Menu
Patronat honorowy Patronage
  1. Główna
  2. >
  3. Energetyka konwencjonalna
  4. >
  5. Węgiel kamienny
  6. >
  7. Menedżerowie energetyki: konieczne są zmiany

Menedżerowie energetyki: konieczne są zmiany

Szef PGE, wbrew dwóm ministrom, a przekonując do swojej wizji premiera, zdecydował o wstrzymaniu największej inwestycji w polskiej energetyce ostatnich lat - nowych bloków elektrowni w Opolu wartych 11 mld zł. Zapytaliśmy kilku menedżerów konkurencyjnych spółek co by zrobili dla polskiej energetyki, gdyby dysponowali takim dojściem do ucha premiera. Jaki impuls jest potrzebny dla inwestycji w elektrownie?

Elektrownia Opole

Szef PGE, wbrew dwóm ministrom, a przekonując do swojej wizji premiera, zdecydował o wstrzymaniu największej inwestycji w polskiej energetyce ostatnich lat – nowych bloków elektrowni w Opolu wartych 11 mld zł. Zapytaliśmy kilku menedżerów konkurencyjnych spółek co by zrobili dla polskiej energetyki, gdyby dysponowali takim dojściem do ucha premiera. Jaki impuls jest potrzebny dla inwestycji w elektrownie?

Członek zarządu państwowej spółki energetycznej

– To prawda, że z analiz wynika, że budowa nowych elektrowni na węgiel kamienny się nie opłaca. Ale to nie może być powodem do bezczynności, bo bez inwestycji możemy mieć za kilka lat problemy z brakiem mocy.

Powinien powstać spójny plan dla energetyki i to rząd musi go opracować, bo nikt go w tym nie wyręczy. Trzeba zacząć od początku, czyli od analizy ile jeszcze mamy węgla kamiennego i po jakich kosztach będziemy go wydobywać w ciągu najbliższych lat. Przecież od tego zależy ile elektrowni węglowych może powstać.

Elektrownia OpolePo drugie – trzeba się zastanowić gdzie nowe elektrownie powinny być rozmieszczone. Wcale nie jestem pewien czy budowa nowego bloku w Opolu była dobrym pomysłem z punktu widzenia systemu elektroenergetycznego. Nowe źródła energii powinny powstawać na północy kraju, bo tam ich brakuje.

Po trzecie – energetyka powinna być priorytetem dla programu Polskie Inwestycje, opracowanego przez resort skarbu. Nie wiedzieć czemu minister Mikołaj Budzanowski chce finansować w ten sposób jedynie bardzo dochodowe przedsięwzięcia, tak jakby chciał stworzyć  polską wersją banku JP Morgan. Energetyka nie mieści się w kryteriach programu. Tymczasem spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe  powinna być właśnie wehikułem służącym zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego kraju w sytuacji w której prywatne banki nie chcą się angażować  się w niskodochodowe inwestycje, np. sieci ciepłownicze. Dodatkowo inwestycje w infrastrukturę rozruszają koniunkturę gospodarczą, na czym powinno przecież zależeć rządowi.

Członek zarządu polskiej spółki-córki zagranicznej firmy energetycznej.

– Nie rozumiem decyzji o zarzuceniu budowy elektrowni Opole. To prawda, my też wstrzymujemy nasze projekty, ale przecież PGE po to została stworzona żeby zadbać o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Po co nam taki narodowy czempion? Przecież PGE ma pieniądze. W co je zamierza inwestować? Jeśli – jak powiedział premier – w budowę nowej kopalni węgla brunatnego i elektrowni w Gubinie, to zajmie to 10-15 lat. Wtedy może być za późno. A jeśli cena uprawnień do emisji CO2 pójdzie w górę, czego nie można wykluczyć, bo Komisja Europejska nie ustaje w wysiłkach żeby tak się stało, to wówczas okaże się, że elektrownie na węgiel brunatny też się nie opłacają. I co wtedy?

Co bym zrobił na miejscu Krzysztofa Kiliana, mając taki wpływ na premiera? Na pewno przyspieszyłbym prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii i uspokoił sytuację na rynku zielonych certyfikatów, tak aby wreszcie ruszyły inwestycje w odnawialne źródła.

Po drugie, szybko opracowałbym nowy system wsparcia dla wytwarzania prądu i ciepła w elektrociepłowniach, bo stary wygasł pod koniec ubiegłego roku. Tutaj tkwi ogromny potencjał. Jeśliby udało się istniejące ciepłownie przerobić  na elektrociepłownie, kraj zyskałby 3 tys. MW nowych mocy, czyli więcej niż przewidywano w nowych blokach w Opolu. Bez systemu wsparcia tego nie uda się zrobić.

Po trzecie, rząd miał dobry pomysł, żeby stare węglowe elektrownie i elektrociepłownie, które trzeba będzie zamknąć po wejściu w życie w 2016 r. ze względu na unijną dyrektywę o ograniczeniu emisji tlenków siarki i azotu przerobić na spalanie biomasy. Resort gospodarki wydał pod koniec 2012 r. rozporządzenie, które miało zachęcić do inwestycji, ale nikogo nie zachęciło do inwestycji- jest źle napisane i niejasne. Trzeba więc je jak najszybciej poprawić.

Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki francuskiego GDF Suez, do którego należy m.in. Elektrownia Połaniec.

– Co zrobiłbym gdybym był Krzysztofem Kilianem i miał jego wpływ na premiera? Po pierwsze zachęciłbym rząd do podjęcia decyzji o wprowadzeniu tzw. rynku mocy, bo sam rynek energii elektrycznej przy obecnych cenach nie sprawi, że nowe elektrownie powstaną. Rynek mocy to rozwiązanie w którym odbiorcy płacą nie tylko za samą energię, ale także za nadwyżkę mocy w elektrowniach, która jest potrzebna dla bezpieczeństwa energetycznego. Dzięki temu budowa elektrowni staje się  opłacalna.  Takie rozwiązania wprowadzono już w Hiszpanii, trwają prace we Francji i Włoszech. Komisja Europejska na początku była niechętna, ale widząc, że i tak poszczególne kraje pracują nad wprowadzeniem swoich rynków mocy, powoli zmienia stanowisko.

Po drugie, spróbowałbym przynajmniej częściowo powiązać sprawy energetyki z problemem OFE. Skoro rząd chce, żeby OFE zaangażowały się w inwestycje infrastrukturalne, to niech fundusze emerytalne kupią od państwowych spółek energetycznych firmy odpowiedzialne za dystrybucję energii,  tzw. OSD ( operatorów systemów dystrybucji). Firmy te administrują sieciami niskich napięć i są odpowiedzialne za fizyczne dostarczenie energii do klientów. To naturalne monopole, które działają na podstawie taryf zatwierdzanych przez Urząd Regulacji Energetyki.

Inwestorzy finansowi chętnie inwestują w sieci energetyczne, bo jest to pewny biznes, jeśli tylko regulacje są stabilne. W Niemczech firmy energetyczne sprzedały sieci wysokiego napięcia, a kupiły je właśnie fundusze inwestycyjne. Myślę, że w Polsce zainteresowanie inwestorów  też byłoby spore, akcjonariuszem polskiej spółki francuskiej firmy Dalkia, do której należy m.in. sieć ciepłownicza w Warszawie, Poznaniu i Łodzi jest np. australijski fundusz emerytalny IFM.

Dziś OFE nie mogą inwestować w takie przedsięwzięcia, bo zgodnie z prawem powinny mieć płynne środki- takie, które w każdej chwili można sprzedać. Dlatego muszą kupować akcje spółek giełdowych lub obligacje.

Korzyści z takiego rozwiązania będą trzy- po pierwsze spółki energetyczne dostaną zastrzyk gotówki potrzebnej na inwestycje w nowe elektrownie. Po drugie, fundusze emerytalne będą mogły inwestować w infrastrukturę energetyczną, na czym zależy rządowi. Po trzecie, dzięki pełnemu oddzieleniu właścicielskiemu elektrowni od sieci energetycznych rynek energii będzie bardziej przejrzysty.

Były członek zarządów prywatnych i państwowych spółek energetycznych

Przede wszystkim potrzebna jest nowa, aktualna polityka energetyczna państwa. I niestety Krzysztof Kilian ani PGE jej nie zrobią, bo to kompetencja Ministerstwa Gospodarki. W resorcie tym powinien wreszcie powstać wysoko kwalifikowany zespół, który byłby partnerem dla premiera. Bo jeśli dziś Krzysztof Kilian twierdzi, że elektrownia w Opolu się nie opłaca, to urzędnicy resortu gospodarki nie są w stanie przedstawić żadnych narzędzi, które by  to pozwalały zweryfikować. Nie ma z kim zderzać poglądów.

Osobiście sądzę, że rezygnacja z Opola jest błędem, nie można z dzisiejszych cen energii wnioskować jakie będą za 5 czy 10 lat. PGE powinna zrobić to, co jest zgodne z bezpieczeństwem energetycznym kraju. Mówi się, że zamiast budowy elektrowni w Opolu mają być inwestycje w nowe elektrownie na węgiel brunatny, m.in. w Gubinie. Ale węgiel brunatny to paliwo emitujące najwięcej CO2. Ceny uprawnień do emisji CO2 są dzisiaj niskie i węgiel brunatny wygrywa konkurencję, ale przecież nie sposób przewidzieć, jakie będą za 5 lat. Unia Europejska raczej nie zmieni polityki klimatycznej, więc Bruksela będzie utrudniać powstanie takich elektrowni.

Czy rynek mocy, czyli rynek w którym odbiorcy płacą nie tylko za kupioną energię, ale i za moc elektrowni, rozwiąże problemy? Jeśli już miałby powstać, to powinien premiować nowo budowane elektrownie, a nie stare. I  to nie na zawsze, ale przez określony czas.

Informacja o planach analizy budowy odnogi gazociągu jamalskiego trafiła polski rząd jak grom z jasnego nieba. To jaskrawy przykład słabości naszej dyplomacji i braku współpracy w rządzie.

Jama II

Polskie i międzynarodowe koncerny walczą o kontrakty na dostawę tzw. inteligentnych liczników energii. Narzędziem w wojnie o rynek, wart min. 6 mld zł, może być i poseł.

inteligentny licznik

Zima jak zwykle nie zaskoczyła energetyków. Trudno mówić o zaskoczeniu, bo co roku śnieg uszkadza sieci energetyczne i pozbawia prądu tysiące ludzi. W tegoroczną Wielkanoc aż 110 tys. ludzi musiało spędzić kilka lub kilkanaście godzin przy świeczkach, głównie na Mazowszu i Dolnym Śląsku. Energetykom należą się słowa uznania za sprawne usunięcie awarii. Ale jak zwykle przy takich okazjach powraca dyskusja o stanie polskiej sieci energetycznej.

sieci-UE

Strategie spółek giełdowych to dokumenty, do których często sami autorzy mają lekko ironiczny dystans. – Dziś się napisze, jutro się zmieni – mówił nam kiedyś członek zarządu pewnej firmy energetycznej. I rzeczywiście, dokumenty te czasem już w chwili wydrukowania są zupełnie bezwartościowe, bo sytuacja na rynku zmienia się błyskawicznie.

Rynek energii rozwija: