Spis treści
Trwające cały dzień negocjacje pomiędzy państwami UE kwestii kluczowego aktu prawnego – unijnego rozporządzenia o rynku energii – zakończyły się fiaskiem. Państwa nie zdołały przyjąć wspólnego stanowiska czyli jednolitego tekstu projektu, który mógłby być podstawą do negocjacji z Parlamentem Europejskim w tzw. trilogu.
Już podczas transmitowanej debaty ministrów zanosiło się na ostrą dyskusję, bo niemiecki minister gospodarki Robert Habeck ostrzegł swoją francuską odpowiedniczkę, że „prezentów nie będzie” (Agnès Pannier-Runacher miała 19.06 urodziny). Niemcy zebrały przed Radą grupę 14 państw, tzw. „zielonych przyjaciół” i uzgodniły wspólne stanowisko.
Co dać starym atomówkom
Berlin i jego stronnicy sprzeciwili się m.in. możliwości wprowadzenia kontraktów różnicowych dla starych elektrowni atomowych we Francji i kilku innych krajach, co umożliwiłoby ich modernizację i wydłużenie czasu eksploatacji. Dwa lata temu Komisja Europejska w obszernym raporcie pozytywnie oceniła takie rozwiązanie, ale potem raport został zdjęty ze stron Komisji.
– Nie mamy nic przeciwko kontraktom różnicowym, ale takie rozwiązanie dla istniejących elektrowni doprowadzi do wypaczenia rynku, bo znaczna część rynku będzie nieelastyczna – tłumaczył Habeck, dodając, że takie rozwiązanie zakłóci także równe warunki konkurencji.
Fiskus wpada w nałóg (podatkowy)
Kolejnym elementem spornym okazał się podatek od przychodów powyżej 180 euro za MWh, wprowadzony w zeszłym roku. Teoretycznie miał obowiązywać do 30 czerwca, ale część państw – w tym Polska – wprowadziła go do końca roku. Komisja Europejska rekomenduje zakończenie obowiązywania podatku 30 czerwca, twierdząc, że spełnił on swoją rolę – państwa uzyskały dochody do budżetu, a ceny hurtowe energii znacząco spadły.
Ale część państw tak przyzwyczaiła się do nowych dochodów fiskusa, że wcale nie ma ochoty z nich rezygnować. Stąd pojawiła się propozycja, aby możliwość stosowania podatku przedłużyć do 30 czerwca 2024 r. Rozwiązanie to podoba się podobno m.in. Hiszpanom, ale na razie nie ma większości, która by je poparła.
Czytaj więcej: Koniec specjalnego podatku od sprzedaży prądu po 30 czerwca?
Zdumiewający węgiel
Duże problemy z przeforsowaniem swoich propozycji dotyczących rynku mocy będzie też miała Polska. Warszawa chce wydłużenia możliwości stosowania rynku mocy (uznanego za pomoc publiczną) dla starych elektrowni węglowych. Obecnie wygasa on w 2025 r.
Przewodnicząca obecnie w UE Szwecja zgodziła się na wpisanie do rozporządzenia takiej propozycji, choć obwarowanej istotnymi ograniczeniami. Kontrakty mocowe mogłyby być przyznawane tylko na jeden rok, w konkurencyjny sposób (czyli poprzez aukcje) oraz tylko do 2028 r.
Wydawałoby się, że Szwedzi wpisując taką propozycję powinni konsultować ją wcześniej z kluczowymi stolicami, okazało jednak, że niekoniecznie. Wydłużenie rynku mocy dla węglówek wywołało ostry sprzeciw, m.in. Niemców. Premier Luksemburga nazwał polską propozycję „zdumiewającą”.
Szwedzka minister energii, tłumaczyła, że Polska musi mieć wystarczający zapas mocy aby w razie czego wspierać Ukrainę, ale polski rząd czekają jeszcze twarde negocjacje, a wynik ich jest niepewny. Według nieoficjalnych informacji z najnowszej wersji projektu rozporządzenia zapis o wydłużeniu rynku mocy zniknął.
Zobacz także: Polska ma szansę na utrzymanie starych węglówek do 2028 r.
Projekt wróci teraz na tzw. Coreper, w którym zasiadają ambasadorowie państw UE. Optymistycznie może zostać przyjęty w piątek, ale jeśli kompromisu nie będzie, to sprawą zajmie się już obejmująca od lipca przewodnictwo w UE Hiszpania.