– Jest tanio, jeżeli patrzymy na to, co działo się w szalonym 2022 roku – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Jednak jednocześnie nie są to ceny tak niskie, jak w 2020 r., gdy gaz na europejskich giełdach kosztował 30-40 euro za megawatogodzinę.
Spadek cen giełdowych jest przede wszystkim efektem bardzo dużego spadku zużycia gazu. W UE jest ono 2-3 – krotnie niższe od średniej z ostatnich pięciu lat. Dostawy gazu nie są duże, ale duża była destrukcja popytu, a sprzyja temu bardzo ciepła zima.
Do Europy trafiają już tylko niewielkie ilości rosyjskiego gazu, ale też import norweskiego gazu jest mniejszy niż podczas poprzedniej zimy.
Poziom wypełnienia magazynów gazem jest bardzo wysoki, choć jesteśmy w połowie zimy. Możliwe, że sezon grzewczy zakończony zostanie przy 70% wypełnieniu magazynów. Pojawiają się optymistyczne prognozy, że dzięki temu nie powinno być dużych problemów z gazem podczas następnej zimy.
– Jeżeli wypełnienie magazynów pozostanie na 60-70% poziomie, to stoimy przed szansą na wygranie z kryzysem energetycznym – ocenia ekspert XTB. – Cena gazu w Europie spadła do 50-60 euro za megawatogodzinę, możliwe że będzie jeszcze spadać, ale nie spodziewam się powrotu do poziomu 30 euro.
Nie powinno też dojść do spekulacyjnego ataku na ceny gazu. Nie można tego jednak wykluczyć krótkoterminowo, ponieważ rosyjski gaz trafia na południe Europy. Powrót do cen powyżej 100 euro dla analityków nie jest scenariuszem bazowym.