy rządzącej koalicji w Niemczech. Ma on obowiązywać do 2028 r. i obejmuje m.in. wydłużenie systemu rekompensat pośrednich kosztów emisji CO2 dla przemysłu energochłonnego oraz obniżenie akcyzy na energię elektryczną z 15,37 euro/MWh do 0,50 euro/MWh dla wszystkich firm. Koszt programu jest szacowany na ok. 28 mld euro.
W tym tygodniu przed siedzibą koncernu chemicznego BASF demonstrowali pracownicy grupy, domagający się działań rządu, które obniżą ceny energii dla sektora. W ostatnich miesiącach dyskusja toczyła się przede wszystkim wokół pomysłu wprowadzenia ceny energii elektrycznej dla przemysłu energochłonnego na poziomie 60 euro/MWh. Resztę miało dopłacać państwo. Na takie rozwiązanie nie było jednak zgody wśród wszystkich koalicjantów w rządzie.
Zobacz więcej: Pierwsza zasada kryzysu: ratuj się kto może, ale bogatszy i tak może więcej