{norelated}Senatorowie przekonujący, że energetyka oparta o węgiel brunatny ledwo spina koniec z końcem kontra rząd argumentujący, że 50 mln zł ulgi przy 5,5 mld zł zysku netto to kpina – tak wyglądała senacka dyskusja nad zwolnieniem z akcyzy dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Dotyczy: ulgi dla przemysłu energochłonnego (w akcyzie za energię elektryczną)
Tytuł: rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw
Etap: Senat – praca w komisji
Następny etap: Senat – głosowanie
Zgodnie z ubiegłotygodniowymi przewidywaniami OLE (zobacz: Rośnie kolejka chętnych po obniżkę akcyzy) w Senacie doszło do gorącej wymiany argumentów za i przeciw wsparciu z budżetu państwa górnictwa węgla brunatnego.
Podstawowym argumentem za dalej idącym zwolnieniem z akcyzy za energię zużywaną w procesie produkcji węgla brunatnego – na takie zasadzie, jaka została wprowadzona poselską poprawką dla kopalni węgla kamiennego – było równe traktowanie podmiotów, które miałoby mieć znaczenie dla Komisji Europejskiej.
– Poważnym zgrzytem tej ustawy jest zwolnienie z akcyzy dla węgla kamiennego. Gdy ostatnim razem notyfikowali Państwo zwolnienie dla procesów mineralogicznych to trwało to rok. Zakładam, ze tutaj nie zajmie to mniej czasu, a szansa na akceptację ze strony Komisji Europejskiej będzie przez to bardzo ograniczona. Pytanie, czy nie możemy tego zwolnienia wprowadzić tak, aby nie wymagało notyfikacji – np. przez zwolnienie dla wszystkich procesów przemysłowych, wtedy – mam nadzieję – nie zostanie to uznane za pomoc publiczną, albo przynajmniej skorzystajmy z wyłączeń blokowych i zwolnijmy wszystkie wyroby węglowe, w tym węgiel brunatny – proponował Wojciech Krok z Konfederacji Lewiatan.
Wcześniej z takimi samymi argumentami zwrócił się do senatorów ZE PAK.
Tę argumentację poparli dwaj senatorowie związani z węglem brunatnym – Ireneusz Niewiarowski (PO) z okręgu konińskiego oraz Wiesław Dobkowski (PiS), pracownik kopalni Bełchatów.
– Nieprowadzenie węgla brunatnego może oznaczać, że ten zapis nie będzie notyfikowany przez KE. Podmioty, które produkują energię z węgla brunatnego – a więc PAK i PGE – mają przed sobą ogromne programy inwestycyjne, a marża na wytwarzaniu jest niewielka. W przypadku węgla kamiennego ujemna, a w przypadku brunatnego to jest lekki plus, a czasami się na zero zamyka. Wydaje mi się, że jeżeli wydajemy już 600 mln zł na przemysły energochłonne, to kolejne 100 mln zł to olbrzymie pieniądze z jednej strony, ale niewielkie w stosunku do budżetu z drugiej. Ja będą poprawkę uwzględniającą węgiel brunatny składał – przekonywał senator Niewiarowski.
– Górnictwo węgla kamiennego przeżywa bardzo poważne kłopoty, więc każda forma jego wsparcia wydaje się być uzasadniona. Nie można było tego zrobić wcześniej, bo byliśmy w procedurze nadmiernego deficytu. Ewidentnie to będzie pomoc publiczna. Można oczywiście próbować grać sobie z Komisja Europejską, ale nie dalej niż miesiąc temu EDF musiał zwrócić 1,5 mld euro niedozwolonej pomocy, a linia lotnicza Melev, gdy miała zwrócić pomoc, to zbankrutowała. Nie wiem wobec tego, czy te pomysły [ominięcia notyfikacji – red.] mają sens. Natomiast zysk netto Grupy PGE wyniósł w tamtym roku 5,5 mld zł, więc te zabieganie o kilkadziesiąt mln zł, które mogłaby zyskać, jest niepoważne. Zwłaszcza, że w przyszłorocznym budżecie mamy bardzo ograniczone środki – argumentował wiceminister finansów Janusz Cichoń.
Argumenty rządu sprawiły, że odpowiedzialny w PO za energetykę senator Stanisław Iwan ostatecznie nie poparł poprawek przyznających ulgi górnictwu węgla brunatnego. – Przychylę się do wniosku o przyjęcie bez poprawek, ale przed głosowaniem będę chciał jeszcze przeanalizować czy to może mieć znaczenie dla notyfikacji – poinformował.
Głosowanie Senatu nad ustawą zaplanowano na trwającym do jutra posiedzeniu.