Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Polska energetyka: świetlana przyszłość i nędzna rzeczywistość

Polska energetyka: świetlana przyszłość i nędzna rzeczywistość

Elektroenergetyka polska jest nieracjonalna, bardzo droga i niedostosowana do aktualnych warunków. Niezależnie od tego, kto powoła nowy rząd, potrzebne będą bardzo trudne decyzje.
polska energetyka

Milowymi krokami zbliżamy się do terminu wyborów parlamentarnych w Polsce. Według opinii wielu polityków najbliższe wybory zadecydują o przyszłości naszego kraju, warunkach życia społeczeństwa i naszej pozycji w świecie. Kampania wyborcza trwa i jest bardziej ukierunkowana na poniżanie i obrażanie potencjalnych przeciwników do parlamentu aniżeli na program zarządzania państwem. 

Jako energetyk (pracowałem w energetyce ponad 60 lat) nie tylko z wykształcenia i doświadczenia, ale też jako entuzjasta tej części gospodarki narodowej, z przykrością i zawodem odbieram brak przedstawienia przez którąkolwiek z ubiegających się o mandaty sejmowe partii odniesienia do spraw energetyki, a szczególnie elektroenergetyki. Jest to temat tabu, którego nikt nie chce i boi się poruszać. 

Sytuacja energetyki polskiej jest zła, a robi się katastrofalna. Może to spowodować stagnację gospodarczą i wielkie problemy społeczne. 

Droga, nieracjonalna, niedostosowana

Mamy najdroższy prąd w Europie. Efektem tego jest utrata konkurencyjności produkcji polskich wyrobów. Nie uda się tego kompensować niskim kosztem robocizny. Najdrożej za energię płacą małe firmy, gdzie marża sprzedawców sięga 200 PLN/MWh. Małe firmy tego nie wytrzymują i po prostu bankrutują. 

Obserwujemy spadek zapotrzebowania na energię elektryczną. Rok do roku spadek ten osiągnął 10%. Co to oznacza? Oznacza to, że gospodarka wyhamowuje i kurczy się. Stagnacja gospodarcza zapukała do naszych drzwi. 

import eksport energii elektrycznej polski do niemiec 2023 n

Mimo spadku zapotrzebowania na energię elektryczną nie jesteśmy w stanie równoważyć popytu z podażą krajową. Wspomagamy się importem. Na import wydajemy 3 miliardy złotych. Eksport energii praktycznie zamarł. Import energii w tym roku wyniesie około 8 TWh więcej aniżeli sprzedaż. Jest to trzeci najgorszy w historii wynik. Saldo handlu zagranicznego energią elektryczną zamykamy najwyższą cyfrą niekorzystną od roku 2019 (zapłaciliśmy wówczas per saldo 527 mln euro).

Mamy najwyższą cenę energii elektrycznej na rynku spot. W lipcu bieżącego roku 1 MWh energii elektrycznej na rynku spot kosztowała 342 PLN w Niemczech a u nas 551 PLN. Nigdy wcześniej nie było takiej różnicy. 

Na to, co się dzieje, składa się kilka czynników. Elektroenergetyka polska jest nieracjonalna, bardzo droga i niedostosowana do aktualnych warunków funkcjonowania rynków energii w Europie i na świecie. Nasza elektroenergetyka jest oparta na produkcji energii elektrycznej z węgla jako paliwa. Mechanizmy Unii Europejskiej spowodowały, ze w lipcu koszt dwutlenku węgla w koszcie produkcji energii elektrycznej (w starych blokach) przekroczył 360 PLN/MWh.

Drugim czynnikiem, który powoduje zaistniałą sytuację, jest wzrost kosztów produkcji energii elektrycznej, a na to składa się kilka czynników, zarówno subiektywnych, jak i obiektywnych (wzrost cen węgla, wzrost kosztów pracy i materiałów).

Ludzie zniszczeni i zniechęceni

Energetyka, która była wzorem ładu, porządku i dyscypliny, stała się przykładem bezpańskiego gospodarstwa. Struktura organizacyjna energetyki nie odpowiada wymogom efektywnej gospodarki. Brak jest decyzyjności (NABE) i efektywnego zarządzania. Energetyka została upolityczniona i obsadzona ludźmi, którzy nie mają pojęcia o energetyce i procesach zarządzania.

Są zarządy wielkich koncernów energetycznych, gdzie ani w zarządzie ani w radzie nadzorczej nie ma ani jednego energetyka. Doprowadzono do zniszczenia kadry i jej zniechęcenia. Obniżono dyscyplinę eksploatacyjną, ruchową i inwestycyjną. Efektem są przerosty zatrudnienia, wzrost kosztów, ale i spadek wskaźników niezawodności pracy urządzeń i zmarnowanie miliardów złotych przez źle wykonane zadania inwestycyjne.

Przykładem kompletnego braku fachowego nadzoru inwestycyjnego mogą być procesy inwestycyjne budowy bloków w Tauronie: Stalowej Woli, Łagiszy (blok 10) i Jaworznie. Zmarnowano miliardy złotych i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Nie tylko w każdym z wyżej wymienionych przedsięwzięć inwestycyjnych nie dotrzymano terminów realizacji (a różnice liczą się w latach), ale wskaźniki eksploatacyjno-ruchowe są kompromitujące, a najnowocześniejszy blok w Jaworznie (910 MW) więcej stoi niż pracuje. 

Efektem wzrostu awaryjności i postoju bloków jest ratunkowy import energii elektrycznej.

Nieodpowiedzialni politycy przy udziale niekompetentnych środków masowego przekazu mamią społeczeństwo wspaniałą wizją energetyki odnawialnej i jądrowej. Nie przekazuje się społeczeństwu prawdy, że pierwsze efekty energetyki jądrowej możemy mieć za 15-20 lat, a co do tej pory? Postępujemy według popularnego niegdyś powiedzenia – mamy wspaniałą przeszłość, świetlaną przyszłość i g….ą rzeczywistość.

Widmo kryzysu energetycznego

Wydaje się, że do decydentów zaczyna docierać świadomość kryzysu energetycznego i jego konsekwencje. Premier Mateusz Morawiecki zasygnalizował potrzebę powrotu do ustanowienia Ministerstwa Energii. Samo powołanie ministerstwa nic nie załatwi. Potrzebne jest dokonanie głębokich zmian organizacyjnych, zarządczych i właściwego doboru ludzi.

Niezależnie od tego, kto wygra wybory i kto powoła nowy rząd, sprawy elektroenergetyki będą przedmiotem bardzo trudnych decyzji. Od kompetencji, wiedzy i doświadczenia zespołu przygotowującego model funkcjonowania elektroenergetyki zależeć będzie wybór rozwiązań, mających zapewnić polskiej gospodarce i społeczeństwu ciągły dostęp do energii elektrycznej po racjonalnych i akceptowalnych cenach. Obawiam się, że po spustoszeniu kadrowym, które w ostatnich latach dotknęło kadrę elektroenergetyki, skompletowanie zespołu nie będzie proste.

Zanim zespół przystąpi do prac, niezbędna jest odpowiedz na szereg podstawowych pytań, jak na przykład:

  1. Czy decydenci wyrażą zgodę na odpolitycznienie energetyki i dobór osób w oparciu o kwalifikacje, predyspozycje i doświadczenie zawodowe?
  2. Czy energetyka ma być samofinansująca, czy ma korzystać z środków budżetowych i w jakim zakresie?
  3. W jakim zakresie jest możliwy udział samorządów i PPP w funkcjonowaniu energetyki (sieci SN i niskich napięć, energetyki odnawialnej, ciepłownictwa)?

Uważam, że w obecnej sytuacji niezbędna jest mobilizacja tych wszystkich, którzy rozumieją zagrożenie energetyczne i którym dobro naszego państwa leży na sercu, dla uświadamiania zagrożeń i wywierania presji na decydentach do podjęcia działań w kierunku efektywnego działania energetyki polskiej.

Jacek Szyke – jeden z najstarszych wciąż aktywnych polskich energetyków. Urodzony w 1939 r., absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Poznańskiej oraz Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego. W latach 1973 – 1982 dyrektor Zakładu Energetycznego w Płocku, od 1982 do 1987 dyrektor Elektrociepłowni Siekierki. Po transformacji m.in współwłaściciel firmy doradczej JES Energy, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. Członek i sekretarz rady nadzorczej Tauron Polska Energia w latach 2011-2020.

Mieliśmy okazję przetestować jeden z zaledwie kilkudziesięciu na świecie egzemplarzy BMW iX5 Hydrogen. Sprawdziliśmy ile bawarski SUV zużywa wodoru i jaki ma realny zasięg. Zatankowaliśmy go też na pierwszej stacji wodorowej w Polsce, aby przekonać się ile to trwa i kosztuje.
wodor h2-bmw-ix5
Technologie wspiera:
Elektromobilność napędza:
Zielone technologie rozwijają:
Zagraniczna prasówka energetyczna: Węgry mogą być czwartym producentem baterii na świecie; Hutnictwo wciąż inwestuje w emisyjne wielkie piece; Unia bez lęku czeka na gazową zimę; Maroko staje się energetycznym zapleczem Europy.
Hungary’s Prime Minister Orban visits EU Commission in Brussels,
Viktor Orban, premier Węgier, oraz Ursula von der Leyen, szefowa Komisja Europejskiej. Fot. Depositphotos
Elektromobilność napędza:
Partner działu Klimat:
Od 1 października 2023 r. rozpocznie się proces wdrażania mechanizmu CBAM - cła węglowego, które docelowo ma załatać poważną dziurę w dotychczasowej polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Nowe regulacje budzą wiele nadziei, ale też obaw.
Heavy industry air pollution image
Przemysł w Polsce liczy na to, że produkty z krajów, które nie ponoszą kosztów polityki klimatycznej zostaną dociążone odpowiednim domiarem na unijnych granicach. Fot. Depositphotos