Spis treści
W rozdaniu 10 lokalizacji na Morzu Bałtyckim pod budowę farm wiatrowych offshore, czyli pozwoleń na wznoszenie lub wykorzystywanie sztucznych wysp konstrukcji i urządzeń (PSZW), równo po pięć przypadło największym polskim spółkom energetycznym – PKN Orlen i PGE. W gronie zwycięzców znalazła się jedna zagraniczna spółka – Ørsted, który wspólnie z PGE składał wniosek o najmniejszą lokalizację 45.E.1. To obszar na Ławicy Środkowej, położony bezpośrednio w sąsiedztwie Baltica 2, obecnie rozwijanego wspólnego projektu PGE i Ørsted o mocy 1,5 GW. O ten obszar starało się najmniej inwestorów – wpłynęło tylko pięć wniosków, z czego wniosek spółki Baltica 2 uzyskał najwięcej punktów. Minimum kwalifikacyjne uzyskały też wnioski Orlenu i Shella.
PGE przekazała, że na tym akwenie planuje postawić 210 MW. Obszar o powierzchni 17 km2 jest oddalony o 32 km od brzegu. Łącznie będzie mogła wybudować na Bałtyku ponad 7,3 GW.
Czytaj także: PGE punktuje konkurencję według tego samego schematu
Orlen z portem i koncesjami
Należące do Orlenu spółki, w tym Energa, uzyskały najwięcej punktów w postępowaniach dotyczących czterech lokalizacji na Ławicy Odrzańskiej, o które starało się najwięcej inwestorów. To tereny przeznaczone pod rozwój morskiej energetyki wiatrowej najbliżej Świnoujścia, gdzie Orlen inwestuje już w nowy port instalacyjny.
Czytaj także: Farmy wiatrowe na Bałtyku bliżej budowy z polskich portów
Orlen uzyskał najwięcej punktów także w rywalizacji o akwen 46.E1 na Ławicy Środkowej. Ten obszar graniczy z lokalizacją, gdzie ma powstać farma wiatrowa o mocy 1 140 MW Baltic Power – wspólne przedsięwzięcie Orlenu i Northland Power.
Akweny Orlenu znajdują się na wysokości Kołobrzegu oraz Łeby i są usytuowane około 30 kilometrów od linii brzegowej. Jak przekazał Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, realizacja tych inwestycji może zwiększyć potencjał Grupy w morskiej energetyce wiatrowej do ok. 5,8 GW.
Minimum kwalifikacyjne w tych postępowaniach uzyskali też m.in. Shell, EDF, Eni, Orsted, RWE i Equinor.
Są rozstrzygnięcia, nie ma decyzji
Pierwsze lokalizacje pod morską energetykę wiatrową przyznano w polskiej strefie Morza Bałtyckiego dekadę temu. W drugiej turze Ministerstwo Infrastruktury zamieściło 11 ogłoszeń, z czego jeden akwen okazał się poligonem wojskowym, więc dotyczące go postępowanie pozostało bez rozstrzygnięcia.
Czytaj także: Więcej spółek chce unieważnienia postępowań dotyczących morskich farm wiatrowych
Na początku tego roku spółki należące do PGE, w tym jedna z udziałem Taurona i jedna z udziałem Enei, wygrały cztery postępowania. Ich wyniki zostały potem zaskarżone. Do grona firm, które kwestionowały rozstrzygnięcia należą: Orlen, Ocean Winds, Ørsted, RWE i Iberdrola. PGE poinformowała, że nadal nie uzyskała ostatecznej decyzji o przyznaniu tych PSZW.
Rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie oceny wniosków w postępowaniu rozstrzygającym przyznaje między innymi punkty za doświadczenie w posiadaniu dużych jednostek wytwórczych, farm wiatrowych, budowę infrastruktury do wyprowadzania mocy z farmy wiatrowej. Decydujące jest kryterium zdolności finansowej, za które podwaja się liczbę punktów.
Część firm wskazywała na dyskryminujący, ich zdaniem, zapis wyłączający doświadczenie z brytyjskiego rynku. Co jednak najbardziej wyróżnia polskie postępowania przetargowe o koncesje dla farm wiatrowych offshore, to przyznawanie większej punktacji za zapóźnienia w transformacji energetycznej.
NSA wydał wyrok
Wyjaśniła się natomiast sytuacja wokół starych wniosków o PSZW, składanych jeszcze kilka lat temu. Iberdrola oraz Ocean Winds zakwestionowali ich umorzenie i wygrali sprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Ministerstwo Infrastruktury odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten wydał jak dotąd trzy korzystne dla resortu wyroki, w których uchylił wyroki WSA i oddalił skargi. Mimo że minęły już ponad dwa miesiące, NSA do tej pory nie opublikował uzasadnień swoich wyroków.