Spis treści
Niedziela 11 czerwca 2023 zapisze się w historii polskiej energetyki jako pierwszy dzień z ujemnymi cenami energii. Wiadomo było zresztą już dzień wcześniej, po 2. fixingu dla Rynku Dnia Następnego. Okazało się, że cena na RDN dla godzin dostawy między 11 a 16 w niedzielę wyszła ujemna, podobnie zresztą jak w sporej części Europy. Niski popyt w dzień świąteczny, słoneczna pogoda a na dokładkę niezły wiatr zrobiły swoje, wytwórcy musieli dopłacać odbiorcom, aby się tylko pozbyć nadmiaru energii.
Oczywiście cała sytuacja nie oznaczała, że nagle sprzedawcy zaczną dopłacać odbiorcom. Ujemna cena dotyczyła bowiem tylko tej części energii elektrycznej, która została kupiona w sobotę z dostawą na następny dzień. Nieco niespodziewanie zarobili więc, i to dosłownie, ci, którzy kontraktowali się na następny dzień.
Na każdą godzinę dostawy między 11 a 16 sprzedano po ujemnej cenie ok. 800 MWh. Ponieważ krajowe zapotrzebowanie w tym czasie było na poziomie nieco poniżej 15 GW, to można oszacować, że przez te kilka godzin za ok. 5% zużywanej e kraju energii elektrycznej nie płacili jej odbiorcy, ale sprzedawcy.
Państwa UE dogadały się w sprawie Dyrektywy OZE
Według nieoficjalnych informacji Bloomberga, państwa UE uzgodniły w piątek wspólne stanowisko (tzw. general approach) w sprawie zmian w Dyrektywie OZE, przewidujących m.in duże ułatwienia w inwestycjach. Porozumienie blokowała Francja, która domagała się zapisów lepiej uwzględniających energetykę atomową, zwłaszcza produkcję wodoru przy jej użyciu. Ostatecznie według Bloomberga zapisy dotyczące atomu znalazły się w preambule.
Dyrektywa przewiduje 42,5 proc. udziału OZE w zużyciu UE na koniec 2030 r. Będzie ją jednak musiał zatwierdzić także Parlament Europejski.
Dyrektywa jest drugim ważnym aktem prawnym, który ma być przyjęty w tym roku. Pierwszym jest rozporządzenie rynkowe, o którym pisaliśmy.
Czytaj więcej: Polska ma szansę na utrzymanie starych węglówek do 2028 r.
Drugi projekt atomowy bardziej oficjalny
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zaczęła postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla budowy reaktorów BWRX-300 w Stawach Monowskich koło Oświęcimia. Reaktory tego typu zamierzają budować Orlen i Synthos, jako spółka OSGE, która najwyraźniej dorobiła się już co najmniej jednej spółki-córki. GDOŚ, jako wnioskodawcę wskazał bowiem spółkę „BWRX-300 Stawy Monowskie”. Stawy Monowskie to lokalizacja bezpośrednio przylegająca do zakładów chemicznych Synthosu w Oświęcimiu.
Jak wynika z zawiadomienia GDOŚ, wniosek dotyczy budowy elektrowni jądrowej o mocy do 1300 MW, czyli teoretycznie 4 bloków z BWRXami.
Zgodnie z procedurą GDOŚ wskaże teraz zakres raportu środowiskowego, który musi sporządzić inwestor w celu złożenia wniosku o decyzję środowiskową.
Polska chce zaskarżyć zakaz aut spalinowych od 2035 roku
Minister Klimatu Anna Moskwa zadeklarowała, że wkrótce polski rząd zaskarży do TSUE zapisy pakietu Fit for 55, przewidujące zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych w UE od 2035 roku. Minister ujawniając plany złożenia pozwu, dowodziła, że przepisom przy ich przyjmowaniu brakowało stosownych analiz wpływu na gospodarkę i społeczeństwo, a generalnie to są niekorzystne i złe.
Szanse nie są wielkie, ponieważ Polska już mogła nie tylko wypowiedzieć się na temat tego rozwiązania, ale i wpływać na jego kształt w czasie całego europejskiego procesu legislacyjnego. Trudno więc nie dostrzegać tutaj zagrywki pod publiczkę przed wyborami, zwłaszcza, że polski elektorat wygląda na dość wystraszony i równie mocno, co fałszywie przekonany, że Unia w 2035 roku zabroni jeździć tradycyjnymi samochodami.
Francja naciska Unię w sprawie elektryków z Chin
Francja coraz mocniej domaga się od UE zdecydowanych kroków w sprawie domniemanego dumpingu cenowego niektórych towarów eksportowanych z Chin, przede wszystkim chińskich samochodów elektrycznych. Francuzi twierdzą, że nieuczciwa konkurencja może zachwiać europejskimi planami budowy własnego przemysłu i własnej potęgi, także w elektromobilności.
Dlatego Paryż oczekuje na przykład wprowadzenia ceł na chińskie elektryki. Komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton – Francuz, opowiedział się za szybkim otwarciem postępowania antydumpingowego. Według doniesień Politico, Komisja Europejska ciągle jednak się nad tym zastanawia., natomiast Francja spotyka się ze sceptycyzmem Niemiec, które nie chcą wywoływać handlowej awantury.
10 lat temu Unia nakładała już antydumpingowe środki na chińskie panele PV i sprzęt komunikacyjny, i za każdym razem Chińczykom udawało się uzyskać korzystne rozwiązanie, rozgrywając państwa członkowskie przeciwko sobie, np. zakazując importu wina, ale tylko francuskiego, albo hiszpańskiego.