Spis treści
Do wykazu prac Rady Ministrów trafił wpis nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej.
Nowa regulacja przede wszystkim wymierzona jest w Jastrzębską Spółkę Węglową, która, korzystając z zeszłorocznych zawirowań na rynkach, zarobiła na czysto ponad 7,5 mld złotych. Maksymalna, ustalona przez UE w rozporządzeniu 2022/1854 stawka składki to 33% a podstawą opodatkowania jest różnica pomiędzy średnimi dochodami w poprzednich latach, a rekordowym rokiem 2022.
W tych samych założeniach rząd ujawnił, na co mają się zrzucić spółki węglowe. Otóż wpływy z podatku węglowego mają zasilić Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, z którego rząd wypłaca rekompensaty za sprzedaż energii po sztucznie zaniżonych cenach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Fundusz może mieć problemy ze zbilansowaniem przychodów i wypłat na rekompensat dla firm energetycznych, które mają obowiązek utrzymać niskie ceny dla gospodarstw domowych, samorządów i małych firm.
Wpis do projektu mówi o wykonaniu unijnego rozporządzenia 2022/1854, ale rozporządzenie wymienia oprócz sektora górnictwa również sektor naftowy. Wpis nie wspomina o Orlenie, koncern zarobił na czysto w zeszłym roku ponad 33 mld zł. Rząd jednak unika tego tematu, z kolei Orlen twierdzi, że ewentualne opodatkowanie osłabi jego możliwości inwestycyjne. Gazowa spółka Orlenu czyli PGNiG płaciła podatek od wydobycia krajowego gazu, ale Orlen jako całość jest w wyniku działania ustawy na dużym plusie – w pierwszym kwartale wpłacił 4,1 mld zł, a cała grupa dostała 8,8 mld rekompensat z tytułu dostaw gazu i prądu.
O projekcie opodatkowania górnictwa mówi się od kilku miesięcy, nie wiadomo dlaczego rząd zdołał do tego czasu spłodzić zaledwie wpis do programu prac. Być może wpis będzie służył jako listek figowy dla Komisji Europejskiej, która ma sprawdzić jak państwa wykonały rozporządzenie. Zostały zaledwie dwa posiedzenia Sejmu do wyborów.
KNF: manipulacji akcjami EC Będzin nie było
Po błyskawicznym dochodzeniu Komisja Nadzoru Finansowego orzekła, że nie znaleziono żadnych nieprawidłowości w obrocie akcjami Elektrociepłowni Będzin i w związku z tym brak jest podstaw do zawieszenia obrotu nimi. KNF dalej jednak wyjaśnia, czy w całej sprawnie nie doszło do „insider trading”, czyli ujawnienia i wykorzystania informacji poufnej.
Kurs akcji elektrociepłowni w Będzinie, kontrolowanej przez Grupę Altum, wzrósł w ciągu miesiąca o 1000 proc. z 7 do 71 zł na koniec czerwca. Kurs wywindowała grupa Altum skupując akcje, ale największe emocje wywołała sprawa porozumienia o zachowaniu poufności z Orlen Synthos Green Energy czyli spółką Orlenu i Synthosu planującą inwestycje w małe reaktory jądrowe (SMR).
OSGE odcięło się od całej sprawy, stwierdzając, że nie planuje współpracy z EC Będzin, a takich porozumień podpisano wiele. Po tym kurs akcji spadł do 32 zł, aby na początku lipca przekroczyć 160 zł i skończyć ostatni tydzień na 113 zł. EC Będzin ma trudności w zapłaceniu za uprawnienia do emisji CO2, zaległości na 23 maja w rozliczeniu emisji za ubiegłe lata to 514 tys. uprawnień wartych przynajmniej kilkadziesiąt mln zł.
Bruksela proponuje opuszczenie przez UE Traktatu Karty Energetycznej
Komisja Europejska w najbliższym czasie ma zaproponować wspólne opuszczenie Traktatu Karty Energetycznej przez samą UE i państwa Unii, które jeszcze tego nie zrobiły. TKE wypowiedziały już Polska czy Włochy, a zapowiedziały to unijne potęgi, czyli Niemcy i Francja.
Podpisany w 1994 roku Traktat w założeniu miał zapewnić bezpieczeństwo inwestycji, m.in. chroniąc inwestorów w sektorze energii przed godzącymi w ich interesy działaniami rządów. Generalnie chodzi o to, że pozwala inwestorom pozywać rządy do arbitrażu za działania, np. podatkowe pogarszające początkowe warunki działalności.
Po latach okazało się jednak, że coraz więcej rządów obawia się, iż wdrażanie polityk klimatycznych, skutkujących np. pogorszeniem rentowności konwencjonalnych elektrowni narazi je na pozwy, procesy i ewentualną konieczność wypłaty odszkodowań. Dodatkowo TSUE orzekł, że na podstawie TKE nie wolno rozstrzygać sporów wewnątrzunijnych. Pierwsze wypowiedziały Traktat Włochy, Polska zrobiła to pod koniec 2022 roku.
Komisja próbowała doprowadzić do reformy zapisów Traktatu, ale bezskutecznie. Stąd prawdopodobnie decyzja o radykalnym kroku.
Co prawda TKE przewiduje, że po wypowiedzeniu zapisy traktatu mają jeszcze zastosowanie przez 20 lat, ale nie mogą być podstawą kwestionowania zmian i inwestycji, do których doszło po wypowiedzeniu.
Wodorowy balon lub blue chip na giełdzie
O prawie pół miliarda euro, do niemal 3 miliardów, wzrosła wartość po debiucie wodorowej spółki w pierwszym dniu jej notowań na giełdzie we Frankfurcie. Chodzi o Nucerę, wspólne przedsięwzięcie niemieckiego Thyssenkruppa i włoskiego De Nora. Nucera ma technologię elektrolizerów do produkcji wodoru, zbudowała już kilkaset takich instalacji o łacznej mocy 10 GW. Firma zbiera kolejne zamówienia. Inwestorem jest także saudyjski fundusz państwowy.
IPO Nucery było pierwszym debiutem giełdowym we Frankfurcie od lutego tego roku.
Litwa na energetycznym plusie
Po raz pierwszy od zamknięcia elektrowni atomowej w Ignalinie z końcem 2009 roku Litwa produkowała więcej energii niż zużywała. Co prawda tylko przez godzinę, ale wydarzenie zostało uznane przez Litwinów za historyczne.
Według danych tamtejszego operatora Litgrid, po południu 3 lipca litewskie źródła dostarczały 1354 MW, podczas gdy miejscowe zapotrzebowanie na moc wynosiło 1346 MW. Większość, bo 714 MW zapewniały wiatraki, 331 MW pochodziło z fotowoltaiki, a decydujące znaczenie miała produkcja elektrowni szczytowo-pompowej Kruonis, która dawała 175 MW.
Do czasu zamknięcia Ignaliny z reaktorami „czarnobylskiego” typu RBMK Litwa była eksporterem prądu. Zatrzymanie poradzieckiej elektrowni było jednak jednym z warunków przyjęcia kraju do UE. Od tego momentu Litwa musiała polegać na imporcie prądu. Stopniowo rozbudowując jednak połączenia ze Szwecją i Polską oraz własne OZE Litwini wygodnie usadzili się na skrzyżowaniu energetycznych szlaków i całkiem nieźle dawali sobie radę w handlu energią.
Litgrid ocenia, że w 2030 roku Litwa będzie miała 9,5 GW mocy w wietrze i słońcu, 5 razy więcej, niż obecnie.