Spis treści
6 chętnych wystartowało w przetargu na zdolności przesyłowe na połączeniu Rzeszów-Chielnicka Elektrownia Jądrowa, uruchamianym dla wymiany handlowej w obie strony od 15 maja.
Jak wynika z opublikowanych przez polskiego operatora PSE rezultatów przetargu na zdolności dla okresu 15-31 maja, zarówno dla przesyłu w stronę Ukrainy jak i w stronę Polski, przyznano całość oferowanych zdolności.
Dla przesyłu z Ukrainy do Polski oferowano moc 200 MW i całość zgarnął jeden podmiot. Dla kierunku przeciwnego zaoferowano 350 MW i także całość zgarnął jeden podmiot.
Z wyników można też wywnioskować, że import jest znacznie bardziej opłacalny niż eksport, bo za możliwość sprowadzenia 1 MWh zwycięzca zapłacił prawie 20 PLN. Możliwość wysyłki 1 MWh na Ukrainę została z kolei wyceniona w przetargu ośmiokrotnie niżej, na poziomie 2,49 PLN.
Przebudowana z napięcia 750 kV na 400 kV linia działa od końca kwietnia, i w tym czasie była testowana.
Kolejne przetargi na zdolności przesyłowe będą dotyczyć już okresów miesięcznych, do czasu uruchomienia przetargów dobowych.
Szyna Bałtycka powraca. Znów bez Polski
Niemcy i Estonia, przy przychylności Litwy i Łotwy planują nowy podmorski kabel na Bałtyku Operatorzy: 50 Hertz z Niemiec z błogosławieństwem rządu i estoński państwowy Elering zamierzają połączyć Niemcy i Estonię 750 km kablem. Do kabla mają być podłączone niemieckie i przyszłe estońskie morskie farmy wiatrowe. Co więcej, wygląda na to, że projektem zainteresowane są też Łotwa i Litwa, po wraz z Estonią i NIemcami podpisały list intencyjny o zacieśnieniu współpracy operatorów przesyłowych.
Według wstępnej koncepcji kabel nie tylko łączyłby Niemcy i Estonię, ale i morskie farmy wiatrowe, te niemieckie i te krajów bałtyckich. Połączenie służyłoby w pierwszej kolejności do handlu energią elektryczną.
Sam pomysł nie jest niczym nowym, już ponad 10 lat temu mówiono o koncepcji Szyny Bałtyckiej, kabla, który zepnie systemy kilku państw nad Bałtykiem z farmami wiatrowymi. W kolejnych latach, kiedy idea powracała, polski rząd i spółki energetyczne były jej niechętne, sugerując, że na końcu posłuży ono do importu taniego prądu do Polski.
Nowy atom we Francji od 2037
Francuski Senat przegłosował nową ustawę, która ma ułatwić budowę elektrowni jądrowych. Nad tym samym prawem pracuje jeszcze Zgromadzenie Narodowe, czyli izba niższa, ale ponieważ zasadniczych różnic między nimi nie ma, to należy przypuszczać, że ustawa wejdzie w życie.
W pierwszej kolejności znosi pochodzący z czasów prezydentur Francoisa Hollande’a cel zmniejszenia udziału atom w produkcji prądu do 50% w 2035 roku. Cel zupełnie nierealistyczny, co ostatnio otwarcie przyznawano. Po drugie ustawa wprowadza szereg ułatwień przy budowie nowych bloków jądrowych. Przy wszystkich nowych ułatwieniach pierwszy blok z reaktorem EPR2 powstanie gdzieś między 2035 a 2037 rokiem, a potem mniej więcej co rok, aż do 2050 oddawany będzie kolejny reaktor. W sumie ma być ich nawet 14.
Francja ma prawie 60 reaktorów, dekady doświadczeń, potężny przemysł, specjalistów, lokalizacje – bo nowe bloki powstaną głównie obok istniejących elektrowni. I ocenia, że może uda się zbudować nowy blok za 12-14 lat. Polska nie ma żadnego z powyższych, a chce uruchomić pierwszy blok z dużym reaktorem za lat 10. Jeżeli Francuzi patrzą realistycznie, to jak nazwać polski punkt widzenia?
Na rynku energii w 2022 bez rewolucji
Kryzys energetyczny roku 2022 nie przyniósł rewolucji wśród graczy na polskim rynku energii elektrycznej i gazu. Odbiorcy masowo nie uciekali pod skrzydła państwowych spółek, a 40% gospodarstw domowych korzystało z ofert wolnorynkowych, nietaryfowanych – wynika z rocznego raportu Prezesa URE.
Na hurtowym rynku prądu udział trzech największych producentów spadł o 1 pkt proc. do 66%. Udział PGE spadł z 42,4 do 40,7%, Enei z 16,2 do 16,1%, a na trzecim miejscu nastąpiła zmiana – dzięki przejęciu aktywów wytwórczych PGNiG (2,5% w 2021) Grupa Orlen wyprzedziła Tauron, osiągając 9,3%. Czterech wielkich państwowych wytwórców ma 3/4 rynku sprzedaży.
Wchłonięte przez Orlen PGNiG ma 89% sprzedaży gazu do odbiorców końcowych, przyłączonych do sieci dystrybucyjnych. PGNiG wyraźnie umocniło się na rynku detalicznym sprzedaży LNG – o 10 pkt proc. do 29%. Co ciekawe, PGNiG straciło wyraźnie rynek w w segmencie usług i handlu, spadając z 68 do niecałych 62%. Dalej ma jednak ponad 95% sprzedaży do gospodarstw domowych.