Spis treści
Rynek gwarancji pochodzenia rozwija się dynamicznie w całej Europie i ma charakter dobrowolny. Gwarancje pochodzenia dają dodatkowe, niewielkie źródło dochodów wytwórcom energii z OZE, a drugiej stronie – odbiorcom energii – dają proste potwierdzenie, że zakupili zieloną energię.
Popyt na gwarancje pochodzenia jest duży, ponieważ przedsiębiorcy coraz częściej chcą lub wręcz są zobligowani do tego, by udowodnić, że korzystają z energii wytworzonej w OZE. W Polsce, zgodnie z ustawą o OZE, są one jedynym dokumentem poświadczającym odbiorcy końcowemu, że określona w tym dokumencie ilość energii elektrycznej wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej lub sieci przesyłowej została wytworzona w konkretnych instalacjach OZE.
Wycena gwarancji pochodzenia na Towarowej Giełdzie Energii osiągnęła rekordowy poziom w grudniu ubiegłego roku, kiedy za MWh płacono ok. 10 zł, czyli sześciokrotnie więcej niż wynosiła średnia cena w 2021 r. Ubiegłoroczny obrót na TGE wyniósł prawie 42 TWh, ale też duża część transakcji jest zawierana bezpośrednio między stronami. Tu ceny transakcyjne osiągały kilkanaście złotych za MWh – szacuje Stowarzyszenie Energii Odnawialnej.
Ustawodawca zapomniał, że gwarancja kosztuje
Sytuację spółek obrotu energią z OZE drastycznie pogorszyła ustawa o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie cen energii elektrycznej. Nowelizacja ustawy, która weszła w życie 1 marca, do ceny rynkowej sprzedanej energii elektrycznej zalicza także cenę gwarancji pochodzenia. Rząd w ten sposób postanowił zapobiec sytuacji, w której w transakcjach cena energii zostałaby zaniżona, by zmniejszyć odpis na Fundusz, a za to cena gwarancji pochodzenia byłaby wysoka. A takie sytuacje się zdarzały, stąd ogromna podwyżka cen gwarancji.
Za zmianą ustawy nie poszła jednak zmiana kluczowego rozporządzenia w sprawie sposobu obliczania limitu ceny. W efekcie gwarancje pochodzenia nie są uwzględnione w cenie rynkowej zakupionej energii elektrycznej, więc przedsiębiorstwa obrotu, które będą zobowiązane rozliczać się z przychodów uwzględniających sprzedaż gwarancji pochodzenia, nie będą mogły wykazać kosztu ich zakupu.
– W tej sytuacji wszelkie przychody z tytułu sprzedaży gwarancji pochodzenia przez spółki obrotu będą musiały zostać przekazane na odpis, niezależnie od kosztów ich nabycia. Powyższe niejednokrotnie powodować będzie, że cała marża naliczona od ceny zakupionej energii elektrycznej zgodnie z Rozporządzeniem, stanowiąca finalny, możliwy do uzyskania przez spółki obrotu dochód, zostanie w całości skonsumowana przez poniesione wcześniej koszty zakupu gwarancji pochodzenia. Jeśli sprzedaż gwarancji pochodzenia ma być uwzględniana przez spółki obrotu jako przychód w odniesieniu do realizacji odpisu na fundusz, to koniecznie należy uwzględnić również koszt ich nabycia – wskazuje Sebastian Kwapuliński, wiceprezes SEO.
Na problem wskazuje też Towarzystwo Obrotu Energią. Dokonując zmian w ustawie o środkach nadzwyczajnych rozszerzono zakres pozycji, jakie należy uwzględnić w ramach ceny rynkowej energii elektrycznej sprzedanej. Jednocześnie nie dokonano analogicznych zmian w zakresie ceny rynkowej zakupionej energii elektrycznej w rozporządzeniu, które jest kluczowe przy obliczaniu wysokości odpisu na fundusz przez przedsiębiorstwa obrotu.
Czytaj także: Ustawa o cenach energii po raz kolejny znowelizowana
Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odpowiedziało nam na pytanie, czy i kiedy zamierza wydać nowe rozporządzenie w sprawie sposobu obliczania limitu ceny, co byłoby właściwą okazją do zlikwidowania niekonsekwencji w postaci nieuwzględnienia gwarancji pochodzenia po stronie kosztowej.
Dobrowolne i tanie
– Zwracamy uwagę, że system gwarancji pochodzenia ma charakter całkowicie dobrowolny, ponieważ nie ma podmiotów zobowiązanych do umarzania tych dokumentów przez prawo, a ewentualna decyzja o zakupie energii z instalacji odnawialnych źródeł energii należy tylko i wyłącznie do danego odbiorcy końcowego. Wzrost popytu na energię z odnawialnych źródeł wynika ze stale rosnącej świadomości konsumentów i przedsiębiorstw w zakresie ochrony środowiska i problematyki zrównoważonego rozwoju. Zwiększające się zapotrzebowanie na energię z odnawialnych źródeł skutkuje wzrostem popytu na gwarancje pochodzenia – przypomina Marek Kulesa, dyrektor biura TOE.
Ceny gwarancji pochodzenia kształtują się w przedziale 7-10 zł/MWh. Przy miesięcznym wolumenie rzędu 4-5 TWh daje to już ok. 30-51 mln zł wartość miesięcznego obrotu.
Unijny rynek
Popyt na gwarancje pochodzenia może wzrosnąć, ponieważ przedsiębiorstwa energochłonne, aby dostać rekompensaty z tytułu wyższych cen energii, muszą wykazać przedsięwzięcia służące do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jednym z rozwiązań jest udowodnienie, że co najmniej 30 proc. energii elektrycznej, w odniesieniu do której podmiot ten uzyskał rekompensaty, zostało wytworzonej ze źródeł zapewniających uniknięcie emisji gazów cieplarnianych. Przedsiębiorstwa mogą same produkować energię z OZE, albo same muszą udokumentować jej zużycie poprzez umorzenie odpowiedniej ilości gwarancji pochodzenia.
Norweska firma Ecohz wskazuje, że na rosnący popyt na unijnym rynku na gwarancje pochodzenia wypływają między innymi korporacyjne kryteria ESG, co w połączeniu ze skutkami wojny na Ukrainie i suchym latem wpłynęło na ceny, które pod koniec ubiegłego roku osiągnęły szczytowy poziom powyżej 9 EUR/MWh. Na początku 2023 roku cena gwarancji pochodzenia kształtowała się na poziomie 7 EUR/MWh. Analiza Ecohz ostrożnie szacuje, że cena gwarancji na unijnym rynku wyniesie średnio 5,5 EUR/MWh do 2030 r.
„Widzimy bezprecedensową równowagę między podażą a popytem, pomimo niestabilności i kryzysu energetycznego. Świadczy to o zaufaniu do instrumentów rynkowych i stanowi znaczącą okazję inwestycyjną dla sektora energii odnawialnej. Rozwój rynku GO w 2022 roku wskazuje, że to źródło przychodów dla producentów czystej energii, które jest zbyt duże, aby je zignorować” – ocenił Tom Lindberg, dyrektor generalny Ecohz.
Czytaj także: Duża nowelizacja ustawy o OZE wprowadza przepisy RED II
Jednocześnie warto przypomnieć, że polskie gwarancje pochodzenia nie są nadal uznawane przez europejskie stowarzyszenie AIB, zrzeszające podmioty wydające gwarancje pochodzenia. W przypadku Polski organem wydającym te dokumenty jest Urząd Regulacji Energetyki. Potrzebne jest doprecyzowanie polskich przepisów dotyczących wydawania gwarancji. Odpowiednie zapisy uwzględniono w projekcie dużej nowelizacji ustawy o OZE (C99), nad którym prace trwają już rok, a nadal projekt nie został przyjęty przez rząd.