Spis treści
Najwięcej zapłaci JSW, ale podatek dotknie też inne spółki. Jedna z nich, ze wsparciem związkowców, będzie walczyć o zmianę przepisów w Senacie. Sytuacja może się przełożyć na program budowy elektrowni jądrowej.
Składka solidarnościowa przyjęta ekspresem
Zamiar opodatkowania nadzwyczajnych zeszłorocznych zysków z wydobycia węgla i produkcji koksu rząd oficjalnie ujawnił 7 lipca, publikując odpowiedni wpis do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Już 11 lipca, a więc 4 dni później projekt ustawy przyjął rząd, a 48 godzin później ustawa była już przyjęta przez Sejm. O żadnych konsultacjach nie było więc mowy.
Ustawa zakłada obłożenie spółek węglowych i producentów koksu 33 proc. podatkiem, zwanym składką solidarnościową, od nadzwyczajnych zysków, osiągniętych w 2022 roku. Podatek ma przynieść 2 mld zł, które trafią na wypłatę rekompensat za sprzedaż energii po zaniżonej cenie. Na pewno podatku nie zapłaci Polska Grupa Górnicza, bo chociaż miała zysk, i to pewnie nadzwyczajny, to jest z daniny zwolniona, bo dostała publiczne wsparcie. To kto ma zapłacić?
Przede wszystkim Jastrzębska Spółka Węglowa, wielki producent koksu, która za zeszły rok zanotowała 7,5 mld zł zysku. W kraju jest trzech innych producentów koksu, i tu sytuacja się komplikuje. Ustawa jest tak skonstruowana, że podatek zapłaci przedsiębiorstwo, dla którego wysokość przychodów ze sprzedaży wyrobów węglowych to co najmniej 75 proc. całości przychodów.
Taki zapis eliminuje z grona płatników ArcelorMittal. Hutniczy koncern ma własną koksownię Zdzieszowice, ale gros przychodów osiąga ze sprzedaży stali. Prawdopodobnie zapłaci koksownia Victoria z Wałbrzycha, należąca do państwowego TFI Silesia. Zapłaci wreszcie Koksownia Częstochowa Nowa, której właścicielem jest prywatna grupa Zarmen. Ta ostatnia firma wyliczyła, że nagle musi zorganizować na podatek prawie 40 mln zł.
Prezes ostrzega przed ryzykiem niewypłacalności
W liście do załogi, który widzieliśmy, Marek Serafin, prezes Koksowni Częstochowa Nowa, sugeruje, że firma będzie musiała zaciągnąć kredyt konsumpcyjny, żeby zapłacić podatek, co będzie miało długofalowe skutki. Serafin ocenia też, że podatek w wersji rządowej jest niesprawiedliwy, powinni go bowiem płacić ci, którzy eksploatują i sprzedają surowce mineralne, który ceny gwałtownie w zeszłym roku wzrosły, więc zanotowali nadzwyczajne zyski.
Tymczasem Koksownia Częstochowa Nowa musiała te surowce, czyli węgiel, najpierw kupić, słono za niego płacąc, podobnie jak i za energię, konieczną do wyprodukowania koksu. Limit zadłużenia musiał zostać zwiększony trzykrotnie, do 600 mln zł ze względu na wysokie ceny węgla u państwowych monopolistów. Danina jest karą za rozwój i wielkie inwestycje, które spowodowały wzrost produkcji Koksowni Częstochowa Nowa − podkreśla Serafin. Ostrzega, że z powodu daniny firma w 2023 roku odnotuje stratę, a w kolejnych latach może wpaść w pętlę zadłużenia.
Skutki konieczności zapłaty podatku mają być takie, że firma będzie musiała zaciągnąć dodatkowy kredyt, wzrost zadłużenia przełoży się na spadek ratingu. To z kolei, według prezesa Serafina, może oznaczać, że banki zażądają spłaty pozostałych kredytów, uruchamiając łańcuch zdarzeń, prowadzących wprost do upadłości.
Związkowcy z Częstochowy będą protestować
Podobnego zdania są związkowcy z Koksowni Częstochowa Nowa oraz z Huty Częstochowa. Widzieliśmy list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, podpisany przez szefów organizacji związkowych z koksowni i huty. Piszą, że z opłaty solidarnościowej zostaną zwolnieni najwięksi producenci koksu, należący do wielkich zachodnich koncernów, a wybiórczo obciążeni nią będą dwaj krajowi producenci – czyli Victoria i Częstochowa. Argumentują, że skoro podatek nie objął Orlenu, elektrociepłowni, elektrowni, to i nie powinny go płacić podmioty kupujące energię i jej nośniki na wolnym rynku.
Związkowcy argumentują, że w 2021 roku przy inflacji 5,1 proc. rentowność koksowni wynosiła 7 proc. W 2022, a więc w roku, którego ma dotyczyć podatek, rentowność spadła do 4 proc. przy wzroście inflacji do ponad 14 proc. A w 2023 roku jest w okolicach zera przy ciągle wysokiej inflacji. Jakie więc nadzwyczajne zyski będą opodatkowane – pytają związkowcy, zaznaczając, że z powodu wzrostu kosztów załoga nie dostała od trzech lat podwyżek. Związkowcy z Częstochowy zamierzają więc we wtorek 25 lipca pikietować ministerstwo klimatu, MAP i Sejm. Właśnie tego dnia prace nad ustawą rozpocznie Senat, a dokładniej senacka Komisja Gospodarki Narodowej i Innowacyjności.
Co ma podatek od koksu do atomu?
Jeżeli podatek od koksu ma wpędzić w finansowe problemy grupę Zarmen to i na pewno dotnie należącą do niej spółkę Elektrobudowa. To jeden z trzech europejskich producentów wyprowadzeń mocy z największych bloków energetycznych. To Elektrobudowa zbudowała i zamontowała wyprowadzenia mocy na prądy ponad 50 tys. amperów bloku Flamanville 3 we Francji z reaktorem o mocy 1650 MW.
Zobacz też: Zarmen bierze Elektrobudowę
Firma pracowała też przy budowie innego EPR – Olkiluoto 3 w Finlandii, a także w elektrowniach w Szwecji, na Ukrainie, w Słowenii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Od francuskiego EDF ma certyfikat kwalifikowanego dostawcy dla sektora jądrowego. Przy polskim projekcie jądrowym cały czas podkreśla się wagę local content, czyli wkładu miejscowych firm. Jednorazowy podatek mógłby więc rzutować na wielki i wieloletni projekt.
Zobacz również: Jak bardzo biało-czerwona będzie polska elektrownia jądrowa