Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Ropa naftowa
  6. >
  7. Amerykański przemysł przeżywa zielony boom, a niemiecki może pokryć rdza

Amerykański przemysł przeżywa zielony boom, a niemiecki może pokryć rdza

Zagraniczna prasówka energetyczna: Saudi Aramco beneficjentem zielonych funduszy; W USA brakuje budowniczych terminali do eksportu LNG; Joe Biden rozhulał amerykański przemysł zielonych technologii; Niemieckie fabryki tracą konkurencyjność.
United States Germany  Sign Flags Concept
Obawy przed ucieczką przemysłu z Europy chyba nigdzie nie są tak silne jak w Niemczech. Fot. Depositphotos

W ubiegłym tygodniu w zachodnich mediach opiniotwórczych szczególną uwagę naszej redakcji przykuły cztery energetyczne tematy.

„Zielony jak Saudi Aramco”

– Saudi Aramco, największa na świecie firma naftowa, dzięki skomplikowanej strukturze powiązań finansowych stała się beneficjentem funduszy ESG, przeznaczonych na zrównoważone inwestycje – informuje Bloomberg, opisując kulisy pozyskiwania przez arabski koncern 28 mld dolarów finansowania.

Na sieć powiązań złożyły się przede wszystkim nowo utworzone spółki zależne Saudi Aramco, zarządzające gazociągami i ropociągami. Uzyskały one dostęp do rurociągów na podstawie umowy dzierżawy, a następnie dały Aramco wyłączne prawo do korzystania z sieci poprzez ich zwrot w leasingu.

Udziały w spółkach rurociągowych od Saudi Aramco kupiły konsorcja kierowane przez BlackRock oraz EIG Global Energy Partners. Spółki celowe tych konsorcjów środki do spłaty kredytów bankowych przeznaczonych na te transakcje pozyskiwały z emisji obligacji. Obligacje te zyskały pozytywne oceny w badaniach zrównoważonego rozwoju JPMorgan Chase, ponieważ emitujące je spółki nie miały bezpośrednich powiązań z przemysłem naftowym.

Później te „zielone obligacje”, które charakteryzują się niskim oprocentowaniem i dłuższym terminem spłaty, trafiły do zarządzanych przez JPMorgan indeksów ESG, po czym zainwestowały w nie m.in. szwajcarski UBS oraz brytyjski HSBC.

Bloomberg podkreśla, że z podobnych mechanizmów, choć na wiele mniejszą skalę niż Saudi Aramco, korzystały też inne koncerny z Zatoki Perskiej.

Wśród nich jest chociażby Abu Dhabi National Oil Company, który pozyskiwał warte 10 mld dolarów finansowanie w ramach transakcji z udziałem Global Infrastructure Partners, Brookfield Asset Management i singapurskiego państwowego funduszu majątkowego. W zrefinansowaniu transakcji pomogły obligacje przechowywane w funduszach ESG, zarządzanych m.in. przez L&G Group oraz bank Goldman Sachs.

Bloomberg przypomniał, że Amin Nasser, szef Saudi Aramco, w przeszłości krytykował finansowe mechanizmy ESG za dyskryminowanie energetyki bazującej na paliwach kopalnych. Oceniał on, że może to doprowadzić do niedoinwestowania branży, co przełoży się na negatywne konsekwencje dla światowej gospodarki – wyższe ceny energii oraz osłabienie bezpieczeństwa energetycznego. W rankingach ESG samo Saudi Aramco notuje bardzo złe oceny.

Wiosną tego roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję radykalnej przebudowy branży ratingów ESG i walkę z brakiem transparentności firm, które je dostarczają. Ma to również wesprzeć walkę z tzw. greenwashingiem, o co apelują aktywiści klimatyczni.

Zobacz więcej: Mniej greenwashingu, więcej OZE. Kapitał ma wspierać prawdziwą transformację

Sektor LNG potrzebuje budowlańców

– Kolejna fala inwestycji w eksport amerykańskiego LNG musi zmierzyć się z brakami kadrowymi – donosi Reuters.

Aktualnie w USA realizowanych jest osiem tego typu projektów, które mają pozwolić zwiększyć moce eksportowe skroplonego gazu o 86 mln ton (1 tona LNG to ok. 1300 m sześc. gazu po regazyfikacji).

W ciągu ostatnich 20 lat ok. 30 proc. światowych instalacji LNG zbudował Bechtel, który w Polsce jest partnerem grupy Westinghouse w projekcie jądrowym. Paul Marsden, szef globalnej dywizji energetycznej koncernu, podkreślił, że zapewnienie kadr do budowy tylu terminali eksportowych LNG będzie wymagało dużego wysiłku.

Koszty pracy, jak wyjaśnił, stały się problemem dla wszystkich branż. Dlatego inwestorzy i wykonawcy muszą dbać o dostęp do pracowników jak nigdy dotąd. To samo dotyczy zabezpieczenia łańcuchów dostaw. Nauka płynie też z poprzedniej fali inwestycji w branży LNG, gdy dochodziło do opóźnień, przekroczenia budżetów, a także upadku niektórych wykonawców.

Marsden zaznaczył, że w jednym czasie toczy się wiele projektów LNG, które wymagają kadr o podobnych kwalifikacjach. Bechtel obecnie zatrudnia w ramach terminalowych kontraktów ponad 3 tys. osób, a w szczytowym momencie prac będzie potrzebnych ok. 20 tys. osób.

Zobacz też: Polska naciśnie hamulec na gazie

Cheniere Energy, jeden z głównych klientów Bechtela i największy eksporter skroplonego gazu w USA, zaplanował niektóre inwestycje tak, aby zazębiały się czasowo, co pozwoli przenieść pracowników od razu na kolejną budowę. Natomiast na innych projektach w miarę możliwości zwiększono zatrudnienie, a prace toczą się przez całą dobę.

Cheniere i Bechtel szkolą również przyszłych pracowników za pomocą wirtualnych symulacji oraz nawiązują współpracę z lokalnymi szkołami. Ponadto z wyprzedzeniem zamówiono materiały i urządzenia, aby zmniejszyć ryzyko związane ze wzrostem kosztów.

Subsydia napędzają przemysłowy boom w USA

– Od czasu przyjęcia we wrześniu 2022 r. Inflation Reduction Act (IRA) oraz Chips Act ogłoszono w USA inwestycje w zielone technologie i półprzewodniki o wartości ponad 200 mld dolarów – wylicza „Financial Times” w podsumowaniu dotychczasowych efektów flagowych programów administracji prezydenta Joe Bidena, napędzanych hojnymi subsydiami oraz ulgami podatkowymi.

Ich celem jest odnowa i odbudowa amerykańskiej bazy przemysłowej – również w tych regionach, które doświadczyły w minionych dekadach upadku przemysłu ciężkiego i motoryzacyjnego. Chodzi m.in. o tzw. „pas rdzy”, obejmujący takie stany jak Michigan, Indiana, Ohio i Pensylwania.

Ponadto mają przyczynić się do dekarbonizacji gospodarki, obniżenia kosztów energii oraz reorientacji globalnych łańcuchów dostaw – czyli przede wszystkim przeciwdziałać rosnącemu potencjałowi Chin w branży wysokich technologii, a także osłabić ich dominację w branżach związanych energetyką odnawialną i elektromobilnością.

Rodzimi krytycy – zwłaszcza wśród Republikanów – wskazują jednak, że „lekkomyślny szał podatków i wydatków” może tylko podnieść inflację w coraz mocniej spowalniającej gospodarce USA. Z kolei wykonawcy inwestycji – podobnie jak w opisywanej wcześniej branży LNG – obawiają się niedoboru budowlańców, wzrostu cen materiałów oraz opóźnień.

Z drugiej strony subsydia zaoferowane przez Amerykanów wywołały niepokój u sojuszników w Unii Europejskiej, Japonii czy Korei Południowej, którzy z czasem również postanowili dołączyć do wyścigu na dotacje w obawie o odpływ przemysłu i nowych inwestycji. Szczególnie zabolało to UE, dotkniętą kryzysem energetycznym wywołanym rosyjską agresją na Ukrainę.

Zobacz też: USA mogą wyssać z Unii zielony przemysł

Wojna za wschodnią granicą UE w dużej mierze powodowała tonowanie napiętych kontaktów Unii z USA. Jednak teraz – jak podkreśla „Financial Times” – nadszarpnięte relacje pomiędzy partnerami po obu stronach Atlantyku muszą zostać odbudowane i zdefiniowane na nowo, z gospodarczą korzyścią dla obu stron.

Szczególnie powinno na tym zależeć Amerykanom, gdyż swoją polityką mogą osiągnąć skutki w dużej mierze odwrotne od oczekiwań i popchnąć Europę mocniej w stronę Chin.

UE – w przeciwieństwie do USA – nie odcina się tak stanowczo od kontaktów gospodarczych z Państwem Środka, wskazując jedynie na zmniejszanie ryzyka i dywersyfikowanie swoich kontaktów handlowych. Skala uzależnienia Unii od chińskich zielonych technologii jest na tyle duża, że szybkie odcięcie się od nich zagroziłoby unijnym celom związanym z transformacją energetyczną.

Niemiecki przemysł na ostrym zakręcie

Jeśli chodzi o obawy przed ucieczką przemysłu z Europy, to chyba nigdzie nie są one silniejsze niż w Niemczech, co analizuje portal Politico w artykule o wymownym tytule „Pas rdzy nad Renem”. Wzdłuż tej rzeki znajdują się największe niemieckie zagłębia przemysłowe.

Sztandarowym przykładem jest koncern BASF, który na rodzimym rynku redukuje moce produkcyjne i zatrudnienie, a intensywnie inwestuje w Chinach. Ponadto ruszył też do USA, zachęcony oferowanymi tam subsydiami oraz niższymi cenami energii.

Przemysłowy silnik niemieckiej gospodarki pracuje bowiem o wiele mniej wydajnie, od kiedy został odcięty od dostaw taniego gazu z Rosji. Przez wiele lat rosyjski gaz pozwalał budować Niemcom pozycję potężnego eksportera.

– Złe samopoczucie ogarnia całą niemiecką gospodarkę, która w pierwszym kwartale pogrążyła się w recesji. Kolejne badania pokazują, że zarówno firmy, jak i konsumenci są głęboko sceptycznie nastawieni do przyszłości – zaznacza Politico.

Dodaje przy tym, że minione dwie dekady dobrej koniunktury dla niemieckiego przemysłu, napędzanej m.in. dużym popytem Chin na maszyny i samochody, uśpiły czujność polityków w Berlinie, którzy tkwili w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa.

– W obliczu toksycznego koktajlu wysokich kosztów energii, niedoborów pracowników i biurokracji wiele największych niemieckich firm – od gigantów, takich jak Volkswagen i Siemens, po wiele mniejszych i mniej znanych – przeżywa brutalne przebudzenie i szuka bardziej atrakcyjnych perspektyw w Ameryce Północnej i Azji – podkreśla Politico.

Zmniejsza się również zainteresowanie Niemcami jako miejscem do inwestowania. Liczba nowych inwestycji zagranicznych spadła w 2022 r. piąty rok z rzędu, osiągając najniższy poziom od dekady.

O sobie daje znać też brak mocnych, globalnych graczy w branży nowych technologii, a długoletnie opieranie się koncernów motoryzacyjnych przed rozwojem w segmencie elektromobilności sprawiło, że teraz trudno im odrobić dystans do Tesli czy producentów chińskich. W efekcie w pierwszym kwartale tego roku Volkswagen po raz pierwszy od 15 lat stracił pozycję lidera sprzedaży w Chinach. Wyprzedził go tamtejszy BYD, który osiągnął to właśnie dzięki pojazdom elektrycznym.

Obawy o kondycję niemieckiej gospodarki – największej w Europie – to jednak powód do zaniepokojenia nie tylko nad Renem. Jej problemy mogą odbić się na całej UE. – Gdy Niemcy mają katar, to Europa łapie przeziębienie – stwierdza Politico.

Warto o tym pamiętać, gdyż Niemcy to nasz największy partner gospodarczy. Ponad 1/4 polskiego eksportu trafia za Odrę, a duży udział w nim mają produkty i podzespoły dla tamtejszego przemysłu.

Zobacz też: Fotowoltaika znów ma być niemiecka, a Siemens wciąż walczy z wiatrakami

Technologie wspiera:
Partner działu Klimat:
Zielone technologie rozwijają:
Tydzień Energetyka: Ile warte są dla Skarbu Państwa elektrownie węglowe; Wyższe limity zużycia prądu w domach; Podatek dla energetyki w UE zostaje; Nowe cele efektywności energetycznej; Coraz większy ruch na platformie gazowej; Litwa rozstrzygnęła aukcję offshore; Atomowe decyzje bez pieniędzy; Sprostowanie w sprawie EC Będzin
Elektrownia Rybnik fot. Depositphotos
Elektrownia Rybnik, dotychczas zasilana węglem, za kilka lat ma zyskać blok gazowy. Fot. Depositphotos
Walka o obronę elektrowni węglowych nie ustaje. Rząd przygotował przepisy umożliwiające ograniczanie produkcji energii z farm fotowoltaicznych bez odszkodowania.
Zrzut ekranu 2023-07-19 093717
Wiele krajów obniżyło swoją inflację dzięki dużym spadkom cen ropy. Te, które pozostały przy wysokiej inflacji, mogą mieć kłopoty za kilka miesięcy. Od styczna 2024 r. światowa inflacja może odbić.
stacja paliw lotos benzyna ropa
Materiał Partnera
Zakładanie własnej firmy wiąże się z koniecznością przestrzegania wielu przepisów prawnych. Dobrze wiedzieć o istnieniu tych kluczowych, bo niedopilnowanie ich może skutkować w skrajnych przypadkach nałożeniem kary finansowej na przedsiębiorcę. Początkujący biznesmeni zastanawiają się często nad tym, czy muszą zakładać konta firmowe. Niestety, odpowiedź na to pytanie jest niejednoznaczna.
Cropped View of Manager Making Online Payment
Technologie wspiera:
Fotowoltaikę wspiera: