Spis treści
Przed miesiącem w branży energetycznej dosyć nieoczekiwaną karierę zaczęła „państwowa osoba prawna”, która znalazła się w rządowej wrzutce do specustawy dotyczącej budowy elektrowni szczytowo-pompowych.
Portal WysokieNapiecie.pl szybko wtedy ustalił, że za tym niezrozumiałym posunięciem, będącym kolejnym przejawem psucia prawa (nie tylko energetycznego) stoi chęć ochrony Wód Polskich. Obszernie pisaliśmy na ten temat w artykule pt. Kim jest „państwowa osoba prawna”, którą rząd chce zwolnić z energetycznego domiaru?
Jednak katalog tego typu państwowych podmiotów jest bardziej obszerny, co nas zainspirowało do sprawdzenia na kilku przykładach, jak przechodzą one na „zieloną stronę mocy”.
Dworce PV
Panele fotowoltaiczne to coraz częstszy widok dla pasażerów polskiej kolei. Spółki kolejowe mają świetne warunki do inwestycji – tysiące hektarów niewykorzystanych nieruchomości i setki budynków z gotowymi do instalacji dachami. Czy będą umiały wykorzystać te atuty – pytaliśmy na naszych łamach blisko dwa lata temu.
Zobacz więcej: Kolejarze coraz bardziej wierzą w moc fotowoltaiki
Co zmieniło się od tamtego czasu? Postęp jest oczywiście widoczny. Jednak patrząc na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat na dachach polskich prosumentów, przedsiębiorstw czy w ramach inwestycji w farmy fotowoltaiczne, to wynik raczej nikogo nie zwali z nóg.
Jeśli chodzi o Polskie Koleje Państwowe, to przypomnijmy, że oprócz funkcji spółki-matki wielu kluczowych firm (m.in. Intercity, Cargo czy trójmiejskiej SKM), są one również jednym z największych właścicieli nieruchomości w kraju. Spółka ma w swoich zasobach ok. 96 tys. ha gruntów oraz 52 tys. budynków i budowli, w tym ponad 2,5 tys. dworców (wśród nich ok. 560 czynnych, które obsługują ruch pasażerski).
Jak przekazał nam Bartłomiej Sarna z biura prasowego PKP, na koniec 2022 r. łączna moc instalacji zamontowanych na 34 dworcach kolejowych wyniosła 231 kW.
– Szacuje się, że instalacje te są w stanie wyprodukować 230 MWh „zielonej” energii elektrycznej rocznie. To wzrost o przeszło 200 proc. w porównaniu z końcem 2021 r., gdy zainstalowane na 14 dworcach kolejowych instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy 111,8 kW mogły wytworzyć rocznie około 102 MWh – wskazał Sarna.
Podkreślił również, że w najbliższych latach moc instalacji PKP będzie rosnąć wraz z finalizacją kolejnych budów i przebudów realizowanych w ramach obecnego Programu Inwestycji Dworcowych.
Warte przypomnienia jest równie to, że we wrześniu 2019 r. kolejowa grupa podpisała z PGE list intencyjny ws. realizacji projektów PV na terenach PKP. Jakie jest aktualne zaawansowanie tej współpracy, jej efekty oraz dalsze plany?
Jak wskazał Bartłomiej Sarna, zgodnie z umową zawartą z PGE Energia Odnawialna pierwsza instalacja fotowoltaiczna zostanie uruchomiona w powiecie dębickim na Podkarpaciu na przełomie lat 2024/2025.
– Aktualnie trwają procedury administracyjne poprzedzające budowę. Przewidujemy, że moc realizowanego projektu PV będzie wynosić do 3 MW. Ponadto we współpracy z PGE EO zostały wybrane kolejne lokalizacje na terenie całego kraju, gdzie potencjalnie również jest możliwość uruchomienia następnych instalacji fotowoltaicznych – wyjaśnił Sarna.
Infrastruktura transportowo-fotowoltaiczna
Drugim kluczowym podmiotem branży jest spółka PKP Polskie Linie Kolejowe – zarządca liczących niemal 18,7 tys. km długości szlaków, a także m.in. 16 tys. budowli (wiat, peronów, ekranów akustycznych), 12,1 tys. przejazdów drogowo-kolejowych w poziomie szyn oraz 5,3 tys. posterunków technicznych.
Jak poinformowała nas Magdalena Janus z zespołu prasowego firmy, aktualnie PKP PLK mają 40 instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej 470 kW. Instalacje pracujące w 2022 r. wyprodukowały 423 MWh energii.
– PKP PLK planuje dalsze zwiększanie ilości instalacji i ich mocy. W roku 2023 planowane jest uruchomienie kolejnych instalacji o łącznej mocy elektrycznej ok. 400 kW – wskazała Janus.
W transporcie drogowym najważniejszym zarządcą infrastruktury jest oczywiście Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad z siecią licząca ok. 17,8 tys. km, z czego blisko 4,9 tys. km to drogi ekspresowe i autostrady.
Obecnie GDDKiA ma mikroinstalacje fotowoltaiczne, zamontowane m.in. na budynkach administracyjnych lub sanitarnych w Miejscach Obsługi Podróżnych. Ich łączna moc nie przekracza 50 kW. W tym roku kolejne panele PV zostaną zamontowane na dziewięciu MOP-ach w województwach lubelskim oraz opolskim.
– Większe instalacje fotowoltaiczne planujemy wykorzystać do zasilania infrastruktury drogowej na A1 pomiędzy węzłami Toruń Południe i Włocławek Północ oraz na A2 pomiędzy Łodzią i Warszawą – przekazał nam zespół prasowy GDDKiA.
– Zapisy dotyczące wykonania koncepcji oraz projektów instalacji OZE wraz ze szczegółową analizą ekonomiczną uwzględniającą koszty budowy, eksploatację, utrzymanie, wraz z określeniem optymalnej ilości mocy czynnej i biernej, znalazły się w dokumentacji przetargowej na poszerzenie odcinków obu autostrad. W projekcie muszą zostać ujęte optymalne miejsca posadowienia instalacji oraz dokładnie określony ich układ – dodał.
O tym, że planowana rozbudowa trasy A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią posłuży jako poligon doświadczalny dla wykorzystania fotowoltaiki w drogownictwie, pisaliśmy szerzej w portalu WysokieNapiecie.pl już w maju 2022 r.
Zobacz więcej: Fotowoltaiczna autostrada połączy Warszawę z Łodzią
Rolnicy i żołnierze
Ustawowe zadania w zakresie wspierania rozwoju odnawialnych źródeł energii, w szczególności w rolnictwie, posiada Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Dotyczy to nie tylko szkoleń czy kampanii informacyjnych, ale też realizacji własnych przedsięwzięć w instalacje PV.
W odpowiedzi na nasze pytania wydział medialny KOWR poinformował, że pięć oddziałów terenowych Ośrodka podjęło tego typu działania, aby zoptymalizować koszty zaopatrzenia w energię elektryczną. W Koszalinie jest to 16 kW, Łodzi – prawie 50 kW, a zbliżonej wielkości instalacja powstaje w Szczecinie. Kolejne są planowane w Lublinie i Słupsku.
Ponadto – jak podkreślono – w OZE inwestują również spółki o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej, nadzorowane przez KOWR. Ośrodek Hodowli Zarodowej Gajewo ma biogazownię rolniczą o łącznej mocy zainstalowanej wynoszącej 0,8 MW. Natomiast Ośrodek Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim jest właścicielem mikrobiogazowni rolniczej o mocy 44 kW.
Nadal nie można łączyć produkcji rolnej z produkcją energii na tym samym terenie, więc to ogranicza budowę farm słonecznych na gruntach KOWR, co planowała cztery lata temu Enea.
Czytaj także: Fotowoltaika na gruntach rolnych potrzebuje jasnych reguł
Miejsce dla OZE odnajduje w swojej działalności również Agencja Mienia Wojskowego, która w zasobie ma nieruchomości wykorzystywane m.in. na potrzeby zakwaterowania Sił Zbrojnych RP.
Jak zapewniła nas Małgorzata Weber, rzecznik prasowy AMW, przy inwestycjach związanych z zakwaterowaniem żołnierzy Agencja stara się uwzględniać zadania proekologiczne.
– Kluczowe w tym zakresie są efektywność energetyczna zasobów, jak również optymalizacja kosztów mediów, w tym energetycznych. Weryfikacja możliwości optymalizacji gospodarki energetyczno-cieplnej zespołów obiektów budowlanych, w tym zapewnienie możliwości wytwarzania energii elektrycznej poprzez inwestycje w instalacje fotowoltaiczne, jest obecnie ważną częścią procesów inwestycyjnych – zaznaczyła Weber.
Dlatego AMW planuje lub realizuje już zadania dotyczące m.in. fotowoltaiki, pomp ciepła i innych instalacji poprawiających efektywność energetyczną. W pierwszej fazie prowadzone prace będą dotyczyć internatów (łącznie 55 budynków) i siedzib oddziałów regionalnych (10 obiektów).
– Moc planowanych instalacji fotowoltaicznych jednostkowo będzie w zakresie mocy 10-50 kW. Ich realizacja będzie planowana sukcesywnie. W ramach optymalizacji gospodarki energetyczno-cieplnej inwestycje przewidują też łączenie różnych rozwiązań proekologicznych – stwierdziła Weber.
Nie takie złe te OZE
O zaangażowanie w rozwój OZE postawiliśmy zapytać jeszcze jeden bardzo istotny podmiot, a mianowicie Lasy Państwowe. Choć dopytywaliśmy i przypominaliśmy się z naszymi prośbami, to od 13 marca nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Na szczęście sporo danych można znaleźć w informacjach, które LP publikowały niedawno na swoich stronach.
Nie jest tajemnicą, że Lasy Państwowe znajdują się pod mocnym wpływem politycznym Solidarnej Polski, czyli formacji, która kojarzy się raczej z alergicznym podejściem do OZE – zwłaszcza energetyki wiatrowej. Jedyne oblicze zielonej energetyki, wobec której ta część Zjednoczonej Prawicy przejawia entuzjazm, to biogaz oraz biomasa.
Zobacz więcej: Biogazownie rolnicze z ułatwieniami w budowie i eksploatacji. Znamy projekt
Czy przekłada się to na energetyczne zapatrywania Lasów Państwowych? Okazuje się, że nie. W latach 2017-2021 LP zamontowały przy okazji termomodernizacji 135 swoich obiektów fotowoltaikę o łącznej mocy 2,7 MW. A teraz chcą dołożyć kolejne 6 MW do 2027 r. w ramach energetycznej modernizacji 300 obiektów.
To jednak nic przy przewidzianym na lata 2021-2027 projekcie „Las Energii”, który jest określany jako „jeden z flagowych projektów rozwojowych Lasów Państwowych dotyczących transformacji energetycznej organizacji”.
– Jego głównym celem jest przeciwdziałanie zmianom klimatu poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Projekt ma przyczynić się do zwiększenia udziału energii OZE w krajowym miksie energetycznym, poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz zapewnienia samowystarczalności energetycznej Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe – podkreślono.
LP przewidują, że produkcja energii ma być realizowana w szczególności z fotowoltaiki, turbin wiatrowych oraz instalacji wykorzystujących zielony wodór. Planowana moc PV ma wynieść 300 MW, a wiatraków 240 MW.
Wiatraki wyrosną w lasach
W wywiadzie, opublikowanym w styczniu na stronach Lasów Państwowych, kierownik projektu Jerzy Fijas informował, że pod uwagę są brane dwie opcje działalności. W pierwszej jest to tworzenie samodzielnych lub wspólnych podmiotów do budowy OZE, a następnie produkcja energii i zarządzanie nią. Natomiast drugą stanowi wydzierżawienie gruntów pod „budowę wielkoskalowego OZE strategicznym spółkom energetycznym skarbu państwa”.
– W tym zakresie wynegocjowane zostały już umowy z Tauronem i PGE, procedowane są kolejne. Od tego roku jednostki mogą też realizować samodzielnie projekty budowy farm fotowoltaicznych o mocy do 1 MW. Takie działania rozpoczęły się już np. w RDLP w Toruniu – wytypowano działki oraz rozpoczęto przygotowanie dokumentów administracyjnych w nadleśnictwach Runowo, Trzebciny, Lutówko, Solec Kujawski i Gołąbki – wskazał Fijas.
– Budowa wiatraków na obszarach leśnych nie ma w Polsce precedensu. Dlatego pierwsze inwestycje planujemy w formie pilotażu w pięciu lokalizacjach na ternie RDLP w Zielonej Górze, Szczecinie i Olsztynie. Podjęliśmy też współpracę z doświadczonym partnerem – Eurowind Energy – dodał.
Jednocześnie tłumaczył, że wszystkie wybrane lokalizacje są zgodne z do niedawna obowiązującą zasadą 10H, która stanowi, że elektrownia wiatrowa nie może być wybudowana w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość turbiny (wraz z uniesionymi łopatami) od zabudowań mieszkalnych czy form ochrony przyrody. Po niedawnej nowelizacji dla wiatraków generalną zasadą jest aktualnie odległość 700 m.
Zobacz także: Wiatraki poczekają do wyborów
– Korzystamy też z doświadczeń leśników z Finlandii, Szwecji i Niemiec – z krajów, gdzie wiatraki ponad lasami już funkcjonują. Na tę chwilę najciekawszy wydaje się model fiński, w którym na rynek wystawia się grunt gotowy do zabudowy, ze wszystkimi pozwoleniami, co pozwala na szybkie rozpoczęcie budowy i w rezultacie – równie szybkie zainicjowanie produkcji energii – wyjaśniał Fijas.
Jak widać na kilku przykładach, które zebraliśmy w tym artykule, państwowe OZE może być wdrażane nie tylko przez polityków i grupy energetyczne, ale też m.in. drogowców, kolejarzy, rolników, wojskowych czy leśników. Byle tylko działo się to na jasnych i czystych wobec rynku zasadach.